wtorek, 29 stycznia 2013

62



Viktoria

Na Wyspach spędziliśmy jeszcze tydzień. Było romantycznie i miło. Przez ten czas Max mi się oświadczył. Było naprawdę super. Niestety wszystko się kiedyś kończy. Za godzinę mieliśmy samolot powrotny. Caitlin , Justin, Scott i Ashley mieli czekać na nas na lotnisku.
- Wszystko wzięłaś z łazienki? – zapytał Max pakując resztę ciuchów do torby na łóżku.
- Tak, tak. – odrzekłam. – Ale jeszcze się upewnię. – dodałam i ruszyłam do łazienki.
- Wiedziałem. – odrzekł.
- Co wiedziałeś? – zatrzymałam się przy drzwiach i odwróciłam do niego.
- Nic, nic skarbie. – uśmiechnął się.
Podniosłam brew.
- Tez cię kocham – wysłał mi buziaka w powietrzu. Zmrużyłam oczy.
- Już niech ci będzie. Tym razem ci wybaczę. – puściłam mu oczko i poszłam do łazienki.

Max

Siedzieliśmy już w samolocie i czekaliśmy na start.
- Zapnij pas skarbie. – powiedziałem i objąłem Viktorię.
Klik.
- Już. – wyszczerzyła się.
- Mój misiek. – zaśmiałem się i przytuliłem ją do siebie.
- Twój, twój. – pocałowała mnie w policzek.  - Czyli teraz 4 godziny nudy? – zapytała kiedy samolot wystartował.
- No niestety. – pocałowałem ją w czubek głowy.

W towarzystwie Viktorii te 4 godziny minęły strasznie szybko. Ciągle się śmialiśmy i całowaliśmy. Aż starsza para za nami zwróciła nam uwagę. Pod koniec lotu Viki zasnęła. Ja też przysypiałem, ale obudził mnie komunikat, żeby zapiąć ponownie pasy bo lądujemy. Zapiąłem pas Viktorii i zacząłem ją lekko budzić. Po kliku szturchnięciach wstała.
- C..coo jest? – zapytała przecierając oczy.
- Już lądujemy. – szepnąłem jej do ucha.
- Tak szybko? Nie zdążyłam się wyspać. – skrzyżowała ręce jak mama dziewczynka.
- Wyśpisz się w domu. -  pocałowałem ją w policzek.
- Znając Ciebie to mogę o tym zapomnieć.
- Słucham?
- Nie nic. –  pocałowała mnie. – Kocham Cię – objęła mnie w pasie i przytuliła.
- Ja ciebie też.

Kiedy samolot wylądował pośpiesznie wyszliśmy  i udaliśmy się po bagaże. Ash, Jus, Cait i Scott czekali już na nas.
- No wreszcie! – krzyknęła Ashley.
- Ile można czekać? – to była Caitlin.
Zaczęliśmy się wszyscy przytulać i witać. Gdy Ash zauważyła błyskotkę na palcu Viii od razu zwróciła na to uwagę wszystkich.
- A co ta pierścień? – zapytała podnosząc rękę Viktorii do góry.
- A to tam takie.. no wiesz.. – zarumieniła się i zaczęła przeczesywać włosy palcami.
- Powiedz im. – objąłem ją i pocałowałem we włosy.
- No dobra.. więc…Max mi się oświadczył!
Ten pisk mnie przeraził. Nie wiedziałem, że można tak głośno piszczeć. Nie mogłem się powstrzymać i zacząłem się śmiać kiedy zobaczyłem, że razem z dziewczynami skacze i piszczy również Scott.
- Nie pytaj stary. – odrzekł Justin
- Nawet nie mam zamiaru. – zaśmiałem się. – Ej! – krzyknąłem, żeby je trochę uciszyć.
Dziewczyny spojrzały na mnie pytająco.
- Koniec tego dobrego. Moja księżniczka musi się wyspać. – to mówiąc objąłem Viktorię w pasie i zacząłem lekko odciągać od rozwrzeszczanych dziewczyn.
- Ejjj, ty ją masz cały czas dla siebie. Teraz nasz kolei. – postawiła się Caitlin.
- Właśnie! – przytaknęła Ashley.
Zmrużyłem oczy.
- Pogadamy na miejscu. Serio jestem zmęczona. – przerwała nam Viktoria.
- A nie mówiłem. – odwróciłem się do dziewczyn, które tylko pokazały mi język.

Po drodze pożegnaliśmy się z resztą i pojechaliśmy w innym kierunku.
- Gdzie jedziemy? – zapytała Viktoria wyglądając przez okno.
- Zobaczysz. – szepnąłem.
Po kilkunastu minutach ( były korki) podjechaliśmy pod  ten dom : 


Kiedy byłem z Viktorią na Wyspach, skontaktowałem się z mamą i ona  go nam kupiła. Znaczy, wybrałem go i poprosiłem mamę aby załatwiła formalności na miejscu. Od tej pory będziemy w nim mieszkać we dwójkę. Ja i Viktoria. Brunetka jeszcze o tym nie wie, chciałem jej zrobić niespodziankę i jak widzę udało się.
 Kiedy wysiedliśmy Vik nie mogła oderwać wzroku od domu.
- c..c..co to jest? – zapytała.
- Zamknij buźkę skarbie.  – szepnąłem do jej włosów i objąłem ją. – To nasz nowy dom. Szczęśliwa? – zapytałem.
- ŁAŁ! – krzyknęła po chwili ciszy, aż podskoczyłem.  – Mówisz serio? To NASZ nowy dom? –zapytała odwracając się do mnie.
- Mhm. – mruknąłem.
- Kocham Cię! Kocham Cię! Kocham Cię! – rzuciła się na mnie i zaczęła całować.
- No jak tak będziesz mi dziękować to będę ci robił niespodzianki codziennie. – powiedziałem łapiąc oddech. - Chodź do środka. – dodałem po buziakach i wziąłem nasze walizki.
- Z chęcią. – odrzekła uśmiechnięta i wzięła mnie pod rękę.
**************************************************************************
Hej :D Napisze jeszcze z rozdział , dwa i kończę to opowiadanie. Zacznę coś nowego :P
Mam nadzieje, że się spodoba. Nowy rozdział postaram się dodać jeszcze przed weekendem
ps; przypominam wam o glosowaniu na najlepszego blogaroku2012 :) Mam , nadzieje ze dostane kilka glosow :D bede wam wdzieczna. :P



piątek, 25 stycznia 2013

Libster Award

Zostałam nominowana do Libster Award  przez blog hello-in-my-world.blogspot.com

Chciałabym bardzo podziękować, to moja pierwsza nominacja :D


1. Od jak dawna interesujesz się One Direction?

Odp: Od jakichś 2lat. :)

2. Jaka cecha charakteru wkurza cię u ludzi najbardziej?

Odp: Wkurza mnie jak ktoś jest dwulicowy.

3.Czy słuchając piosenek starasz się zrozumieć przesłanie?

Odp: Tak :)

4. Ile jest  osób w twoim zyciu do których możesz zadzwonić o 3 rano i wszystko opowiedzieć ?

Odp: Garstka zaufanych przyjaciół :D

5.W ilu byłaś związkach?

Odp: w 3

6.Jest coś czego teraz bardzo żałujesz?

Odp: Aktualnie nie.

7.Kto jest twoim ulubionym wykonawcą?

Odp:  Conor Maynard na dzień dzisiejszy.

8. Do jakiego kraju chciałabyś polecieć?

Odp: Ponownie do Ameryki :D

9.Jaką masz średnią na I półrocze?

Odp: 4.50

10. Masz wielu wrogów?

Odp: Jednego :D

11.Co sądzisz o związkach chłopaków z ich dziewczynami? :)

Odp: Akceptuję je :D  



A oto blogi, które nominuję : 

1.http://lovesandfriend.blogspot.com/
2.http://i-never-stopped-loving-you-1d.blogspot.com/
3.http://my-dream-of-one-direction.blogspot.com/
4.http://feels-like-snow-in-september.blogspot.com/
5.http://believe-for-destiny.blogspot.com/
6.http://psiloveyou-1d.blogspot.com/
7.http://i-cant-breathe-without-you.blogspot.com/
8.http://love-treachery-disease.blogspot.com/
9.http://my-magical-dreams.blogspot.com/
10.http://last--first--kiss.blogspot.com/

Oto moje pytania:

1. Od jak dawna lubisz 1D?
2. Którego z nich byś wybrała? :)
3. Ile masz lat?
4. Co byś zrobiła gdybyś ich spotkała?
5. Jaki kraj chcesz zwiedzić?
6. Jak masz na imię?

środa, 23 stycznia 2013

61

viktoria
wszedzie staly swiece, widok byl cudowny. Po prawej stronie ocean, fale delikatnie bily o brzeg a po prawej swiece na skalach, a na srodku rozlozony koc a obok jakby koszyk piknikowy. Wygladalo to super, bylo ciemno ale te swiece daly cudowny klimat tego wszystkiego. Na samym srodku stal Max. Mial na sobie czarne rurki, bordowe conversy i czarny sweterek ktory tak uwielbiam. Brazowa grzywke mial lekko rozczochrana przez wiatr. Wygladal zabojczo, i jeszcze te zielone oczy...
- Hejj Max - zaczelam niepewnie.
- Czesc. - powiedzial i skinal glowa patrzac gdzies za mna. Odwrocilam sie i zobaczylam jak Caitlin rzuca na mnie okiem i odchodzi bez slowa.
- Sluchaj ... bo tego... no ja chcialem cie przeprosic. - zaczal niepewnie.
- Moge ja zaczac? Tak bedzie latwiej.
- Okeeej - powiedzial niesmialo i przejechal reka po wlosach.
- No wiec tak.... To bylo male nieporozumienie. Kiedy wyszedles odwolalam spotkanie z Marcelem. Ja tez chcialam spedzic z toba ten dzien. - usmiechnelam sie niepewnie.
- Serio? - zaciekawil sie.
- Pewnie, ze tak. Myslales, ze wole go od ciebie? - zapytalam podchodzac blizej.
Ten nic nie mowiac podszedl do mnie i z usmiechem objal mnie w talii.
- Juz myslalem, ze chcesz mnie wymienic. - zasmial sie.
- Ja? Nigdy w zyciu. - usmiechnelam sie szeroko i pocalowalam go.
Po chwili siedzielismy juz wtuleni w siebie na kocu i patrzelismy sie w dal oceanu.
- Jest cudownie. Moglabym tak codziennie. - rozmarzylam sie konczac jesc truskawke.
- Ja tez. - wymruczal zza moich plecow.
- Kocham ciee. - dodalam.
- Ja ciebie tez. - pocalowal moje wlosy
- Mam pytanie. - powiedzialam po chwili.
- Slucham. - powiedzial
- Skad pomysl na ... too? - zapytalam i pokazalam reka na to wszystko wokol nas.
- Zawsze lubilas romantykow. Pomyslalem, ze fajnie by bylo zrobic cos takiego. - wyjasnil.
- ooo skarbie - wydukalam tylko odwracajac sie twarza do niego i namietnie go calujac.
- Tak, tez cie kocham - usmiechal sie miedzy pocalunkami.

Max
Po czulych chwilach chodzilismy po brzegu. Trzymalismy sie za rece i calowalismy. Rozmawialismy o planach na przyszlosc, o naszysz wspolnych planach. O tym co bedziemy dalej robic jak stad wyjedziemy. Bo juz niedlugo bedziemy wracac. Po chwili Viki odlaczyla sie ode mnie i wbiegla w wieksza fale. Obserwowalem ja, jak sie cieszyla , jak sie usmiechala. Byla taka cudowna. Uwielbialem ja taka. I nadal ja uwielbiam. Niewiele myslac pobieglem do niej i objalem od tylu.
- Tu jest cudownie. - powiedziala kiedy tak stalismy na tym brzegu.
- Wiem - mruknalem.
- Zostanmy tu jeszcze troche coo? - zapytala.
- Dla ciebie wszystko. - odparlem a ona sie umiechnela na te slowa. - Jak dlugo bedziesz chciala. - szepnalem po chwili.
Objela mnie mocno w pasie i stalismy tak dobra chwile. Po chwili poczulem jak drzy.
- Zimno ci. - stwierdzilem.
- Niee, jest okej.
Nie uwierzylem jej i zaczalem sciagac swoj sweter.
- Max nie musisz. Serio jest okej. - nalegala.
- Przeciez widze. - powiedzialem z usmiechem. - Prosze - podalem jej sweter.
- Dziekuje. - powiedziala i mnie namietnie pocalowala.
- Chcesz juz wracac? - zapytalem kiedy juz zlapalem oddech.
- Nie. Zostanmy tu jeszcze . - powiedziala. Splotla swoje palce z moimi i ruszylismy dalej. Po drodze chlapalismy sie woda, smialismy, wspominalismy nasze pierwsze dni tutaj. W drodze powrotej oczywiscie wzialem swoja ksiezniczke na barana bo sie zmeczyla.
- Maaaxx - zaczela , majtajac nogami .
- Slucham kochanie? - zapytalem.
- Zajdziemy jeszcze do kawiarni po te dobre szejki? - spytala takim slodkim glosem, ze chcialo mi sie smiac ze szczescia.
- Pewnie, ze zajdziemy. - powiedzialem ze smiechem.
- A z czego sie smiejeeesz? - zapytala ponownie.
- Nie smieje sie skarbie. - zaprzeczylem z szerokim usmiechem.
- Jak to nie, przeciez slysze . - powiedziala. - Max? - zapytala z glowa przy moim uchu.
- Po prostu jestem szczesliwy, ze cie mam . - powiedzialem po chwili.
- OOO . Postaw mnie postaw - majtala rekami i nogami ziemi jak male dziecko , ktore chce lizaka.
- Juz , juz. - dodalem w pospiechu. - Co si... - zamknela mi usta pocalunkiem. Na poczatku byl slodki i delikatny, potem przeszedl w namietny i pozadany. Przycisnalem ja do siebie blizej i objalem szczelniej ramionami wokol jej ciala, ona wplotla swoja reke w moje wlosy a druga trzymala na moim karku. Kiedy nie moglismy juz zlapac tchu odsunelismy sie od siebie i zaczelismy lapac powietrze. Widzialem w oczach Viktorii iskierki pozadania i szczescia. Bez namyslu wzialem ja ponownie w ramiona i podnioslem do gory calujac po szyi i obojczyku. Ona w tym momencie oplotla mnie nogami wokol pasa. Po chwili znowu zlaczylismy nasze usta w namietnym pocalunku. Zanim, sie spostrzeslismy stalismy juz w windzie.
- Zapomnielismy o szejakch . - powiedzialem, kiedy stalem w windzie trzymajac ja w ramionach.
- W dupie z szejkami - usmiechnela sie lobuzersko mocniej obejmujac mnie nogami w pasie. - Mam lepsze plany. - powiedziala i pocalowala mnie w policzek a potem moglem juz tylko czuc jej cieply oddech na mojej szyi.
To byla niesamowita noc. Po glowie chodzilo mi tylko to, ze juz niedlugo wrocimy do rzeczywistosci.. szkola, nauka, praca. Jednak po kilku chwilach kompletnie o tym zapomnialem, bo Viktoria zajela mnie czyms innym. Nad ranem zasnelismy wtuleni w siebie.
____________________________________________________________________________
Czesc, czesc. :D
Sorka, ze nie bylo nowego rozdzialu wtedy kiedy sie umawialismy.
Niestety nie mialam jak wstawic, komputer mi padl :C
  Ale na szczescie siostra wyjechala na ferie i zostawila mi swojego laptopa. :P
Mam nadzieje, ze rozdzial sie podobal, koncze juz powoli to opowiadanie, wiem wiem. Mialam jeszcze je jakos rozkrecic, ale nie wiem jak ogarnac te wszystkie nowe pomysly wiec cos tak czuje ze zaczne nowe opowiadanie :D
Mam duzo poyslow, a nie bylo warto pisac ich tu na sile ;d
Trzymajcie kciuki i piszcie w komentarzach co myslicie xD
CHCIALABYM JESZCZE ZAPROSIC DO ODDAWANIA GLOSOW NA MOJEGO BLOGA W KONKURSIE 'BLOGROKU2012' . WIEM ZE NIE WYGRAM ALE ZAWSZE TO COS ;D
Do zobaczenia w weekend :p

środa, 9 stycznia 2013

60

Maks

 Gdy podszedłem bliżej wyglądała na jeszcze bardziej pijaną.
- Maaaaksss? - przeciągnęła litery z głupkowatym uśmiechem.
- Tak, Viki co ci jest? Piłaś? - zapytałem. Gdy zobaczyłem jak ten koleś ja dotyka szybko ja odciągnąłem.
- ej, ej, ej! Stary to moja laska! Znajdź sobie inna co?! - krzyknął i chciał ją wziąć na swoją stronę ale go powstrzymałem.
- Zabieraj te łapy! - krzyknąłem.
- Spokojnie, spokojnie. - powiedziała wychodząc z moich objęć i stając pośrodku nas. - Nie bijcie się o mniee, Chłooopcyy. - zaśmiała się.
- Viki to nie jest śmieszne. - powiedziałem. Zaśmiałem się przy tym bo ona wyglądała tak słodko.
- No dobra dobra . Już idę. - odrzekła. Po czym  objęła w pasie tamtego chłopaka i się z nim pożegnała.
- Kto to był? - zapytałem kiedy już wracaliśmy do hotelu uwieszeni na sobie.
- Niiiiikt. - powiedziała.
- Viki?- zagadnąłem.
- Jesteś zazdrooosny? - zapytała unosząc brew.
- Może. - powiedziałem z uśmiechem.
- oooooo - objęła mnie w pasie. - Jak ja Cię kochaaaaam - dodała i podniosła głowę w górę żeby mnie pocałować.
Gdy juz się od siebie oderwaliśmy ,,szliśmy'' dalej. Po 20 minutach doszliśmy do windy w hotelu.
Gdy weszliśmy do pokoju nikogo na szczęście nie było. Wpuściłem Viktorię do środka i poszedłem do łazienki . Kiedy wróciłem zdziwiłem się , ze ciuchy Viktorii są porozrzucane po podłodze.
- Viki, co ty wyprawiasz? - zapytałem.
- Głooowa mnie boli. chodź do mnie. - wyciągnęła ręce. Siedziała na łóżku w samej bieliźnie.
- Ale..
- Oj no chodźźź. - niecierpliwiła się. - Proszę? - zapytała z miną pieska.
- No dobra, już dobra. - powiedziałem  - Tylko zamknę drzwi.
- Dobrze skarbie! - krzyknęła i usiadła na łóżku.
Zaśmiałem się i poszedłem zamknąć drzwi. Niestety, kiedy wróciłem Viktoria już spała. Zgasiłem światło i zdjąłem koszule oraz spodnie. Poszedłem się wykapać i wróciłem kładąc się obok niej. Objąłem ją w pasie a ona słodko ziewnęła. Po kilku minutach sam zasnąłem wtulony w jej tył.

Kiedy wstałem rano, nie było jej w łóżku. Przekręciłem się na plecy i przez chwilę patrzyłem w sufit. Po czym usłyszałem jak ktoś kręci się w łazience. Zgadłem, że to Viktoria. Niewiele myśląc wstałem i  z uśmiechem ruszyłem do łazienki. Na szczęście zwykle drzwi są otwarte więc bez problemu wszedłem. Stała przy lusterku i malowała oczy. Podszedłem bliżej objąłem ją w pasie.
- Czeeść - przywitałem się i cmoknąłem ją w policzek.
- Hej . - uśmiechnęła się. - Co tam? Już wstałeś?
- Mhhhhm. A Ty o której wstałaś? - wtuliłem się w jej plecy.
- W środku nocy, i jakąś godzinę temu. Mam takiego kaca , że nie wytrzymam normalnie. - powiedziała malują rzęsy tuszem.
- Nooom, musiałaś dużo wypić. Ledwo doszłaś do hotelu.
- Doszłam? - zdziwiła się i przerwała malowanie patrząc w moje odbicie. - Jak to doszłam?
- No normalnie. - zaśmiałem się. - Kiedy cię znalazłem byłaś z jakimś chłopakiem. Wziąłem cię od niego i przyprowadziłem do pokoju.
- Co to był za koleś? - zapytała.
- Nie mam pojęcia. Myślałem, ze ty mi powiesz. - spojrzałem na nią w lustrze.
- A skąd ja mam to Wiedz ..aaaaa. To był Marcel. Polak. Bawiłam się z nim całą imprezę.
- Marcel?
- Mhm. Nie odstępował mnie ani na krok. fajny koleś. - zaśmiała się. -  Tylko szkoda, ze ma dziecko.  - tu juz spoważniała.
- On ma dziecko?? To ile on ma lat? – zdziwiłem się.
- Hmmm z tego co pamiętam to jest po 20.
- Aha. - odrzekłem.
- Noom, dzisiaj.. a właśnie, dziś się z nim umówiłam.
- Co? Gdzie?
- Na ciastko. Pójdziemy do tej kawiarenki, gdzie byliśmy na początku całą paczką, pamiętasz?
- Ta.
- Maks, co jest?
- Nie nic. Po prostu myślałem, ze ten dzień…. No wiesz.., że spędzimy go razem. Po jutrze wracamy do Ameryki więc..
- Przykro mi ale juz się umówiłam. - wzruszyła ramionami i zaczęła rysować kreski.
- Jaaasne. Dobrej zabawy życzę . - powiedziałem i wyszedłem z łazienki.
- Max no! Ej, chodź tu! Max! - krzyknęła.
- Co? - wyjrzałem przez drzwi.
- Chyba nie jesteś zły co? To tylko znajomy. Poza tym nie zdecydowałam jeszcze czy do siebie wracamy.
Szczęka mi opadła normalnie . Jak ona mogła to powiedzieć? Przecież wczoraj o mało co nie wylądowaliśmy w łóżku...
- Co się tak patrzysz? - uśmiechnęła się.
- Nie nic. Po prostu myślałem ze po wczorajszym my..
- Co po wczorajszym? Nic wczoraj nie było. Tylko wyszedłeś po mnie i zaprowadziłeś mnie do pokoju.
- Tylko? Omal nie wylądowaliśmy w łóżku! - uniosłem się.
- Że niby co? - zadrwiła. - Jednak po pijanemu robi się różne dziwne rzeczy. - mruknęła bardziej do siebie niż do mnie i wróciła do malowania. Nic nie mówiąc ubrałem się i wyszedłem. Miałem juz dosyć tej całej atmosfery i tego że tak zaczynała mną pomiatać. Nie dość, ze wziąłem ja od tego całego Marcela to jeszcze się z nim umawia. Przecież on mógł jej cos zrobić, nie był trzeźwy. Powinna mi chociaż podziękować a nie jeszcze wyrzuca ze nie jesteśmy razem.

Justin

- Hej stary co jest? - otworzył mi zaspany.
- Nic . Mogę wejść?
- Jasne. Wchodź. Tylko ostrzegam, bajzel jak w Nowym Jorku.
- Haha,  przyzwyczaiłem się juz.
Kiedy wszedłem trochę się zdziwiłem. Jednak nie pokazałem tego po sobie. Ciuchy leżały dosłownie wszędzie, syf jak w oborze. Jednym słowem gorzej niż w NY.  W środku tego całego bałaganu ( na łóżku) siedziała Caitlin.
- To ja nie będę wam przeszkadzał .. - powiedziałem i zacząłem się wycofywać.
- Nie no co ty stary. Spoko. I tak skończyliśmy - puścił oczko brunetce.
- Okeeej .
- A ty co? Nie pogodzony przypadkiem z Viktorią? Gdzie ją zgubiłeś?
- W pokoju.
- Co się znowu stało? -wtrąciła Caitlin.
- A sam nie wiem..- powiedziałem.
- Następna kłótnia?
- Czy ja wiem, czy to była kłótnia. – wzruszyłem ramionami -  Kojarzysz jakiegoś Marcela z wczorajszej imprezy?
- Czekaj.... Marcel...Marcel.. a tak! - powiedziała. - Taki wysoki blondyn?
- Dokładnie.
- Pamiętam. Kręcił się ciągle przy Viktorii. A co?
- No właśnie to. Umówiła się z nim dzisiaj , a jak powiedziałem ze chciałem dzisiaj spędzić z nią dzień bo wracamy po jutrze to ona  z takim tekstem ze nie zdecydowała jeszcze czy do mnie wraca. - opowiedziałem w szerooookim skrócie.
- Pogadam z nią bo już tez mnie wkurza. - powiedziała Caitlin. Po czym ubrała się pod kołdrą i wyszła z pokoju. Mówiłem żeby tego nie robiła ale mnie nie posłuchała.


Caitlin

Co ona wyprawia!? Nie ogarniam jej juz.
- Proszę. - usłyszałam.
- No cześć Viki.
- O hej, co tam?
- Co to za akcja z Maxem ? – zaczęłam prosto z mostu.
- Jaka akcja? - zdziwiła się.
- Co ty odpierdalasz  z tym Marcelem?
- Nic, a co mam robić?
- Umawiasz się z nim a masz chłopaka? – zadrwiłam.
- CO? Przecież odwołałam spotkanie , to czego ty chcesz? - zapytała 
- Jak to odwołałaś?
- No, normalnie. Zobaczyłam, ze Max chciał spędzić dzień ze mną to odwołałam i czego się czepiasz?  Co był się juz poskarżyć?
- Żebyś wiedziała, ze był.  Viki, chce po prostu żeby wam się udało, cala nasz paczka chce. Poza tym widzę, ze Max się stara. A właśnie, propo Maxa, widziałaś go jak wrócił z basenu kiedy powiedziałaś mu, że przemyślisz wasz związek? Nie. Cieszył się jak dziecko. Poszedł i czekał na ciebie w hotelu a ty balowałaś, gdyby nie Max to kto wie co ten cały Marcel by z tobą zrobił. Byłaś tak nawalona, ze nie ogarnęłabyś jakby cię ruchał. A i jeszcze jedno, zdecyduj się dobra? Jeśli nie chcesz z nim być i od samego początku się nim bawisz to po prostu mu to powiedz a nie go zwodzisz okej? bo ..
- Czekaj, czekaj, czekaj. Zwodzę goo? dobrze, wiesz ze kocham go ! Czego ty ode mnie chcesz!? Co ? Zajmij się swoim Justinem okej a nie wpieprzaniem w mój związek! Odwołałam ? Odwołałam! a ze on wyszedł nie słuchając mnie to trudno nie wiedział! I przestań się mnie o wszystko czepiać dobra! Jak się przylizał to tez oczywiście były pretensje do mnie ,najlepiej tak!
Miałam już tego dosyć i po prostu wyszłam.


Viktoria. 

Miałam jej serdecznie dość. Taka kurwa przyjaciółka od siedmiu boleści. Co ona tak się czepia tego jak traktuje Maxa? Zakochała się czy co? traktuje go normalnie.  Już ja jej pokaże. Nie wiele myśląc skończyłam się malować i poszłam do pokoju Scotta i Ashley. Chciałam się komuś wygadać, a najlepszą osobą od pewnego czasu była właśnie blondynka. Siedziałyśmy z dobrą godzinę. Scott wyszedł, zostawiając nas same . W pewnym momencie dostałam sms'a od Maxa z prośbą żebym poszła do pokoju Cait i Jusa. Nie wiedziałam o co chodzi, przeprosiłam Ashley i ruszyłam do pokoju numer 215.
Caitlin nic nie mówiąc zaprowadziła mnie w jakieś miejsce. Nie miałam pojęcia o co chodzi, ale wolałam się jej nie pytać. Tym bardziej po tym co niedawno powiedziała.  Weszłyśmy na plażę, i szliśmy w stronę jednej z tych ogromnych skał na bokach wysp. Jedna z nich do której szłyśmy, oddzielała zwykłą plażę od plaży nudystów. Kiedy w końcu ja okrążyłyśmy nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam...

_______________
przepraszam, ze tak późno ale miałam małe wakacje i nie miałam jak dodać nowego rozdziału :D
Mam nadzieje, ze się nie gniewacie xD Następny za tydzień w wtorek :P:P
UWAGA! Ogłaszam, ze to juz końcówka tego bloga :D
Nie ma sensu ciągnąć tego na siłę :)  Jak będę miała wenę napiszę drugie opowiadanie, bardziej pokręcone . Musze tylko wiedzieć czy ktoś będzie to czytał :d Także piszcie w komentarzach xD