sobota, 16 marca 2013

UWAGA!

A wię tak.. tak jak pisałam wcześniej zaczęłam nowe opowiadanie :) Na http://u-and-me-4ever.blogspot.com/
                         Zachęcam do czytania i komentowania :D
To opowiadanie Max&Viki już kończę :)

                                Mam nadzieję, ze nowe opowiadanie również się wam spodoba :D
                   To tyle z mojej strony, strasznie dziekuje za wsparcie, komentarze i tyyle wyswietlen :-). Kocham was <3

poniedziałek, 4 marca 2013

65

pół roku później

Viktoria
Ślub wyglądał cudownie. W między czasie Cait i Justin  dołączyli i wzięliśmy ślub w szóstkę. Było super. Kościół był udekorowany na biało. W środku przy ławkach przed ołtarzem  były ładne, białe lilie. Uwielbiam lilie. Chłopcy zostawili wszystko na naszym głowach. Max jeszcze trochę tam coś pomógł. Msza trwała do 16 a potem każda para pojechała oddzielną limuzyną na imprezę do sali ,, Lucky'' . Taka tam sala weselna.  Goście dojechali swoimi samochodami. I już pół godziny później wszyscy świetnie się bawili. Zdziwiło mnie, że Justin ze Scottem nie upili się jak to zwykle oni. Pół wesela cieszyłam się Maxem a on mną. Pierwszy taniec zatańczyliśmy oczywiście my. Potem doszła Cait z Justinem a na końcu Ash i Scott.  To był idealny dzień.  Tak jak go sobie wyobrażałam. Wszyscy składali nam życzenia, życzyli szczęście.  Max nie spuszczał ze mnie wzroku. Kiedy tańczyliśmy widziałam w jego oczach iskierki szczęścia. Cieszyłam się, że  spędzimy razem resztę życia. Moje rozmyślania przerwał Max całujący mnie w szyję.
- O czym tak rozmyślasz księżniczko? - szepnął i oparł się na łokciu patrząc na mnie wyczekująco.
- O wczorajszym dniu. - uśmiechnęłam się i podniosłam kołdrę dzielącą nas po czym wgramoliłam się w jego ramiona.
- Było fantastycznie. - cmoknął mnie w czoło.
- Mhmm - wymruczałam i objęłam go w pasie a on zaczął jeździć ręką po moich plecach.
Leżeliśmy tak w ciszy przez dobre kilka minut. Myślałam, że zasnął więc uniosłam głowę do góry . Nie spał tylko patrzył przed siebie.
- A Ty o czym tak myślisz? - cmoknęłam go w brodę.
- O tym, że mamy przed sobą całe życie. - uśmiechnął się szeroko i spojrzał na mnie. - No i oczywiście o naszej nocy poślubnej. - uśmiechnął się łobuzersko.
Zaśmiałam się po czym położyłam się na niego i tak już zostałam do południa.

Cait

Właśnie stałam w koszuli Justina i robiłam naleśniki kiedy on niespodziewanie wparował do kuchni.
- Kotku mam niespodziankę! - krzyknął po czym przytulił mnie do siebie.
- Jaką? - zapytałam z uśmiechem.
- Mam bilety na Jamajkę! - cieszył się jak dziecko.
- Jamajkę? - zdziwiłam się. - A z jakiej to okazji? - zapytałam.
- Kochaniee - wymruczał. - Miesiąc miodowy. - wyszczerzył się po czym  namiętnie mnie pocałował.
- Czekaj , czekaj, czekaj. - oderwałam się od niego. Z wielką niechęcią. - Bo zepsuje nasze śniadanie. - pokazałam palcem do tyłu po czym wróciłam do smażenia. Od przytulił mnie od tyłu i pomógł , więc w miarę szybko poszło.
- Mam nadzieję, ze jedziemy tam sami? - zagadnęłam jedząc naleśniki na kanapie w salonie.
- Pewnie, ze sami.  - przerzucił prawa rękę nad moją głową i położył na oparciu kanapy obejmując mni przy tym.  - Chce cię mieć tylko dla siebie. - wymruczał mi do ucha i zagryzł je lekko. Na co ja zachichotałam.

Scott

Właśnie siedzieliśmy na huśtawce na dworzu i rozmawialiśmy o tym jak to wszystko teraz będzie wyglądać. Niespodziewanie Ashley zaszła w ciążę. Na początku trochę się wystraszyłem ale nie było tak źle. No bo w końcu kiedyś będziemy musieli je mieć.  Jest już w 6 tygodniu ciąży więc musze ją mieć pod stałą opieką. 
- Scott? – zapytała.
- Tak?
- Kiedy powiemy rodzicom ? – zagadnęła.
- A kiedy chcesz? – uśmiechnąłem się.
- Może dzisiaj. Wieczorem mam do nich wpaść – cmoknęła mnie w policzek.
- Więc powiemy im dziś. Pamiętaj o zdjęciu USG – przytuliłem ją do siebie.
- Pamiętam, pamiętam.  – zaśmiała się i wtuliła w moje ramię.
- Tak w ogóle to chodźmy już do domu bo zimno. – zatrzęsła się lekko.
- Trzeba było tak od razu skarbie. – wstałem z huśtawki po czym wziąłem Ashley w ramiona i ruszyliśmy do domu.


Końcówkę trochę zepsułam ale nie miałam pomysłu na trzecią parę :D W sumie to mam ich trochę ale zostawiam na nowe opowiadanie :P
Przepraszam za moją nieobecność :D Byłam chora. Znowu ;/ 
Licze na szczere komentarze :P Do następnego.

sobota, 16 lutego 2013

64

Viktoria 

Usłyszałam jeden głośny jęk.
- To takie romantyczne - rozmarzyła się Ashley.
- Dokładnie. I zrobił to na plaży?
- Mhmm. - mruknęłam. - przygotował romantyczną kolację i tak jakoś poszło dalej. 
- Jesteście jeszcze tacy młodzii, a tu już małżeństwo.
- Narzeczeństwo - poprawiłam ją. - Narzeczonym można być nawet kilka lat. Kto powiedział, że od razu mamy sie żenić? - zapytałam sięgając po szklankę z górnej półki nad zlewem.
- Wcześniej czy później będzie ślub. Szkoda, że mój Scott nie chce mi sie oświadczyć. - pożaliła się Ash.
- Jak to nie chce? - zapytałam siadając na przeciwko niej.
- No normalnie. Jak zaczynam ten temat to on go zmienia i tak w kółko. Raz poważnie o tym rozmawialiśmy to powiedział, że jest za młody i chce się wyszaleć. - zrobiła grymas.
- Wyszaleć? Scott?? Stawiałabym na Justina no ale okej.
- Czemu na Jusa? - wtrąciła Cait.
- Bo miał taką przeszłość, a Scott... myślałam, że jak się zakocha to na całe życie.
- Ja też . - powiedziała Ash.
- Pogadam z nim. - zapewniłam.
- Nie! Nie gadaj z nim. Potem będzie że rozpowiadam nasze prywatne sprawy.
- No w sumie racja. To Max z nim pogada, tak delikatnie podpyta. Okej?
- No dobraa. - powiedziała po krótkiej chwili i westchnęła. 
- Co ja? - wparował do kuchni Max.
- Nic, nic - uśmiechnęłam się.
Zmrużył oczy.
- Czy ja o czymś nie wiem?
- Wszystko wiesz skarbie. - podeszłam i cmoknęłam go szybko w usta.
- Tak lepiej - objął mnie w talii.
- To my może nie będziemy przeszkadzać zakochanej parze... - zaczęła Ash.
- Nie, zostańcie jeszcze. - przerwałam
- Ja tylko zrobię sobie kanapki i znikam. -cmoknął mnie w policzek i poszedł do lodówki.
- Więc co z nim robimy? - zapytałam. - Czy..
- Z kim? - zapytał Max stojąc przy blacie.
- Nie interesuj sie. Rób kanapki. - pokazałam język.
Zmrużył oczy.
- Może pogadaj z nim jeszcze raz. Tym razem poważnie. - zagadnęłam.
- Właśnie. Postaw sprawe jasno.  
- Albo naślij koleżankę na zwiady. - zaśmiał się chytrze.
- Max! 
- Tak skarbie? - zapytał jakby nie wiedział o co chodzi.
- Nie podsłuchuj ! 
- Tak, tak. Ja ciebie też. - nakładał właśnie sałatę na jedną z kanapek. 
Pokręciłam tylko głową i wróciłam do rozmowy. 
- A co jeśli jak postawie mu ultimatum to mnie zostawi? - zaczeęł gdybać blondynka.
- To będzie znaczyło, że nie jest ciebie wart. - upiłam mały łyk.
- Vik ma racje. Jeśli nie będzie chciał tego co ty to go zostaw.
- Nie zgodzę sie z tym! 
- Cholera jasna, Max!- Cait puściły nerwy. 
- Ja tylko pomagam . - podniósł ręce w obronnym geście.
- Skarbie uwierz, że nie pomagasz. - powiedziałam .  
- Kobiety.. -westchnął.
- Ja ci zaraz dam kobiety! - pogroziłam palcem.
Wysłał buziaka w powietrzu i zniknął w salonie.
- W końcu chwila spokoju. Jak ty to wytrzymujesz? - zapytała Cait.
- Kocham go. - powiedziałam po prostu.
- Właśnie widzę. - uśmiechnęła się.
- Dobra, no a wracając do Scotta.. to trzeba z nim pogadać. - zmieniłam temat.
- Wiem, że to jest konieczne. Ale kompletnie nie wiem jak sie do tego zabrać. - załamała się Ash.
- Spokojnie pomożemy ci.
- Właśnie. - zaczęłam - Od czego masz nas? - zapytałam.
- Dzięki dziewczyny - Uśmiechnęła sie i uściskała nas po kolei.


Max
Minęła dobra godzina kiedy Viktoria weszła do salonu. Właśnie leciały wiadomości więc ściszyłem telewizor.
- Co tak długo? - zapytałem z udawanym wyrzutem. - Tęskniłem. - pożaliłem się.
- Już jestem miśku. - zmierzwiła mi włosy. - Przepraszam, że tak długo. - pocałowała mnie i usiadła na mnie okrakiem wtulając si w tors.
- No i jak tam? - zapytałem głaszcząc ją po włosach.
- Ashley ma problem ze Scottem. - poczułem jak wzdycha.
- Jaki problem? Myślałem, że wszystko jest okej.
- Ja też. - uniosła głowę. 
- Słodko ci w nieuczesanych włosach. - mruknąłem.
- To nie jest śmieszne . - położyła ręce na moim torsie i zaśmiała się. 
- Nie przejmuj sie nimi. Sa dorośli. A ja potrzebuje miłosci - zrobiłem słodkie oczka.
- Miłość to my mieliśmy dziś rano. - wystawiła język. 
- Tak dawno temuu.. - westchnąłem.
- Oj dobra, dobra. 
- Zawsze sie złamiesz. - szepnąłem wstając i łapiąc ją w pasie.
- Co proszę? - uniosła brew. 
- Kocham cie. - wyszczerzyłem się i chciałem ją pocałować jednak mi umknęła. - Co robisz?
- Ogladam wiadomości. - wystawiła jęzor i usiadła na kanapie.
- Ejjjjjj - skrzyżowałem ręce na piersi stojąc nad nia.
- Zasłaniasz mi. - powiedziała z udanym wyrzutem.
- Słucham? Serio oglądasz? - niedowierzałem.
 -Jednak nie zawsze sie złamię. - wyszczerzyła się do mnie.
- Nie to nie. - powiedziałem i wyszedłem do kuchni. 
Po kilku chwilach usłyszałem krzyk ,, Juz idę" i dźwięk wbiegania po schodach. Zaśmiałem się pod nosem i bez zastanowienia ruszyłem na górę. Do mojego szczęścia. 

Scott
- Czyli chciałeś mi sie oświadczyć? - zapytała zdziwiona.
- Tak, Max pomógł mi wszystko zaplanować. 
- Przepraszam ja,.... Scott ja... nie wiem co powiedzieć. - jąkała się.
- Nic sie nie stało skarbie. Tylko nie wiedziałem, że zależy ci tak bardzo na ślubie.
- Ja też. - zaśmieliśmy się oboje.
- Więc.. rozmawiałem z Maxem i wpadliśmy na pomysł, że jako że jesteśmy przyjaciółmi może weźmiemy ślub w czwórkę? - zapytałem niepewnie. Po chwili zaczałem tego żałować, bo jej pisk był niewyobrażalny. Rzuciła się na mnie i zaczęła całować. 
- Kocham ciee! - krzyknęła.
- Ja ciebie też. - przytuliłem ją do siebie mocno. - To jak? Zgadzasz sie? - zapytałem choć dobrze znałem odpowiedź.
- Pewnie, że tak! - krzyknęła i potem działo się już tylko lepiej :)

___________________________________________________________________
No i nastepny rozdzial. Przepraszam, ze nie bylo w terminie ale przez tamten tydzien bylam chora potem nie mialam czasu. :)
Rozdzial pisany na szybko wiec wybaczcie za fabule. :P Powoli zblizamy sie do konca :)
Do zobaczenia 22.02 XD

piątek, 1 lutego 2013

63

Viktoria

Obudził mnie dźwięk telefonu. Zanim przetarłam oczy i  ogarnęłam gdzie on leży ten ktoś się rozłączył. Wychyliłam się  lekko i położyłam lewą rękę na podłodze całym ciałem leżąc na łóżku. Kiedy wygrzebałam telefon spod spodni Maxa spostrzegłam, że dzwoniła Cait.
 Chciałam do niej oddzwonić jednak poczułam czyjeś ręce na biodrach. Po chwili leżałam już w ramionach Maxa.
- Czeeść skarbie. - cmoknął mnie w noc.
- Cześć -  z uśmiechem pogłaskałam go po policzku.
- Co tam robiłaś? - wskazał brodą podłogę, gdzie szukałam telefonu.
- Cait dzwoniła . - potrzasnęłam telefonem w powietrzu.
- Jak to coś ważnego to zadzwoni jeszcze raz. -  wziął mi telefon z ręki i rzucił na pościel przytulając mnie  i całując w szyję.
- W sumie to masz rację. - powiedziałam i pocałowałam go. Pocałunek przerwał nam dźwięk mojego telefonu.
Max westchnął a ja zmierzwiłam mu włosy.  Usiadłam na łóżku przytrzymując lewą ręką pościel nad dekoltem a wolną odebrałam.
- Halo?
- Viki co ty robisz, ze nie odbierasz?
- A... - spojrzałam ma Maxa - spałam. - usłyszałam z tyłu jak się zaśmiał i zaczął jeździć palcem po moich plecach z drugą ręką pod głową.
- Spałaś? - wychwyciłam w jej głosie sarkazm.
- Tak spałam. Zdawało mi się, ze cos chciałaś. - ponagliłam.
- A tak, tak. Wpadniemy do Ciebie z Ashley za chwilę.
- Co!? - pisnęłam. - Tak wcześnie?
- Wcześnie?? Dziewczyno jest juz po 13. Serio. Co wy tam robicie? - zaśmiała się.
- Mówię ci, ze dopiero wstaliśmy. Dobra nieważne, wpadnijcie za jakąś godzinę, musze się ogarnąć.
- Okej a..
- Pa! - rozłączyłam się.
- Co chciała? - usiadł i pocałował mnie w policzek przyciągając do siebie.
- Wiedziałeś , ze jest juz 13? - wtuliłam się do niego.
- Co?? - wyprostował się.
- Nooo, Czas wstawać. - cmoknęłam go i powoli wychodziłam z łóżka.
- Matko.. czy one nie mają nic lepszego do roboty? - westchnął.
- Co? - zdziwiłam się zatrzymując jedną nogą w łóżku.
- No bo nie chce mi się wstawać. I tobie tez nie. - to mówiąc wyciągnął po mnie ręce i juz po chwili leżał nade mną.
- Max co ty wyprawiasz? - zapytałam śmiejąc się.
- A nie widać? Nie wypuszczę cię stad. - zagroził.
- A co z dziewczynami? - zapytałam .
- Nic - wzruszył ramionami i zaczął całować mój obojczyk.
- Maax.. - zaczęłam ale zjechał niżej.
- Serio musimy.. - znowu zjechał niżej.  W taki sposób powtórzyliśmy w ciągu godziny naszą pierwszą noc w nowym domu.

Caitlin.

Stałyśmy i stałyśmy ale nikt nie otwierał.
- Weź do niej zadzwoń. - westchnęłam.
- Dzwonię od jakichś 10 minut i nic.
- Ja cie pierdziele... Z nią to się umawiać. - westchnęłam.
- Spokojnie. Daj jej chwilę.  W końcu miałyśmy przyjść o 14  a jest za 20.
- Dzwoniłam do niej , jest w domu więc czemu do jasnej cholery nie otworzy tych cholernych drzwi?!
- Caitlin spokojnie. Pewnie znowu zasnęła.
- Co mnie to obchodzi, miała się ogarniać.
- Poczekajmy do 14, nie chce mi się wracać do domu.
- Obyś miała rację ale równo o 14 idę do domu.
- Okej. - powiedziała. Usiadłyśmy na schodkach przed wejściem i czekałyśmy.

Viktoria
- Boże Max! - pisnęłam- Jak tak dalej pójdzie to nigdy nie wyjdziemy z łóżka. - uśmiechnęłam się.
- Mi to pasuje. - objął mnie lewą ręką w talii podpierając się na łokciu drugiej.
- Wiem. Tobie wszystko pasuje. - zmierzwiłam mu włosy.
- Mhmmm - mruknął i schował głowę w moim ramionach.
Kiedy tak leżeliśmy przypomniało mi się, ze dziewczyny miały wpaść o 14. Odruchowo spojrzałam na zegarek na szafce nocnej i zaklęłam pod nosem.
- Co się stało? - uniósł głowę.
- Jest za 20. - powiedziałam.
- Mówiłem cos na ten temat. - uśmiechnął się całując mnie namiętnie.
Wiedziałam, ze Cait się obrazi jeśli jej nie otworze wiec z trudem odsunęłam się od Maxa.
- Oj Maax, mamy przed sobą jeszcze sporo czasu. - przeczesałam mu tą jego ciemną grzywkę do tyłu.
- Wiem, wiem. - wypuścił powietrze z płuc.
- Koocham Ciee - wyszeptałam do jego ust i wpiłam się w nie.
Po kilku chwilach oderwałam się od niego i szybko wstałam zarzucając na siebie jego koszulkę.
- A stanik? - uniósł brew i włożył rękę pod głowę rozkładając się wygodnie, nie spuszczał ze mnie wzroku.
- Nie podobam ci się bez? - spojrzałam z wyrzutem - Dobra. - wzruszyłam ramionami - Zaraz go założę.
- Nie! - szybko zaprzeczył. - Pytałem z ciekawości. - uśmiechnął się szeroko.
Zaśmiałam się i włożyłam majtki.
- Łap - krzyknął Max patrząc jak szukam jakichś spodni w torbie.
- Co to? - zapytałam łapiąc w locie czerwone spodenki w kratkę z luźnymi nogawkami nad kolana ( chyba bokserki, tylko nie takie wąskie) - ooooo. Twoje ulubione. - dodałam.
- Mhm. A wiesz czemu? - zapytał siadając.
- Niee. Oświeć mnie. - wyszczerzyłam się.
- Bo zawsze jak u mnie nocowałaś to rano je ubierałaś.
- oooooo  - podeszłam i przytuliłam go do siebie bardzo mocno.
Kiedy się odsunęłam włożyłam je.
- I jak? - obkręciłam się wokół własnej osi.
- Cudownie. - cmoknął. - Chodź tu do mnie - wyciągnął ręce.
- Maax wiesz, ze musimy  juz wstawać.
- Wiem, wiem. Ale chodź na chwile.
- Idę. - uśmiechnęłam się. - Co jest? - usadowiłam się i on objął mnie ramionami.
- Bardzo mocno cię kocham. - pocałował mnie w ramie. - Nie mogę się doczekać naszej wspólnej przyszłości i ..
Zamknęłam mu usta pocałunkiem.
- Też cię kocham. - powiedziałam do jego ust.
- A ja za tobą szaleje. – wyszeptał.
Uśmiechnęłam się szeroko i wstając cmoknęłam w głowę.  Widząc, ze zbliża się 14 powiedziałam, ze idę na dół bo dziewczyny zaraz przyjdą. Max się uśmiechnął i zakopał w kołdrze.

Kiedy weszłam do kuchni i spojrzałam przez okno zdziwiłam się, ze dziewczyny siedzą przed domem i gadają.
- Hej! Może wejdziecie? - zapytałam otwierając drzwi.
- O! Widzę, ze nasz śpiąca królewna juz wstała. - powiedziała z przekąsem Caitlin wstając.
- Oj Cait, nie złość się na nią.  - powiedziała Ash.
- Nie rozumiem. - zmarszczyłam brwi.
- Czekałyśmy na ciebie juz jakieś  20 minut aż raczysz otworzyć. A ty nic.
- Caitlin przepraszam ja..
- Dobra nic się nie stało. Tylko następnym razem nie olewaj nas. Dobra? - powiedziała z uśmiechem.
- Ale ja..
- Nie ważne. - powiedziała i weszła z Ashley do domu. - A teraz opowiadaj. - dodała.
- Ale  o czym? - zdziwiłam się idąc z nimi do kuchni.
- No o zaręczynach a o czym! - pisnęła Caitlin.
- Właśnie!  Jak to było? Zabrał cię gdzieś? Zrobił to w pokoju hotelowym czy na jakiejś imprezie? - dopytywała Ashley.
Ja tylko westchnęłam i zaczęłam opowiadać.
______________________________________________________________________
I mamy następny rozdział :D Wiem, wiem. Trochę przesłodzony no ale jest xd Mam nadzieje, ze się podoba. :)
Do zobaczenia w środę :P

wtorek, 29 stycznia 2013

62



Viktoria

Na Wyspach spędziliśmy jeszcze tydzień. Było romantycznie i miło. Przez ten czas Max mi się oświadczył. Było naprawdę super. Niestety wszystko się kiedyś kończy. Za godzinę mieliśmy samolot powrotny. Caitlin , Justin, Scott i Ashley mieli czekać na nas na lotnisku.
- Wszystko wzięłaś z łazienki? – zapytał Max pakując resztę ciuchów do torby na łóżku.
- Tak, tak. – odrzekłam. – Ale jeszcze się upewnię. – dodałam i ruszyłam do łazienki.
- Wiedziałem. – odrzekł.
- Co wiedziałeś? – zatrzymałam się przy drzwiach i odwróciłam do niego.
- Nic, nic skarbie. – uśmiechnął się.
Podniosłam brew.
- Tez cię kocham – wysłał mi buziaka w powietrzu. Zmrużyłam oczy.
- Już niech ci będzie. Tym razem ci wybaczę. – puściłam mu oczko i poszłam do łazienki.

Max

Siedzieliśmy już w samolocie i czekaliśmy na start.
- Zapnij pas skarbie. – powiedziałem i objąłem Viktorię.
Klik.
- Już. – wyszczerzyła się.
- Mój misiek. – zaśmiałem się i przytuliłem ją do siebie.
- Twój, twój. – pocałowała mnie w policzek.  - Czyli teraz 4 godziny nudy? – zapytała kiedy samolot wystartował.
- No niestety. – pocałowałem ją w czubek głowy.

W towarzystwie Viktorii te 4 godziny minęły strasznie szybko. Ciągle się śmialiśmy i całowaliśmy. Aż starsza para za nami zwróciła nam uwagę. Pod koniec lotu Viki zasnęła. Ja też przysypiałem, ale obudził mnie komunikat, żeby zapiąć ponownie pasy bo lądujemy. Zapiąłem pas Viktorii i zacząłem ją lekko budzić. Po kliku szturchnięciach wstała.
- C..coo jest? – zapytała przecierając oczy.
- Już lądujemy. – szepnąłem jej do ucha.
- Tak szybko? Nie zdążyłam się wyspać. – skrzyżowała ręce jak mama dziewczynka.
- Wyśpisz się w domu. -  pocałowałem ją w policzek.
- Znając Ciebie to mogę o tym zapomnieć.
- Słucham?
- Nie nic. –  pocałowała mnie. – Kocham Cię – objęła mnie w pasie i przytuliła.
- Ja ciebie też.

Kiedy samolot wylądował pośpiesznie wyszliśmy  i udaliśmy się po bagaże. Ash, Jus, Cait i Scott czekali już na nas.
- No wreszcie! – krzyknęła Ashley.
- Ile można czekać? – to była Caitlin.
Zaczęliśmy się wszyscy przytulać i witać. Gdy Ash zauważyła błyskotkę na palcu Viii od razu zwróciła na to uwagę wszystkich.
- A co ta pierścień? – zapytała podnosząc rękę Viktorii do góry.
- A to tam takie.. no wiesz.. – zarumieniła się i zaczęła przeczesywać włosy palcami.
- Powiedz im. – objąłem ją i pocałowałem we włosy.
- No dobra.. więc…Max mi się oświadczył!
Ten pisk mnie przeraził. Nie wiedziałem, że można tak głośno piszczeć. Nie mogłem się powstrzymać i zacząłem się śmiać kiedy zobaczyłem, że razem z dziewczynami skacze i piszczy również Scott.
- Nie pytaj stary. – odrzekł Justin
- Nawet nie mam zamiaru. – zaśmiałem się. – Ej! – krzyknąłem, żeby je trochę uciszyć.
Dziewczyny spojrzały na mnie pytająco.
- Koniec tego dobrego. Moja księżniczka musi się wyspać. – to mówiąc objąłem Viktorię w pasie i zacząłem lekko odciągać od rozwrzeszczanych dziewczyn.
- Ejjj, ty ją masz cały czas dla siebie. Teraz nasz kolei. – postawiła się Caitlin.
- Właśnie! – przytaknęła Ashley.
Zmrużyłem oczy.
- Pogadamy na miejscu. Serio jestem zmęczona. – przerwała nam Viktoria.
- A nie mówiłem. – odwróciłem się do dziewczyn, które tylko pokazały mi język.

Po drodze pożegnaliśmy się z resztą i pojechaliśmy w innym kierunku.
- Gdzie jedziemy? – zapytała Viktoria wyglądając przez okno.
- Zobaczysz. – szepnąłem.
Po kilkunastu minutach ( były korki) podjechaliśmy pod  ten dom : 


Kiedy byłem z Viktorią na Wyspach, skontaktowałem się z mamą i ona  go nam kupiła. Znaczy, wybrałem go i poprosiłem mamę aby załatwiła formalności na miejscu. Od tej pory będziemy w nim mieszkać we dwójkę. Ja i Viktoria. Brunetka jeszcze o tym nie wie, chciałem jej zrobić niespodziankę i jak widzę udało się.
 Kiedy wysiedliśmy Vik nie mogła oderwać wzroku od domu.
- c..c..co to jest? – zapytała.
- Zamknij buźkę skarbie.  – szepnąłem do jej włosów i objąłem ją. – To nasz nowy dom. Szczęśliwa? – zapytałem.
- ŁAŁ! – krzyknęła po chwili ciszy, aż podskoczyłem.  – Mówisz serio? To NASZ nowy dom? –zapytała odwracając się do mnie.
- Mhm. – mruknąłem.
- Kocham Cię! Kocham Cię! Kocham Cię! – rzuciła się na mnie i zaczęła całować.
- No jak tak będziesz mi dziękować to będę ci robił niespodzianki codziennie. – powiedziałem łapiąc oddech. - Chodź do środka. – dodałem po buziakach i wziąłem nasze walizki.
- Z chęcią. – odrzekła uśmiechnięta i wzięła mnie pod rękę.
**************************************************************************
Hej :D Napisze jeszcze z rozdział , dwa i kończę to opowiadanie. Zacznę coś nowego :P
Mam nadzieje, że się spodoba. Nowy rozdział postaram się dodać jeszcze przed weekendem
ps; przypominam wam o glosowaniu na najlepszego blogaroku2012 :) Mam , nadzieje ze dostane kilka glosow :D bede wam wdzieczna. :P



piątek, 25 stycznia 2013

Libster Award

Zostałam nominowana do Libster Award  przez blog hello-in-my-world.blogspot.com

Chciałabym bardzo podziękować, to moja pierwsza nominacja :D


1. Od jak dawna interesujesz się One Direction?

Odp: Od jakichś 2lat. :)

2. Jaka cecha charakteru wkurza cię u ludzi najbardziej?

Odp: Wkurza mnie jak ktoś jest dwulicowy.

3.Czy słuchając piosenek starasz się zrozumieć przesłanie?

Odp: Tak :)

4. Ile jest  osób w twoim zyciu do których możesz zadzwonić o 3 rano i wszystko opowiedzieć ?

Odp: Garstka zaufanych przyjaciół :D

5.W ilu byłaś związkach?

Odp: w 3

6.Jest coś czego teraz bardzo żałujesz?

Odp: Aktualnie nie.

7.Kto jest twoim ulubionym wykonawcą?

Odp:  Conor Maynard na dzień dzisiejszy.

8. Do jakiego kraju chciałabyś polecieć?

Odp: Ponownie do Ameryki :D

9.Jaką masz średnią na I półrocze?

Odp: 4.50

10. Masz wielu wrogów?

Odp: Jednego :D

11.Co sądzisz o związkach chłopaków z ich dziewczynami? :)

Odp: Akceptuję je :D  



A oto blogi, które nominuję : 

1.http://lovesandfriend.blogspot.com/
2.http://i-never-stopped-loving-you-1d.blogspot.com/
3.http://my-dream-of-one-direction.blogspot.com/
4.http://feels-like-snow-in-september.blogspot.com/
5.http://believe-for-destiny.blogspot.com/
6.http://psiloveyou-1d.blogspot.com/
7.http://i-cant-breathe-without-you.blogspot.com/
8.http://love-treachery-disease.blogspot.com/
9.http://my-magical-dreams.blogspot.com/
10.http://last--first--kiss.blogspot.com/

Oto moje pytania:

1. Od jak dawna lubisz 1D?
2. Którego z nich byś wybrała? :)
3. Ile masz lat?
4. Co byś zrobiła gdybyś ich spotkała?
5. Jaki kraj chcesz zwiedzić?
6. Jak masz na imię?

środa, 23 stycznia 2013

61

viktoria
wszedzie staly swiece, widok byl cudowny. Po prawej stronie ocean, fale delikatnie bily o brzeg a po prawej swiece na skalach, a na srodku rozlozony koc a obok jakby koszyk piknikowy. Wygladalo to super, bylo ciemno ale te swiece daly cudowny klimat tego wszystkiego. Na samym srodku stal Max. Mial na sobie czarne rurki, bordowe conversy i czarny sweterek ktory tak uwielbiam. Brazowa grzywke mial lekko rozczochrana przez wiatr. Wygladal zabojczo, i jeszcze te zielone oczy...
- Hejj Max - zaczelam niepewnie.
- Czesc. - powiedzial i skinal glowa patrzac gdzies za mna. Odwrocilam sie i zobaczylam jak Caitlin rzuca na mnie okiem i odchodzi bez slowa.
- Sluchaj ... bo tego... no ja chcialem cie przeprosic. - zaczal niepewnie.
- Moge ja zaczac? Tak bedzie latwiej.
- Okeeej - powiedzial niesmialo i przejechal reka po wlosach.
- No wiec tak.... To bylo male nieporozumienie. Kiedy wyszedles odwolalam spotkanie z Marcelem. Ja tez chcialam spedzic z toba ten dzien. - usmiechnelam sie niepewnie.
- Serio? - zaciekawil sie.
- Pewnie, ze tak. Myslales, ze wole go od ciebie? - zapytalam podchodzac blizej.
Ten nic nie mowiac podszedl do mnie i z usmiechem objal mnie w talii.
- Juz myslalem, ze chcesz mnie wymienic. - zasmial sie.
- Ja? Nigdy w zyciu. - usmiechnelam sie szeroko i pocalowalam go.
Po chwili siedzielismy juz wtuleni w siebie na kocu i patrzelismy sie w dal oceanu.
- Jest cudownie. Moglabym tak codziennie. - rozmarzylam sie konczac jesc truskawke.
- Ja tez. - wymruczal zza moich plecow.
- Kocham ciee. - dodalam.
- Ja ciebie tez. - pocalowal moje wlosy
- Mam pytanie. - powiedzialam po chwili.
- Slucham. - powiedzial
- Skad pomysl na ... too? - zapytalam i pokazalam reka na to wszystko wokol nas.
- Zawsze lubilas romantykow. Pomyslalem, ze fajnie by bylo zrobic cos takiego. - wyjasnil.
- ooo skarbie - wydukalam tylko odwracajac sie twarza do niego i namietnie go calujac.
- Tak, tez cie kocham - usmiechal sie miedzy pocalunkami.

Max
Po czulych chwilach chodzilismy po brzegu. Trzymalismy sie za rece i calowalismy. Rozmawialismy o planach na przyszlosc, o naszysz wspolnych planach. O tym co bedziemy dalej robic jak stad wyjedziemy. Bo juz niedlugo bedziemy wracac. Po chwili Viki odlaczyla sie ode mnie i wbiegla w wieksza fale. Obserwowalem ja, jak sie cieszyla , jak sie usmiechala. Byla taka cudowna. Uwielbialem ja taka. I nadal ja uwielbiam. Niewiele myslac pobieglem do niej i objalem od tylu.
- Tu jest cudownie. - powiedziala kiedy tak stalismy na tym brzegu.
- Wiem - mruknalem.
- Zostanmy tu jeszcze troche coo? - zapytala.
- Dla ciebie wszystko. - odparlem a ona sie umiechnela na te slowa. - Jak dlugo bedziesz chciala. - szepnalem po chwili.
Objela mnie mocno w pasie i stalismy tak dobra chwile. Po chwili poczulem jak drzy.
- Zimno ci. - stwierdzilem.
- Niee, jest okej.
Nie uwierzylem jej i zaczalem sciagac swoj sweter.
- Max nie musisz. Serio jest okej. - nalegala.
- Przeciez widze. - powiedzialem z usmiechem. - Prosze - podalem jej sweter.
- Dziekuje. - powiedziala i mnie namietnie pocalowala.
- Chcesz juz wracac? - zapytalem kiedy juz zlapalem oddech.
- Nie. Zostanmy tu jeszcze . - powiedziala. Splotla swoje palce z moimi i ruszylismy dalej. Po drodze chlapalismy sie woda, smialismy, wspominalismy nasze pierwsze dni tutaj. W drodze powrotej oczywiscie wzialem swoja ksiezniczke na barana bo sie zmeczyla.
- Maaaxx - zaczela , majtajac nogami .
- Slucham kochanie? - zapytalem.
- Zajdziemy jeszcze do kawiarni po te dobre szejki? - spytala takim slodkim glosem, ze chcialo mi sie smiac ze szczescia.
- Pewnie, ze zajdziemy. - powiedzialem ze smiechem.
- A z czego sie smiejeeesz? - zapytala ponownie.
- Nie smieje sie skarbie. - zaprzeczylem z szerokim usmiechem.
- Jak to nie, przeciez slysze . - powiedziala. - Max? - zapytala z glowa przy moim uchu.
- Po prostu jestem szczesliwy, ze cie mam . - powiedzialem po chwili.
- OOO . Postaw mnie postaw - majtala rekami i nogami ziemi jak male dziecko , ktore chce lizaka.
- Juz , juz. - dodalem w pospiechu. - Co si... - zamknela mi usta pocalunkiem. Na poczatku byl slodki i delikatny, potem przeszedl w namietny i pozadany. Przycisnalem ja do siebie blizej i objalem szczelniej ramionami wokol jej ciala, ona wplotla swoja reke w moje wlosy a druga trzymala na moim karku. Kiedy nie moglismy juz zlapac tchu odsunelismy sie od siebie i zaczelismy lapac powietrze. Widzialem w oczach Viktorii iskierki pozadania i szczescia. Bez namyslu wzialem ja ponownie w ramiona i podnioslem do gory calujac po szyi i obojczyku. Ona w tym momencie oplotla mnie nogami wokol pasa. Po chwili znowu zlaczylismy nasze usta w namietnym pocalunku. Zanim, sie spostrzeslismy stalismy juz w windzie.
- Zapomnielismy o szejakch . - powiedzialem, kiedy stalem w windzie trzymajac ja w ramionach.
- W dupie z szejkami - usmiechnela sie lobuzersko mocniej obejmujac mnie nogami w pasie. - Mam lepsze plany. - powiedziala i pocalowala mnie w policzek a potem moglem juz tylko czuc jej cieply oddech na mojej szyi.
To byla niesamowita noc. Po glowie chodzilo mi tylko to, ze juz niedlugo wrocimy do rzeczywistosci.. szkola, nauka, praca. Jednak po kilku chwilach kompletnie o tym zapomnialem, bo Viktoria zajela mnie czyms innym. Nad ranem zasnelismy wtuleni w siebie.
____________________________________________________________________________
Czesc, czesc. :D
Sorka, ze nie bylo nowego rozdzialu wtedy kiedy sie umawialismy.
Niestety nie mialam jak wstawic, komputer mi padl :C
  Ale na szczescie siostra wyjechala na ferie i zostawila mi swojego laptopa. :P
Mam nadzieje, ze rozdzial sie podobal, koncze juz powoli to opowiadanie, wiem wiem. Mialam jeszcze je jakos rozkrecic, ale nie wiem jak ogarnac te wszystkie nowe pomysly wiec cos tak czuje ze zaczne nowe opowiadanie :D
Mam duzo poyslow, a nie bylo warto pisac ich tu na sile ;d
Trzymajcie kciuki i piszcie w komentarzach co myslicie xD
CHCIALABYM JESZCZE ZAPROSIC DO ODDAWANIA GLOSOW NA MOJEGO BLOGA W KONKURSIE 'BLOGROKU2012' . WIEM ZE NIE WYGRAM ALE ZAWSZE TO COS ;D
Do zobaczenia w weekend :p