poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Rozdział 13


tydzień później
Życie dwójki zakochanych przez ten tydzień układało się idealnie. Viktoria wprowadziła się do Maksa. Brianna jak narazie nie dawała o sobie znaku, ale to była cisza przed burzą. Było po prostu pięknie. Rano Maks robił swojej ukochanej naleśniki, albo omlety na śniadanie. To co potrafił dosyć dobrze. Przed snem  zwykle było trochę całusów. Dzisiaj właśnie Viki miała wrócić popołudniowym samolotem do Polski. Wujek bowiem dzwonił do jej rodziców ale oni niestety nie chceli tego słuchać. Chcieli po prostu córkę z powrotem, bo nie po to - jak uważała matka - wysyłali ją do wujka za granicę, żeby potem nie wróciła. Viktoria nie miała najmniejszego zamiaru na powrót do domu skoro tu było jej tak dobrze. Do czego miała tam wracać? Do domu, w którym codziennie po szkole miała sprzątać? Do rodziców? Przecież nie tęskniła za nimi ani trochę. Odzwyczaiła się od nich, skoro ciągle godzinami od rana do nocy pracowali. Nie mieli nawet czasu zająć się nią, spytać o dzień. Zawsze albo było coś ważniejszego, albo po prostu nie chciało im się. Jak to zwykle po pracy. Postanowiła więc, że nie wróci. Choćby nie wiem co. Rodzice chłopaka bardzo polibili w tym krótkim czasie Viktorię. Będą im domingować w tym, żeby ich związek nie rozpadł się. Matka Maksa widzi w jego zachowaniu ogromną zmianę. Teraz bardziej udziela się w domu, pomaga jej w porządkach domowych. To trochę za sprawą Viki, ale tego mama nie musi wiedzieć. ;D
Dziś dziewczyna miała wybrać się z Maksem na miasto, - na zakupy.
Viktoria chciałą kupić sobie jakieś nowe ciuchy a Maksiu miał pomóc jej w wyborze. Bo w końcu to on -jak uważał- będzie chodził z nią kiedy będzie miała te ciuchy na sobie. Było dość gorąco więc założyła białą koszulkę na ramiączką, krókie ciemne shorty i trampki. Maks za to był ubrany w czarne rurki z krokiem, trampki i koszulkę, która doskonale opinała mu tors. Szli tak złapani za ręce. Viki podziwiała te widoki. Nie mogła uwierzyć, ze zamieszkała w Nowym Jorku. To było jej marzenie od dzieciństwa. Chciała zamieszkać właśnie w tym mieście, mieć zespół i koncertować ze swoją kapelą.
Gdy przechodzili obok wystawy jubilerskiej wzrok Viktorii przykuła pewna bransoletka.
- Łał... to prawdziwe srebro?- spytała chłopaka, który objął ją od tyłu.
- Pewnie tak, skoro tyle kosztuje. - odrzekł i pocałował ją w policzek.
- Jak zarobie swoje pierwsze pieniądze tutaj to wydam je na nią. - odrzekła.
I właśnie wtedy przyszedł Maksowi do głowy genialny pomysł.( o którym opowiem później)
Gdy ruszyli dalej weszli do sklepu pełnego młodzieżowych ciuchów. Viktoria wybrała koszullkę dla Maksa, która na początku mu się nie podobała ale za namową Viki przymierzył ją. O dziwo,  wyglądał w niej całkiem dobrze. Pochodzili jeszcze dobrą godzinę, gdy nagle w jednym ze sklepów spotkali Brianne z jej bandą. Gdy zobaczyła Maksa z Viki - która miałą już dawno być w Polsce - zdziwiła się trochę. Postanowiła podejść do nich i wybadać sprawę.
- No hej, co tam? - rzekła. Na co para się odwróciła.
- Cześć- przywitali się z nia.
-Co u was słychać? Widzę, że sobie wakacje przedłużyłaś. - zwróciła się do Viki.
- Nie nie przedłużyła. Zamieszkała u mnie! - wtrącił się Maks. Miał już dość wścibskiej eks.
Brianna stanęła jak wryta.... Przez około. 30s nie wiedziała  co powiedzieć. Stała i jak głupia gapiła się na nich. Gdy w końcu złapała oddech odpowiedziała:
- Jak to? Rodzice się zgodzili? - spytała
- Tak. Zresztą oni nie mieli nic do gadania. I tak za rok mam 18, dobra za półtora, więc i tak zamieszkałbym z Viki i tak. - to mówiąc chłopak mocniej przytulił się do Viki, od tyłu. -  a co? Masz z tym jakiś problem? Jeśli nie to nie mieszaj się więcej w nasze sprawy? ok? Bedę ci wdzięczny. - odrzekł.
- No dobra, dobra. Wyluzuj. Martwię się tylko tak? O ta biedną dziewczynę. Nawet nie wie na co się piszę. Oj, biedactwo... - to mówiąc prychnęła arogancko i wyszła wołając swoje dziewczyny.
Po jej wyjściu Viki wzięła koszulkę, którą mierzył Maks i poszła bez słowa zapłacić.  To ona nosiła portfel Maksa.
Chłopak stał bez słowa w miejscu, w którym rozmawiali z blondynką i patrzył na swoją dziewczynę.
Gdy wyszli ze sklepu zaczął pytac.
-Ej Viki co ci jest? - spytał i objął ją ramieniem. - Chyba nie wzięłaś na serio tych  bzdur, któej paplała Brianna.? CO ? Kotek? - zatrzymał ją i spojrzał jej w oczy.
-Nie, nie wzięłam - rzekła i odwróciła wzrok.
- To czemu jesteś smutna? - spytał nie dając za wygraną.
- Nie jestem smutna. Po prostu...... głowa mnie boli. - tłumaczyła się.
-Tak nagle? - dopytywał się zmartwiony chłopak.
- Tak. Tak nagle. - Pocałowała go w usta. - Możemy już iść.? - spytała uśmiechając się,.
- Oczywiście. - rzekł i przytulił ją w pasie.
Po zakupach chłopak zabrał Viktorię na szejki. Zamówili sobie czekoladowe, ponieważ Viktoria je uwielbiała. Maks nie przepadał za takimi no ale zamówił takie jak jego miłość.
Gdy wyszli z kawiarni, udali się do parku i usiadli na pobliskiej ławce. Ławka stała koło drzewa, na które oparł się zmęczony Maks.
- Jak gorąco. Boże mam już dosyć.... - rzekł.
- No, przyzwyczajaj się. Ze mną będzie tak codziennie. - uśmiechnęła się.
- Z tobą mogę tak chodzić przez cały czas  - to mówiąć odstawił szejką pod ławkę i przyciągnął do siebie Viktorie.
-No i co teraz powiesz? - spytał i delikatnie ją pocałował.
- To, że cię kocham - odrzekła i uśmiechnęła się.
- A wiesz, ze ja Ciebie też? - spytał i zasmiał się.
Przytulił ją mocno do siebie i za nic nie chciał puścić  kiedy chciała wstać.
- Nie tak szybko, moja droga. Musisz się przyzwyczajać bo ze mną będze tak codziennie. - powtórzył jej słowa i wybuchli śmiechem.
Kiedy nastał już wieczór było dośc chłodno, Maks postanowił wrócić już do domu. Zadzwonił po swojego tatę, który przyjechał 10 minut później. Chłopak wziął dziewczynę na ręce, ponieważ była zmęczona. Na początku protestowała no ale później dała się nieść.
Gdy dojechali do domu było po 22. Wiec poszli się wykąpać, mama zrobiła im śniadanie i położyli się spać. Maks przed snem zadzwonił jeszcze do Justina. Gdy Viktoria spytała o czym rozmawiali, chłopak powiedział, ze to tajemnica i pocałował ją na dobranoc..

****************************
Rozdziały będą codziennie. :P
Mam sporo planów, więc chce je wstawiać regularnie, zeby potem w razie czego ich  nie zapomnieć ;D

4 komentarze: