środa, 25 kwietnia 2012

Rozdział 20

W domku czekali z niecierpliwiem znajomi. Nie wiedzieli co dzieje się z Justinem i Viktorią. Caitlin nabierała coraz większych podejrzeń wzgędem tej dwójki.
- Wiecie co? Oni chyba nie zabłądzili, tylko celowo chcieli pobyć sami. - zaczęła Caitlin
- Co? O czym ty znowu gadasz? - zdziwił się Maks.
- Ja?! O czym ja gadam?? To ty ślepy jesteś?! Nie widzisz, że ona cie nie kocha?? - zapytała Caitlin.
- Kocha mnie, przecież gdyby mnie nie kochała to..
- To co? Gdyby cię kochała to by tu teraz była.- przerwała mu Brianna.
- A ty akurat najwięcej wiesz na ten temat.. - prychnął Maks.
Pogadali jeszcze chwilę gdy w drzwiach zobaczyli Justina z Viktorią na rękach. Dziewczyna udawała, że śpi, żeby znajomi nie nabrali podejrzeń. Maks od razu podszedł do przyjaciela i wziął dziewczynę na swoje ręce. Gdy Viki to poczuła obudziła się, Maks się uśmiechnął i pocałował ją u usta. Położył ją na łóżku i usiadł obok gładząc jej włosy. W tym czasie Caitlin robiła awanture Justinowi.
-No ... gdzie byłeś? - zapytała.
- Ja? Poszedłem szukać Viktorii. Nie chciałem żeby coś się jej stało przez te wasze głupie kłótnie o Maksa. - wyjaśnił.
-Ja się o niego nie kłócę...
-No ty może nie ale Brianna tak. - powoli Justin wkurzał się na swoją dziewczynę.
Podczas następnej krókiej rozmowy do której wszyscy w domku się włączyli Justin zdał sobie sprawę, jak wielka różnica jest między Caitlin a Viktorią. Miał wielką ochotę wykrzyczeć wszystim, że kocha Viki i że ona go też. Ale niestety obiecał ukochanej, ze narazie nie będą się ujawniać. Przez to co stało się tego dnia Justin czuł obrzydzenie na samą myśl, że będzie musiał całować się z Caitlin. On nie miał zamiaru tego robić, więc szybko położył się spać udając ból głowy. Specjalnie położył się na brzuch, leżąc nosem do poduszki.
Caitlin wyszła na dwór się przewietrzyc, to samo zrobiła Brianna z Brandonem. Maks został przy Viktorii, a Jus udawał, że śpi patrząc ukradkiem na nich. Viktoria marzyła teraz tylko o tym, żeby wskoczyć w ramiona ukochanego. Chciała, zeby Maks sobie stąd wyszedł tylko nie wiedziała jak ma to zrobić. Chłopak nie odstępował jej ani na krok.

Dopiero rano Viktoria mogła pobyć sama z Justinem, bo Jus zaproponował, żeby Brandon z Maksem poszli po drewno na ognisko. Brianna oczywiście pobiegła z chłopakami, a Caitlin siedziała nad jeziorem rozmyślając. Miała słuchawki w uszach i słuchała muzyki. Kiedy Viktoria stała przy oknie i zaobaczyła, ze chłopaki zniknęli za zakrętem weszła Justinowi do łóżka na co chłopak bardzo się ucieszył.
-No w końcu możemy pobyć trochę razem. - powiedział i pocałował ją w usta. Viki odwzajemniła.
- Tak. Od wczorajszego dnia cały czas o tobie myślę - wyznała.
- Ooo, hehe ja o tobie myślę już od dawna. - powiedział i znowu się pocałowali . Objął ją przy tym w talii i przysunął do siebie. Niestety gdy usłyszeli, że ktoś się zbliża Justin szybko usiadł na łóżku i wyciągnął telefon udając, że coś na nim robi. Vikoria w tym czasie udawała, że śpi.
- Jak ona się znalazła w naszym łóżku? - zapytała zdziwiona Caitlin po wejściu do domku.
- Cichoo bądź bo ją obudzisz.. Niewygodnie się jej spało więc weszła na łóżko. - powiedział szeptem Jus.
- Taa niewygodnie.. Chciała się do ciebie dosiąść. Fajnie się wczoraj bawiliście? zapytała z ironią w głosie Caitlin.
- Co? O co ci znowu chodzi?
- O to, ze widze jak na nią patrzysz i jak zachowujesz się w stosunku do mnie kiedy ona jest w pobliżu. - powiedziała smutna
- W naszym związku owszem jest kryzys ale to chyba nie znaczy, ze będę zarywał do laski mojego kumpla tak? - powiedział i przytulił Caitlin.
Viktoria wszystko widziała i słyszała bo nie spała naprawdę. Sama nie wiedziała jak to określić, ale gdy zobaczyła jak Jus przytula Caitlin to poczuła..... zazdrośc? Tak to była zazdrośc. Była zazdrosna. Miała ochotę podejść do nich i ich rozdzielić.
                          
                                                         ***

Siedzieli przy stole na tarasie i gadali. Zrobili grilla oczywiście Brandon stał przy girllu i nim operował. Był w tym o wiele lepszy niż reszta znajomych. Viktoria siedziała między Justinem a Maksem. Ironia prawda? Kiedy Brandon przyniósł pierwsze ,,wypieki'' - tak to nazwę, wszyscy zaczęli sobie po mału nakładać. Kiedy upiekł już wszystko usiadł między Brianna a Caitlin na przeciwko reszty. Wszyscy zajadali się i rozmawiali. Było naprawdę przyjaźnie i sympatycznie jakby ta dzisiejsza kłótnia między Justinem a Caitlin nie miała miejsca. Gdy tak Brandon gadał z Maksem o najbliższym turnieju piłki nożnej ( są razem w drużynie ) Justin złapał pod stołem Viktorię za kolano. Dziewczyna lekko podskoczyła, nie spodziewała się tego, ale na szczęście nikt nie zauważył. Justin bawił się jej nogą, dziewczynie ta pieszczota sie podobała, tymbardziej, że byli tak blisko Maksa i Caitlin. Pogadali jeszcze chwilę a potem poszli nad ,,jeziorko'' za domkiem. Viktoria oczywiście siedzała Maksowi na kolanach, ale cały czas patrzyła i myślała o Justinie, o jego pocałunkach, deklaracjach. Mogłaby z nim być. Choćby od teraz ale bała sę jednej rzeczy. A mianowcie tego, że Justin będzie ją traktował tak jak Caitlin. Będzie chodził na imprezy a wracał najebany do domu, będzie ją totalnie olewał gdy nadarzy się okazja. Nie chciała tak żyć. Maks też się jej podobał. W sumie to dzięki niemu tu jest. Przecież to jego ojciec załatwił jej legalny pobyt tutaj. Jeszcze sam mówił na początku, że Viktoria mu się znudzi i co zrobią? Ale tego, że on się jej znudzi nie brał już pod uwagę. Z rozmyślań wyrwał dziewczynę pocałunek Maksa. Nie wiedziała co do niej mówił, ale odwzajemniła pocalunek. Justin zresztą też ciągle o niej myślał. Tak bardzo jej pragnął, jej dotyku, jej zapachu. Miał w głowie ich wspólną przyszłośc, w której przestaje chodzić na imprezy a zostaje w domu z Viktorią, albo będzie brał ją ze sobą. Przez ten cały czas kiedy Viki została w NY bardzo się zaprzyjaźnili, Viktoria bała się trochę stracić jego przyjaźń. Mogła mu powiedzieć o wszystkim.., o wszystich swoich przemyśleniach, myślach wszystkim.. .
Całą paczką poszli się przejsć tam gdzie wczoraj była Viki z Jusem. Gdy doszli na górę parze kochanków przypomniały się miłe chwile spędzone tam wczorajszego wieczoru. Wszyscy zeszli... zbiegli na dół nad jezioro, na którym była kładka. Weszli na nią, nie wszyscy oczywiście. Pierwszy szedł Brandon, potem Maks , za nim Brianna i Caitlin. Viktoria nie miała zamiaru na nią wchodzić. Pamiętała jak była z ojcem na rybach, ten wszedł na sam koniec a kładka się załamała. Nie chciała żeby ją to spotkało. Gdy Jus zobaczył, ze dziewczyna nie wchodzi postanowił tez tego nie robić.
- Czemu nie wchodzisz? - spytał podchodząc.
- Boję się, ze się zawali . -odrzekła.
- Aż taka ciężka nie jesteś. - powiedział.  - Coś o tym wiem - dodał puszczając do niej oczko  - Chodź - i nic nie mówiąc złapał ją w pół, przerzucił przez ramię i wszedł z nią na kałdkę. w końcu mógł poczuć jej zapach, dotknąć jej ciała. Tylko o tym marzył od wczorajszego dnia. Na dźwięk krzyku dziewczyny przyjaciele na kładce szybko odwrócili głowę w ich kierunku. Zobaczyli Justina, który śmiał się i niósł Viktorię a ta z kolei kopała i waliła chłopaka pięśćmi krzycząc. Gdy byli w połowie kładki Jus szepnął, ze nie musi się bać bo jest przy niej. Jakby co to spadną razem. Dziewczyna po chwili uspokoiła się trochę i dała się nieść. Maks był w duchu wkurzony, ,,Justin pozwala sobie na zbyt wiele'' - myślał. Gdy roześmiany szatyn doszedł do przyjaciół, spojrzał na Caitlin, która miała lodowaty wzrok, szybko puścił Viktorię na ziemię. Postali tak w ciszy wszyscy razem. Caitlin postanowiła, że gdy tylko wrócą do domku, ta spakuje swoje rzeczy i wróci do domu. Nikt z przyjaciół nie wiedział o jej postanoweniu. Gdy wracali z kładki Viktoria wskoczyła Justinowi na barana, czego ten kompletnie się nie spodziewał, ale i się z tego ucieszył. Wyprzedził znajomych i biegiem zeskoczył z kładki. Bez zbytniego zmęczenia wszedł razem z Viktorią na plecach po górce. Na samej górze czekał na znajomych. Gdy doszli do nich, Maks posłał Viktorii spojrzenie pełne gniewu, na co dziewczyna trochę się zawstydziła, ze zrobiła coś takiego, ale i cieszyła się z reakcji Justina. Zeszła z niego i wszyscy razem poszli do domku.


Trochę im zajęło proszenie, błaganie wręcz, żeby Caitlin została. Maks tez się w to wkręcił, ponieważ jak Caitlin pojedzie do domu to Jus będzie zarywał do Viki a tego nie chciał. Justin siedział na ławce i popijał sok ze szklanki. Cieszył się w duchu, że brunetka wróci do domu. Nie miał zamiaru dłużej na nią patrzeć. Ciagle w ich związku tylko były kłótnie i kłótnie. Miał już tego dosyć.
Po długich namowach przyjaciół dziewczyna została. Chłopakowi zrzedła mina gdy to usłyszał ale nie dał tego po sobie poznać.
Wszyscy przygotowywali się na ognisko, ponieważ zapadał już wieczór. Maks z Brandonem ułożyli znalezione gałęzie i drewna na ognisko i podpalali. Caitlin z Brianna rozmawiały na ławce. A Viktoria siedziała na jednym z dużych konarow drzewa, który miał służyć z ławkę. Justin siedział po drugiej stronie na drugim, co jakiś czas puszczał oczko do Viktorii co dziewczynę bardzo cieszyło, uśmiechała się co Justina wprowadzało w wyśmienity humor. Gdy wszystko było już zrobione chłopaki doszli do reszty i zaczęli piec kiełbaski na patykach. Śmiali się przy tym i rozmawiali. Było dosyć głośno. Maks oddał Viktori swoją bluzę bo było jej zimno. Po zjedzeniu kiełbasek zaczęli śpiewać i drzeć się w niebogłosy. Znowu Brianna zaczęła niefortunny temat z ciążą, Maks zaczął się z nią kłócić, Brandon też dodawał swoje dwa grosze, nikt - oprócz Jusa - nie zauważyli, ze Viktoria zniknęła. Szatyn w pośpiechu zaczął szukać jej wzrokiem, odnalazł ją szła w stronę łazienki. Dobiegł do niej. Gdy się zbliżał krzyknął Bu! na co dziewczyna sie przestraszyła.
- Tu głupku! To nie było śmieszne - powiedziała śmiejąc się
- Jakoś mnie bawi. - mówił też śmiejąc się Justin.- Nie boisz się tak sama iść do łazienki? - spytał po chwili.
- Nie.. czego miałabym się bac? Jakby trzeba było przybiegłbyś i mi pomógł prawda? - zatrzymała się i podchwytliwie spojrzała mu w oczy.
- Ależ oczywiście - odparł chłopak. Nie pamiętając o tym, że ktoś może ich zobaczyć, przyciągnął dziewczynę do siebie i namietnie pocałował.
- Co ty robisz? Przecież ktoś może nas zobaczyć. - przerwała pocałunek dziewczyna.
- To co? Mam już dosyć tego ukrywania się. Chcę powiedzieć im prawdę. - powiedział obejmując ją w tali.
- Ja też bym chciała. Ale zróbmy to dopiero po powrocie do domu. - powiedział i pocałowała chłopaka w policzek.
- Tak tylko że ty wrócisz do domu, w którym będzie Maks... - dodał.
- Wiem, ale to ci chyba nie przeszkadza.... - pocałowała go czule.
- Szczerze to bardzo na samą myśl o tym, ze od może cie dotykać ja... - odparł.
- Oj spokojnie, niedługo będziemy już razem. - dodała przytulając się do niego.
Najpierw Viki weszła do łazienki, Jus czekał posłusznie przez wejściem. Gdy wyszła złapał ją za rękę i pociągnął za budkę.
Tam zaczęli się namiętnie całować, najpierw w usta, zaczęli bawić się swoimi językami, później Justin zjechał trochę niżej. Było im razem cudnownie. Nim się spostrzegła nie miała na sobie koszulki, Justin chciał już rozpiąc jej stanik, ale dziewczyna zaprotestowała. Nie mogła pozwolić na to, żeby chwila pożądania ich wydała. Justin był w duchu zawiedziony i ociężale pomagał Viktori założyć z powrotem koszulkę.
Wyszli razem niepostrzeżenie zza budki, gdy byli juz przy ognisko znajomi zaczęli się pytać gdzie byli i patrzyli zdziwieni.
- Viktoria chciała iść do łazienki, a że się bała poszedłem z nią dla towarzystwa -zaczął Justin.
- Nie mogła mi o tym powiedzieć? - zapytał Maks.
- Nie, bo byłes zajęty Brianną jak zwykle zresztą. - odciął się Jus.
Chwilę się poprztykali aż w końcu Viki usiadła na kolanach Maksa i uspokoiła go zapewniając, że nic między nimi nie zaszło.
Po ognisku cała szóstka poszła spać. Justro rano mieli wracać do domu..

*********************************
Przepraszam za małą czcionkę.
Ps: Dziękuję za ponad 1000 wyświetleń. ;D

7 komentarzy: