poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Rozdział 7

Tego dnia Viktoria wstała dość wcześnie. Mimo, że spotkać z Maksem maiała się dopiero o 12 wstała chwilę po 9. Założyła strój kąpielowy, na niego koszulkę z nadrukiem, ciemne szorty i czerwone trampki. Zrobiła sobie dwa warkocze. Poprawiła grzywkę bardziej na lewo. Tak ubrana zeszła na śniadanie. Wujek, który kończył jeść uśmiechnął się na widok chrześniaczki:
- Hej Viki. Jak tam?- spytał uśmiechnięty.
- Dobrze, wujku słuchaj... będę mogła wyjść z Maksem na miasto? Umówiliśmy się o 12.
- Hm... no dobrze, tylko żeby ci się nic nie stało bo skrócę go o głowę.- zaśmiał się choć mówił to bardzo poważnie.
- Nie, nic mi nie będzie. Dzięki - powiedziała po czym usiadła do stołu.
Nalała sobie coli i zjadła dwie kanapki z ogórkiem i szynką. W czasie śniadania wujek wypytywał ją o Maksa. Chciał się dowiedzieć jak najwięcej rzeczy o tym chłopaku.
- Czyli mówisz, że jego rodzice pracują na WTC?
- Tak, jego tata jest szefem jednego z działów a mama księgową.
- O to bardzo usytuowani ludzie. Pewnie są..... - nie dokończył bo wszyscy usłyszeli dzwonek do drzwi.
Victoria poszła otworzyć. Czy to Maks? Niee, przecież mieli jeszcze dobrą godzinę do spotkania. Pociągnęła za klamkę ... a w drzwiach stała..... nie kto inny jak Brianna.
Brunetka trochę zdziwona spytała:
- Co ty tu robisz?
- Możemy pogadać na zewnątrz?. - spytała przyjacielsko.
Gdy tylko wyszły na taraz , Brianna zmieniła ton na bardziej oschły.
- Odczep się od Maksa ! - krzyknęła.
- Z tego co wiem to już nie jesteście razem. - rzekła Viktoria pewna siebie.
- To tylko przejściowe. Wrócimy do siebie pod koniec wakacji. Więc jeśli nie chcesz mieć kłopotów to odczep się od niego!! Rozumiemy się!?
- Ani mi się śni.! Nie będziesz mi mówiła co mam robić!!
- Ha! a chcesz się założyć?!
- Dobra spadaj! - krzynęła na do widzenia brunetka i zniknęła za zamkniętymi drzwiami.
 ,,- O niee,nie, nie! Już ja cię urządzę! '' - pomyślała blondynka i poszła w stronę Timer Square.
                                                   ***

W drodze na basen Viki postanowiła, że nie powie narazie Maksowi o jej rozmowie z Brianną. Zresztą
gdy tylko zobaczyła Maksa przed domem zapomniała o Briannie i całej tej rozmowie.
Weszli na pływalnie. Była ogromna. Wielkie zjeżdżalnie były wypełnione po brzegi turystami z całego świata. Maks zaproponował żeby poszli na początek na tak zwane ,,fale'' - czyli taki basen, w którym woda co kilka minut się podnosi. Szybko nauczy ją tam  pływać.
Kiedy byli w wodzie Viki podziwiała tors swojego towarzysza. Jedno mogła powiedzieć: Maks świetnie wyglądał bez koszulki.
Nie zastanawiając się długo chłopak złapał dziewczynę w pasie przyciągnął do siebie. Uśmiechnęła się do niego na co on odwzajemnił tym samym.
- No dobra to może zaczniemy od tego, czy umiesz się utrzymać na wodzie? - spytał.
- Nie, niestety niee. Starszy brat raz mnie uczył ale kiedy mnie położył na wodę to rzucił i zostawił. Myslałam, że się utopię. - powiedziała na co chłopak się zaśmiał.
- Spokojnie ja cię nie puszczę. - zaśmiał się słodko.
-Mam nadzieję. - uśmiechnęła się.
Chłopak pomógł dziewczynie położyć się na wodę. Co chwila puszczał, żeby zobaczyć czy już umie sama się utrzymać. Niestety marnie jej to szło. Kiedy tak ją uczył cały czas patrzył się na jej ciało. To był dobry pretekst, zeby być blisko swojej ukochanej, a przy okazji dotykać jej ciała. Było chude i miało świetnie dopasowany dwuczęściowy strój kąpielowy w kratkę. Po prostu nie mógł oderwać od niej wzroku. Po ok. 30 minutach nauki dziewczyna potrafiła już pływać pieskiem. Podziękowała chłopakowi dając mu buziaka w policzek. Postanowili zmienić basen. W drodze na inną atrakcję spotkali Justina, Brandona i Caitlin, do których dołączyli. Victoria świetnie bawiła się w towarzystkie chłopaków a zwłaszcza Maksa.  Chlapali się wodą, śmiali, trochę podtapiali, nie zwracali uwagi na resztę przyjaciół. Chłopak w pewnej chwili przyciągnął Victorie do siebie i namiętnie pocałował. Dziewczyna odwzajemniła pocałunek.
Kiedy już się od siebie oderwali spojrzeli sobie prosto w oczy. Niestety tę piękną chwilę przerwał Justin. Zaczął podtapiać Maksa na co ten zrobił to samo z Justinem. Victoria stanęła obok Brandona i Caitlin  patrząc na chłopaków, którzy bawili się jak małe dzieci.
- Widzę, że z Maksiem to coś na powaznie - zaczęła rozmowę Caitlin.
- Sama nie wiem.... mam nadzieję, że tak.
- Oooo, nasz mały Maksiu dorósł... oooo - zaśmiał się Brandon.
- Haha, przestań mu dokuczać. - zaśmiała się.
- Ale dzięki Bogu, ze nie jesteś taką jedzą jak brianna. OO to dobiero był kawał suki!. Nikogo nie oszczedzała nawet Maksa. Poza tym, od waszego pierwszego spotkania Maks stał się bardziej towarzyski, pewłen optymizmu. I wiesz co? Rozmawiałam z nim nawet o tobie, zresztą o niczym innym się nie dało. Bardzo mu się podobasz. - rzekła Caitlin.
- Miło to słyszeć bo on też nie jest mi obojętny.
Chwilę sobie tak pogadali. I chłopacy przerwali swoją zabawę. Postanowili iść coś zjeść do knajpy obok bo zgłodnieli tą  zabawą. Skierowali się do swoich szafek. Kiedy byli już przebrani wyszli z budynku i udali się w kierunku knajpy obok. W czasie drogi Maks nie spuszczał wzroku z Viki, co ona zauważyła. Objął ją ramieniem, pocałował w policzek i wolnym krokiem za znajomymi doszli do knajpy.

4 komentarze:

  1. Rozdział boski <3 No no,między nimi nareszcie coś się dzieje ;D Oby ta głupia Brianna nie namieszała między nimi ;P Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no nieziemskoo ! xxx

    OdpowiedzUsuń