poniedziałek, 4 marca 2013

65

pół roku później

Viktoria
Ślub wyglądał cudownie. W między czasie Cait i Justin  dołączyli i wzięliśmy ślub w szóstkę. Było super. Kościół był udekorowany na biało. W środku przy ławkach przed ołtarzem  były ładne, białe lilie. Uwielbiam lilie. Chłopcy zostawili wszystko na naszym głowach. Max jeszcze trochę tam coś pomógł. Msza trwała do 16 a potem każda para pojechała oddzielną limuzyną na imprezę do sali ,, Lucky'' . Taka tam sala weselna.  Goście dojechali swoimi samochodami. I już pół godziny później wszyscy świetnie się bawili. Zdziwiło mnie, że Justin ze Scottem nie upili się jak to zwykle oni. Pół wesela cieszyłam się Maxem a on mną. Pierwszy taniec zatańczyliśmy oczywiście my. Potem doszła Cait z Justinem a na końcu Ash i Scott.  To był idealny dzień.  Tak jak go sobie wyobrażałam. Wszyscy składali nam życzenia, życzyli szczęście.  Max nie spuszczał ze mnie wzroku. Kiedy tańczyliśmy widziałam w jego oczach iskierki szczęścia. Cieszyłam się, że  spędzimy razem resztę życia. Moje rozmyślania przerwał Max całujący mnie w szyję.
- O czym tak rozmyślasz księżniczko? - szepnął i oparł się na łokciu patrząc na mnie wyczekująco.
- O wczorajszym dniu. - uśmiechnęłam się i podniosłam kołdrę dzielącą nas po czym wgramoliłam się w jego ramiona.
- Było fantastycznie. - cmoknął mnie w czoło.
- Mhmm - wymruczałam i objęłam go w pasie a on zaczął jeździć ręką po moich plecach.
Leżeliśmy tak w ciszy przez dobre kilka minut. Myślałam, że zasnął więc uniosłam głowę do góry . Nie spał tylko patrzył przed siebie.
- A Ty o czym tak myślisz? - cmoknęłam go w brodę.
- O tym, że mamy przed sobą całe życie. - uśmiechnął się szeroko i spojrzał na mnie. - No i oczywiście o naszej nocy poślubnej. - uśmiechnął się łobuzersko.
Zaśmiałam się po czym położyłam się na niego i tak już zostałam do południa.

Cait

Właśnie stałam w koszuli Justina i robiłam naleśniki kiedy on niespodziewanie wparował do kuchni.
- Kotku mam niespodziankę! - krzyknął po czym przytulił mnie do siebie.
- Jaką? - zapytałam z uśmiechem.
- Mam bilety na Jamajkę! - cieszył się jak dziecko.
- Jamajkę? - zdziwiłam się. - A z jakiej to okazji? - zapytałam.
- Kochaniee - wymruczał. - Miesiąc miodowy. - wyszczerzył się po czym  namiętnie mnie pocałował.
- Czekaj , czekaj, czekaj. - oderwałam się od niego. Z wielką niechęcią. - Bo zepsuje nasze śniadanie. - pokazałam palcem do tyłu po czym wróciłam do smażenia. Od przytulił mnie od tyłu i pomógł , więc w miarę szybko poszło.
- Mam nadzieję, ze jedziemy tam sami? - zagadnęłam jedząc naleśniki na kanapie w salonie.
- Pewnie, ze sami.  - przerzucił prawa rękę nad moją głową i położył na oparciu kanapy obejmując mni przy tym.  - Chce cię mieć tylko dla siebie. - wymruczał mi do ucha i zagryzł je lekko. Na co ja zachichotałam.

Scott

Właśnie siedzieliśmy na huśtawce na dworzu i rozmawialiśmy o tym jak to wszystko teraz będzie wyglądać. Niespodziewanie Ashley zaszła w ciążę. Na początku trochę się wystraszyłem ale nie było tak źle. No bo w końcu kiedyś będziemy musieli je mieć.  Jest już w 6 tygodniu ciąży więc musze ją mieć pod stałą opieką. 
- Scott? – zapytała.
- Tak?
- Kiedy powiemy rodzicom ? – zagadnęła.
- A kiedy chcesz? – uśmiechnąłem się.
- Może dzisiaj. Wieczorem mam do nich wpaść – cmoknęła mnie w policzek.
- Więc powiemy im dziś. Pamiętaj o zdjęciu USG – przytuliłem ją do siebie.
- Pamiętam, pamiętam.  – zaśmiała się i wtuliła w moje ramię.
- Tak w ogóle to chodźmy już do domu bo zimno. – zatrzęsła się lekko.
- Trzeba było tak od razu skarbie. – wstałem z huśtawki po czym wziąłem Ashley w ramiona i ruszyliśmy do domu.


Końcówkę trochę zepsułam ale nie miałam pomysłu na trzecią parę :D W sumie to mam ich trochę ale zostawiam na nowe opowiadanie :P
Przepraszam za moją nieobecność :D Byłam chora. Znowu ;/ 
Licze na szczere komentarze :P Do następnego.

5 komentarzy:

  1. Koniec?Szkoda, bo lubiłam czytać i czytałam od początku :D
    Ale czekam na nowe opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda, ze to opowiadanie się zakończyło...
    mam nadzieję, ze szybko zaczniesz nowe;)
    Ogólnie końcówka jest genialna<3
    Ubóstwiam takie zakończenia! :)
    Chcę więcej twoich świetnych pomysłów!!! :)
    Czeekam:D

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA... Kocham *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajna historia, strasznie mnie wciągnęło! Zaczynam czytać nowego bloga :P Zapraszam Cię też do siebie http://nothing-likeee-us.blogspot.com/ może Ci się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny blog ;)
    zapraszam do mnie - ŚPIEWAM
    http://www.alexwberry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń