środa, 12 września 2012

Rozdział 50 :D

Viktoria
 Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Nie pamiętam co się stało zeszłej nocy. Pamiętam jedynie, że tańczyłam z dwoma gościami na barze... tyle. A dalej? Kompletna pustka. Nagle strasznie zachciało mi się pić. Odruchowo sięgnęłam po szklankę na szafce nocnej, o dziwo stała tam. Kiedy upiłam łyk spostrzegłam, że jestem bez ubrania. W nie swoim domu ! Rozejrzałam się i rozpoznałam pokój Maksa. Przestraszyłam się, od razu wyobraziłam sobie co mogło stać się w nocy. Nagle usłyszałam kroki na schodach. Wystarszyłam się i szybko schowałam się pod kołdrę udając, że jeszcze się nie obudziłam.

Maks
Jeszcze spała. Nie chciałem jej budzić, ale niestety musiałem się ubrać. Miałem za godzinę trening, a noc przespałem na kanapie. Wszystko mnie bolało.. Jednak wolałem, żeby Viki mnie nie zobaczyła kiedy wstanie. Od razu nabrałaby podejrzeń, ze coś było w nocy. Postanowiłem najciszej jak się da podejść do szafy. Niestety nie zauważyłem butów dziewczyny i potknąłem się o nie. Na szczęście zachaczyłem lekko o łóżko. Viktoria nadal spała. Szybko otworzyłem szafę, jednak zaraz usłyszałem głos dziewczyny.
- Maks ? - spytała.
- Tak ? - zapytałem nie odwracając się.
- Co ja tu robię? - zapytała ponownie.
Tym razem się odwróciłem.
- Przywiozłem cię tu kompletnie schlaną z imprezy. - wyjaśniłem nie mogąc przestać się na nią patrzeć. Była taka piękna gdy była zaspana, miała włosy w nieładzie. Kurczowo trzymała kołdrę żeby zakryć swoje piersi.
- Jak to Przywiozłeś? - podkreśliła ostatnie słowo.
- No normalnie. Dwóch gości się do ciebie dobierało, a że byłaś tak pijana i nie wiedziałaś co się dzieje postanowiłem ci pomóc.
Widać było, ze wszystko analizuje. Po chwili milczenia odrzekła.
- Jacy goście? Kto? Maks opowiedz mi wszystko. - powiedziała lekko błagalnym głosem.
- Okej. No więc... - i zacząłem opowiadać.
- Czyli widziałeś jak zrzucili mnie z baru, i zaczęli rozbierać tak?
- Tak. Wtedy pobiegłem w waszą stronę i zabrałem cię stamtąd.
Spojrzała mi w oczy, znowu miałem ochotę jej wszystko wybaczyć i rzucić się na nią. Była taka bezbronna.


Viktoria
Nie wiem cco o tym wszystkim myśleć. Pamiętam jakichś dwóch kolesi ale czy to oni.... nie mam pojęcia. W głebi serca zrobiło mi się dziwnie miło gdy wyobraziłam sobie jak Maks mnie ratuje. Jednak on dalej mnie kochał.... a może pomógł by każdej bezbronnej dziewczynie w tej stytuacji.. Nie wiem. Jednak coś w jego oczach mówiło, ze zrobił to z miłości. Nie wiem jak powinnam mu podziękować. Jednak kiedy skończył mówić rzuciłam się na niego i zaczęłam go przytulać.

Maks
- Dziękuje, dziekuję, dziękuję. - dziękowała mi Viktoria. Rzuciła mi się na szyję i zaczęła przytulać. Chyba zapomniała, ze jest całkiem naga, ale mi to nie przeszkadzało :D . W rezultacie, leżała na mnie. Miałem ją między nogami. Jej zapach był cudowny, chociaż lekko pomieszany z alkoholem. Jej skóra była taka delikatna. Nie chciałem jej puszczać niestety, po chwili podniosła głowę.
- Przepraszam - odrzekła.
- Nie ma sprawy - uśmiechnąłem się. Po tym wszystkim pomału zapominałem dlaczego właściwie nie jesteśmy razem.
- Jeszcze raz dzięki. - powiedziała i powoli wstawała ze mnie.
Zawstydziła się ( w sumie ja też ) kiedy nakryła mój wzrok na jej piersiach. Szybko zakryła je ręką i weszła z powrotem pod kołdrę.
- Maks dziękuję. - wyszeptała.
- Proszę. - powiedziałem.
Nastała trochę niezręczna cisza. Postanowiłem ją przerwać.
- Dobra to ty sobie pośpij a ja wychodze.
- Gdzie idziesz?
- Na trening. Po południu mam mecz. - uśmiechnąłem się po czym wyjąłem rzeczy z szafy i wyszedłem do łazienki.

 Caitlin
Siedziałam wlaśnie w salonie . Czytałam książkę, która pani ze szkoły rodzenia mi poleciła. Dla młodych mam. Nagle zobaczyłam Viktorię w drzwiach.
- Boże Viki! CO ci się stało?! - krzyknęłam. Miała wory pod oczami, nie swoje ciuchy i wielki nieład na głowie.
- Nic. - odrzekła i skierowała się do schodów. Jednak ją zatrzymałam.
- Viktoria! - krzyknęłam.
- No co ... i nie tak głośno. Proszee - powiedziała i opadła na fotel.
- Gdzie ty byłaś w nocy??
- U Maksa.
- Co? No i jak? - zapytałam wyraźnie podekscytowana.
- Nijak. Obudziłam się całkiem naga. Z tego co Maks mi mówił, to dobierało się do mnie jaichś dwóch typków a on mnie od nich zabrał.
- No w sumie coś takiego tam było..
- Powinnaś mu podziękować - dodałam po chwili.
- Już to zrobiłam.
- Co? ?Jak?
- Normalnie. Przytuliłam go i podziękowałam.
- Idiotka! Chłopak robi dla ciebie wszystko , ratuje cię przed napalonymi kolesiami a ty co..
- No a co miałam zrobić?! Przestań mnie w końcu pouczać i zajmij się sobą dobra? - powiedziała i poszła do pokoju na górze.
Zdziwiłam się. Nigdy nie słyszałam takich rzeczy od Viktorii. Kac daje o sobie znać. Jest strasznie impulsywna i wszystko ją drażni. No ale z drugiej strony... Maks. Przecież on robi wszystko żeby wrócić do niej. A ta głupia zamiast mu w tym pomóc ... to... ehh szkoda gadać.


 
Następnego dnia.
ViktoriaGłupi budzik. Znowu mnie obudził. Niechętnie podnosłam głowę. Była 8:30. Za pół godziny miałam spotkanie w wytwórni. Nie mogłam go przegapić. Szybko się ogarnęłam, przebrałam i wykąpałam. Gdy schodziłam po schodach usłyszałam kawałek rozmowy JUsa z Cait.
- Ej to co? On ją wziął do domu i nie wykorzystał tego? - to był JUstin.
- No wiesz co... nie wszyscy są tacy jak ty. Poza ty Maks..
- Tak wiem. Nie skrzywdziłby jej, no ale wiesz.. Zabawić się moz..
- Nie! - przerwała mu Cait. - Nawet o tym nie myśl. On ją kocha i nie zrobiłby czegoś takiego.
- NO tak ale.....
- Dobra zmieńmy temat. Masz ...... - chwila ciszy. - A teraz spływaj zanim Viki się obudzi.
- Dobra już idę, idę. Narazie skarbie.
- Pa.
Słysząc dźwięk zamykanych drzwi weszłam do kuchni.
- Cześć - przywitałam się.
- O hej! Wyspana?
- Tak. - powiedziałam i zaczęłam robić kanapki.
- Cchesz herbaty?
- Jasne - odrzekłam. - Dzięki.
- Nie ma sprawy. A wracając do wczorajszej rozmowy to co zamierzasz zrobić?
- Z czym? - udałam że nie wiem o czym mowi.
- No wiesz... z Maksem.
- aaaa. Nic
- Jak to nic? Chłopak cię uratował a ty co? Nic?
- Tak Caitlin. Nic. - usiadłam do stołu i zaczęłam jeść.
- Wiesz, ze to nie fer?
- Co?
- No to. Przecież widzę, że dalej ci na nim zależy.
- No i Co?
- Boże Viki!
- No co? - zaczęłam się wkurzać.
- Wróć do niego. To!
- Łatwo powiedzieć.
- A co nie chesz?
- Nie to, ze nie chce. Bo chce. Ale przecież on nie chce... Pamiętasz co mówił.
- No tak tyle, ze to było dzień po tym jak się dowiedział, ze go zdradzasz tak...? No więc? Może już zmienił zdanie?
- Ja bym nie zmieniła. - powiedziałam pod nosem.
- Oj nie pomagasz mi Vik!
- Usłyszałaś to? - speszyłam się.
- Tak usłyszałam - uśmiechnęła się. - Zadzwonię.
-Co?! Gdzie?!
- No do Maksa.
- Pogięło cie?
- No co? JA zadzwonie.
- Nawet nie próbuj. Nic mu nie mów bo cię zabije!
- Dobra mała wyluzuj. Zadzwonię bo mam sprawę.
- Jaką?
- A co? Zazdrosna? - poruszyła brwiami.
- Tak, bardzo . - odrzekłam z uśmiechem.
- Dobra to zmykaj.
- Co?
- No co co? Chce z nim porozmawiac na osobności. - odrzekła Cait.
- Żartujesz co nie?
- Nie. Gdzieżbym śmiała. - zaczęła się śmiać. Pewnie z mojej miny w stylu WTF??
- Dobra jak chcesz. Szczęścia. - powiedziałam na odchodne i ,,wyszłam'' .
Zatrzymałam się w holu i pdosłuchiwałam. Wbrew woli bardzo mnie ciekawiło co takiego Caitlin ma do Maksa, ze chciała z nim pogadać na osobności.
- No cześć Maksiu - usłyszałam po chwili.
- Tak, tak. Jest cała i zdrowa..............nooo....................taa, poszedł...............................czeka, czeka .......................hahahhahha...................no, ja odnośnie tego................................to w ten piątek tak?..................okej...................tak, tak napewno..............no ...................hahahah.........................do zobaczenia............hahaha............nom pa.
,, A to suka! '' - zaklęłam w myślach. ,,Jak ona może?! Mojego Maksa?! Pożałuje tego?! '' - i właśnie wtedy uświadomiłam sobie jak ważny on dla mnie jest. Czym prędzej wzięłam torbę z tekstami i wybiegłam z domu.
______________________________

Wyyybaaaczzzciee! :D
Niestety nie miałam czasu na nowy rozdział. PRawdę mówiąc, ten miałam już dawno przygotowany. Ale jak dodawałam to nie było interrnetu więc miałam dodac później , aż w końcu zapomniałam :D
Przepraszam jeszcze raz. :P I obiecuje, żę teraz będę dodawała systematycznie. CO 2/3 DNI.