Viktoria
Na
Wyspach spędziliśmy jeszcze tydzień. Było romantycznie i miło. Przez ten czas
Max mi się oświadczył. Było naprawdę super. Niestety wszystko się kiedyś
kończy. Za godzinę mieliśmy samolot powrotny. Caitlin , Justin, Scott i Ashley
mieli czekać na nas na lotnisku.
-
Wszystko wzięłaś z łazienki? – zapytał Max pakując resztę ciuchów do torby na
łóżku.
- Tak,
tak. – odrzekłam. – Ale jeszcze się upewnię. – dodałam i ruszyłam do łazienki.
-
Wiedziałem. – odrzekł.
- Co
wiedziałeś? – zatrzymałam się przy drzwiach i odwróciłam do niego.
- Nic,
nic skarbie. – uśmiechnął się.
Podniosłam
brew.
- Tez cię
kocham – wysłał mi buziaka w powietrzu. Zmrużyłam oczy.
- Już
niech ci będzie. Tym razem ci wybaczę. – puściłam mu oczko i poszłam do
łazienki.
Max
Siedzieliśmy
już w samolocie i czekaliśmy na start.
- Zapnij
pas skarbie. – powiedziałem i objąłem Viktorię.
Klik.
- Już. –
wyszczerzyła się.
- Mój
misiek. – zaśmiałem się i przytuliłem ją do siebie.
- Twój,
twój. – pocałowała mnie w policzek. - Czyli
teraz 4 godziny nudy? – zapytała kiedy samolot wystartował.
- No
niestety. – pocałowałem ją w czubek głowy.
W
towarzystwie Viktorii te 4 godziny minęły strasznie szybko. Ciągle się
śmialiśmy i całowaliśmy. Aż starsza para za nami zwróciła nam uwagę. Pod koniec
lotu Viki zasnęła. Ja też przysypiałem, ale obudził mnie komunikat, żeby zapiąć
ponownie pasy bo lądujemy. Zapiąłem pas Viktorii i zacząłem ją lekko budzić. Po
kliku szturchnięciach wstała.
- C..coo jest?
– zapytała przecierając oczy.
- Już
lądujemy. – szepnąłem jej do ucha.
- Tak
szybko? Nie zdążyłam się wyspać. – skrzyżowała ręce jak mama dziewczynka.
- Wyśpisz
się w domu. - pocałowałem ją w policzek.
- Znając
Ciebie to mogę o tym zapomnieć.
-
Słucham?
- Nie
nic. – pocałowała mnie. – Kocham Cię –
objęła mnie w pasie i przytuliła.
- Ja
ciebie też.
Kiedy
samolot wylądował pośpiesznie wyszliśmy
i udaliśmy się po bagaże. Ash, Jus, Cait i Scott czekali już na nas.
- No
wreszcie! – krzyknęła Ashley.
- Ile
można czekać? – to była Caitlin.
Zaczęliśmy
się wszyscy przytulać i witać. Gdy Ash zauważyła błyskotkę na palcu Viii od
razu zwróciła na to uwagę wszystkich.
- A co ta
pierścień? – zapytała podnosząc rękę Viktorii do góry.
- A to
tam takie.. no wiesz.. – zarumieniła się i zaczęła przeczesywać włosy palcami.
- Powiedz
im. – objąłem ją i pocałowałem we włosy.
- No
dobra.. więc…Max mi się oświadczył!
Ten pisk
mnie przeraził. Nie wiedziałem, że można tak głośno piszczeć. Nie mogłem się
powstrzymać i zacząłem się śmiać kiedy zobaczyłem, że razem z dziewczynami
skacze i piszczy również Scott.
- Nie
pytaj stary. – odrzekł Justin
- Nawet nie
mam zamiaru. – zaśmiałem się. – Ej! – krzyknąłem, żeby je trochę uciszyć.
Dziewczyny
spojrzały na mnie pytająco.
- Koniec
tego dobrego. Moja księżniczka musi się wyspać. – to mówiąc objąłem Viktorię w
pasie i zacząłem lekko odciągać od rozwrzeszczanych dziewczyn.
- Ejjj,
ty ją masz cały czas dla siebie. Teraz nasz kolei. – postawiła się Caitlin.
-
Właśnie! – przytaknęła Ashley.
Zmrużyłem
oczy.
-
Pogadamy na miejscu. Serio jestem zmęczona. – przerwała nam Viktoria.
- A nie
mówiłem. – odwróciłem się do dziewczyn, które tylko pokazały mi język.
Po drodze
pożegnaliśmy się z resztą i pojechaliśmy w innym kierunku.
- Gdzie
jedziemy? – zapytała Viktoria wyglądając przez okno.
-
Zobaczysz. – szepnąłem.
Po
kilkunastu minutach ( były korki) podjechaliśmy pod ten dom :
Kiedy
byłem z Viktorią na Wyspach, skontaktowałem się z mamą i ona go nam kupiła. Znaczy, wybrałem go i
poprosiłem mamę aby załatwiła formalności na miejscu. Od tej pory będziemy w
nim mieszkać we dwójkę. Ja i Viktoria. Brunetka jeszcze o tym nie wie, chciałem
jej zrobić niespodziankę i jak widzę udało się.
Kiedy wysiedliśmy Vik nie mogła oderwać wzroku
od domu.
-
c..c..co to jest? – zapytała.
- Zamknij
buźkę skarbie. – szepnąłem do jej włosów
i objąłem ją. – To nasz nowy dom. Szczęśliwa? – zapytałem.
- ŁAŁ! – krzyknęła
po chwili ciszy, aż podskoczyłem. –
Mówisz serio? To NASZ nowy dom? –zapytała odwracając się do mnie.
- Mhm. –
mruknąłem.
- Kocham
Cię! Kocham Cię! Kocham Cię! – rzuciła się na mnie i zaczęła całować.
- No jak
tak będziesz mi dziękować to będę ci robił niespodzianki codziennie. –
powiedziałem łapiąc oddech. - Chodź do środka. – dodałem po buziakach i wziąłem
nasze walizki.
- Z chęcią. – odrzekła uśmiechnięta i wzięła mnie pod rękę.
**************************************************************************
Hej :D
Napisze jeszcze z rozdział , dwa i kończę to opowiadanie. Zacznę coś nowego :P
Mam
nadzieje, że się spodoba. Nowy rozdział postaram się dodać jeszcze przed
weekendem
ps; przypominam wam o glosowaniu na najlepszego blogaroku2012 :) Mam , nadzieje ze dostane kilka glosow :D bede wam wdzieczna. :P
ps; przypominam wam o glosowaniu na najlepszego blogaroku2012 :) Mam , nadzieje ze dostane kilka glosow :D bede wam wdzieczna. :P