wtorek, 29 stycznia 2013

62



Viktoria

Na Wyspach spędziliśmy jeszcze tydzień. Było romantycznie i miło. Przez ten czas Max mi się oświadczył. Było naprawdę super. Niestety wszystko się kiedyś kończy. Za godzinę mieliśmy samolot powrotny. Caitlin , Justin, Scott i Ashley mieli czekać na nas na lotnisku.
- Wszystko wzięłaś z łazienki? – zapytał Max pakując resztę ciuchów do torby na łóżku.
- Tak, tak. – odrzekłam. – Ale jeszcze się upewnię. – dodałam i ruszyłam do łazienki.
- Wiedziałem. – odrzekł.
- Co wiedziałeś? – zatrzymałam się przy drzwiach i odwróciłam do niego.
- Nic, nic skarbie. – uśmiechnął się.
Podniosłam brew.
- Tez cię kocham – wysłał mi buziaka w powietrzu. Zmrużyłam oczy.
- Już niech ci będzie. Tym razem ci wybaczę. – puściłam mu oczko i poszłam do łazienki.

Max

Siedzieliśmy już w samolocie i czekaliśmy na start.
- Zapnij pas skarbie. – powiedziałem i objąłem Viktorię.
Klik.
- Już. – wyszczerzyła się.
- Mój misiek. – zaśmiałem się i przytuliłem ją do siebie.
- Twój, twój. – pocałowała mnie w policzek.  - Czyli teraz 4 godziny nudy? – zapytała kiedy samolot wystartował.
- No niestety. – pocałowałem ją w czubek głowy.

W towarzystwie Viktorii te 4 godziny minęły strasznie szybko. Ciągle się śmialiśmy i całowaliśmy. Aż starsza para za nami zwróciła nam uwagę. Pod koniec lotu Viki zasnęła. Ja też przysypiałem, ale obudził mnie komunikat, żeby zapiąć ponownie pasy bo lądujemy. Zapiąłem pas Viktorii i zacząłem ją lekko budzić. Po kliku szturchnięciach wstała.
- C..coo jest? – zapytała przecierając oczy.
- Już lądujemy. – szepnąłem jej do ucha.
- Tak szybko? Nie zdążyłam się wyspać. – skrzyżowała ręce jak mama dziewczynka.
- Wyśpisz się w domu. -  pocałowałem ją w policzek.
- Znając Ciebie to mogę o tym zapomnieć.
- Słucham?
- Nie nic. –  pocałowała mnie. – Kocham Cię – objęła mnie w pasie i przytuliła.
- Ja ciebie też.

Kiedy samolot wylądował pośpiesznie wyszliśmy  i udaliśmy się po bagaże. Ash, Jus, Cait i Scott czekali już na nas.
- No wreszcie! – krzyknęła Ashley.
- Ile można czekać? – to była Caitlin.
Zaczęliśmy się wszyscy przytulać i witać. Gdy Ash zauważyła błyskotkę na palcu Viii od razu zwróciła na to uwagę wszystkich.
- A co ta pierścień? – zapytała podnosząc rękę Viktorii do góry.
- A to tam takie.. no wiesz.. – zarumieniła się i zaczęła przeczesywać włosy palcami.
- Powiedz im. – objąłem ją i pocałowałem we włosy.
- No dobra.. więc…Max mi się oświadczył!
Ten pisk mnie przeraził. Nie wiedziałem, że można tak głośno piszczeć. Nie mogłem się powstrzymać i zacząłem się śmiać kiedy zobaczyłem, że razem z dziewczynami skacze i piszczy również Scott.
- Nie pytaj stary. – odrzekł Justin
- Nawet nie mam zamiaru. – zaśmiałem się. – Ej! – krzyknąłem, żeby je trochę uciszyć.
Dziewczyny spojrzały na mnie pytająco.
- Koniec tego dobrego. Moja księżniczka musi się wyspać. – to mówiąc objąłem Viktorię w pasie i zacząłem lekko odciągać od rozwrzeszczanych dziewczyn.
- Ejjj, ty ją masz cały czas dla siebie. Teraz nasz kolei. – postawiła się Caitlin.
- Właśnie! – przytaknęła Ashley.
Zmrużyłem oczy.
- Pogadamy na miejscu. Serio jestem zmęczona. – przerwała nam Viktoria.
- A nie mówiłem. – odwróciłem się do dziewczyn, które tylko pokazały mi język.

Po drodze pożegnaliśmy się z resztą i pojechaliśmy w innym kierunku.
- Gdzie jedziemy? – zapytała Viktoria wyglądając przez okno.
- Zobaczysz. – szepnąłem.
Po kilkunastu minutach ( były korki) podjechaliśmy pod  ten dom : 


Kiedy byłem z Viktorią na Wyspach, skontaktowałem się z mamą i ona  go nam kupiła. Znaczy, wybrałem go i poprosiłem mamę aby załatwiła formalności na miejscu. Od tej pory będziemy w nim mieszkać we dwójkę. Ja i Viktoria. Brunetka jeszcze o tym nie wie, chciałem jej zrobić niespodziankę i jak widzę udało się.
 Kiedy wysiedliśmy Vik nie mogła oderwać wzroku od domu.
- c..c..co to jest? – zapytała.
- Zamknij buźkę skarbie.  – szepnąłem do jej włosów i objąłem ją. – To nasz nowy dom. Szczęśliwa? – zapytałem.
- ŁAŁ! – krzyknęła po chwili ciszy, aż podskoczyłem.  – Mówisz serio? To NASZ nowy dom? –zapytała odwracając się do mnie.
- Mhm. – mruknąłem.
- Kocham Cię! Kocham Cię! Kocham Cię! – rzuciła się na mnie i zaczęła całować.
- No jak tak będziesz mi dziękować to będę ci robił niespodzianki codziennie. – powiedziałem łapiąc oddech. - Chodź do środka. – dodałem po buziakach i wziąłem nasze walizki.
- Z chęcią. – odrzekła uśmiechnięta i wzięła mnie pod rękę.
**************************************************************************
Hej :D Napisze jeszcze z rozdział , dwa i kończę to opowiadanie. Zacznę coś nowego :P
Mam nadzieje, że się spodoba. Nowy rozdział postaram się dodać jeszcze przed weekendem
ps; przypominam wam o glosowaniu na najlepszego blogaroku2012 :) Mam , nadzieje ze dostane kilka glosow :D bede wam wdzieczna. :P



9 komentarzy:

  1. to opowiadanie, rowniez genialne, tylko musze nieco nadrobic i zaczac od poczatku <3 ale i tak mnie zachecilo

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział genialny! *,*
    Nie mogłam się nacieszyć, że w końcu go dodałaś:D
    Genialny dom♥
    Czekam z niecierpliwością na nn:)
    Całuję! ;x

    http://hello-in-my-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Max zaszalał z tym domem :D
    Ale w końcu są razem i to najważniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Omnomnom :D <3 genialny jak każdy ;*

    Zapraszam do odwiedzenia i polubienia stronki
    https://www.facebook.com/pages/Oddaj-mi-si%C4%99-dzisiaj-3/142721972553503?notif_t=page_new_likes
    Będę wdzięczna za lajka <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak słodko i romantycznie :D
    Znając Ciebie to mogę o tym zapomnieć. - ten tekst rozwalił mnie :D
    Albo to jak Scott zaczął skakać i piszczeć haha :D Cudo <33
    Szkoda, ze zbliżamy się do końca tej historii :( No, ale na szczęście bd pisała nowa :D
    Juz się nie mogę doczekać nowej historii jak i nn ;*

    +Serdecznie zapraszam na nowy, już z 7 rozdział na blogu:
    http://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com/
    Przepraszam za spam i pozdrawiam gorąco, Jula :P

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy nastepny rozdzial? chce czytac!

    OdpowiedzUsuń
  7. 16 rozdział na http://siempre-en-el-camp-nou.blogspot.com/
    Zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń