czwartek, 19 kwietnia 2012

Rozdział 16

Dzisiaj Justin wstał wcześnie rano. Viktoria jeszcze spała. Zadzwonił do Maksa, i opowiedział mu, że dziewczyna chce wrócić do Polski. Chłopak był zdziwiony ale i bardzo posmutniał. Postanowił, że zatrzyma ją jakoś i nie pozwoli jej odlecieć.
Gdy popołudniu Justin oglądał coś w telewizji, weszła do salonu przebrana Viki. Niosła ze sobą torbę, którą postawiła obok kanapy.
- Czyli jednak naprawdę wylatujesz? - zapytał.
- Tak, naprawdę. Nic tu po mnie.
- Viki nie wracaj do domu. Zostań tutaj. Przecież wiesz, że możesz u mnie mieszkać ile tylko będziesz chciała. - powiedział.
- Wiem i dziękuję ci za to Jus naprawdę, ale nie chce ci ciągle siedzieć na głowie. Poza tym masz dziewczynę, Caitlin będzie zła, że mieszkam z jej chłopakiem.
- oj tam, nie przejmuj się Caitlin.
- Dzięki, ale niee skorzystam. - odrzekła i poszła do kuchni coś zjeść. Samolot miała za półtorej godziny.
Justin  napisał umówionego smsa do Maksa, że Viki będzie zaraz na lotnisku. Brunet już tam czekał. Siedział na ławce i czekał na kolejne sygnały od  przyjaciela.
W tym czasie w domu Justina Viktoria kończyła się ubierać do wyjścia. Była zdziwiona tym, że nikt z przyjaciół nie przyszedł się z nią pożegnać. Ale narazie się tym nie przejmowała.  Nie powiadomiła mamy o swoim powrocie. Chciała jej zrobić niespodziankę.

Po kilkunastu minutach dojechali na lotnisko. Było ogromne. W szwach wypełnione ludźmi po brzegi.  Niektórzy żegnali swoich bliskich inni zaś witali. Samoloty odjeżdżały a nowe się pojawiały. Kiedy Viktoria z Justinem weszli na lotnisko poszli przeczytać za ile dokładnie będzie startował samolot dziewczyny.  Kiedy brunetka  przeglądała loty Justin niespokojnie rozglądał się za Maksem. Gdy już go znalazł zaproponował dziewczyne usiąść na jednej z ławek,ponieważ samolot miał startować dopiero za 13 minut. Zbliżając się do ławki  Viktoria zdziwiła się na widok chłopaka siedzącego na niej. Na pierwszy rzut oka przypominał jej Maksa. Ale nie.... przecież to nie może być on... Nie to niemożliwe..... A jednak!.. To był Maks odwrócił się do nich i przywitał się z nimi. Poprosił dziewczynę o chwilę rozmowy, na co ona zgodziła się niechętnie. Gdy zostali sami Maks zaczął:
- Słuchaj, Viktoria. Wiem jak to wszystko wygląda.. ale to nie jest tak jak myślisz. Po pierwsze ..to w kawiarni.. My... my tylko rozmawialiśmy o tym, że nas już  nie ma,.... znaczy mnie i Brianny- szybko poprawił się. - Chciałem ją uświadomić ..tak jak ci mówiłem. Ale ona nie chciała o tym rozmawiać. Potem zobaczyłem cię z Justinem... pomyślałem, że nie będę do ciebie wtedy podchodził i nie będę ci tego tłumaczył  bo będzie jeszcze gorzej. A ten post na fejsie... Brianna zmieniła mi hasło i sama zmieniła mój statut... ja nie byłem na nim od dwóch tygodni... Naprawdę uwierz mi... - Viktoria siedziała i w ciszy słuchała chłopaka w skupieniu. Kiedy skończył miała ochotę mu się rzucić na szyję, ale postanowiła wyjaśnić z nim jedną kwestię.
-A ten pocałunek na imprezie? - zapytała.
- Aaa, to. To nic nie znaczyło. Byłem pijany... i to bardzo. Kiedy następnego dnia Justin powiedział mi co zrobiłem wyśmiałem go i nie chciałem mu uwierzyć... Viki naprawdę, bardzo, ale to bardzo przepraszam... Nie możesz wrócić... Proszę cię... Zostań. - powiedział i przytulił ją. Dziewczyna odwzajemniła to. Stali tak przez chwilę. Kiedy chłopak wypuścił ją z ramion nic nie mówiąc wziął jej walizkę, złapał ją za ręke i zaczął prowadzić do wyjścia.
 - Ej Maks, czekaj, czekaj. Nie za szybko? - spytała.
- Niee, czemu - zaśmiał się. - Wszystko sobie wyjaśniliśmy prawda? - zapytał i spojrzał jej w oczy.
- y..ta...t..tak - odpowiedziała dziewczyna.
 Nie mogła nic więcej powiedzieć bo Maks pocałował ją. Następnie razem za ręke wyszli z lotniska.

                                ***

Maks chciał jakoś zrekompensowac się Viktorii za ten incydent na imprezie. Postanowił, że zabierze ją na dwa dni za miasto. Zaprosił znajomych, : Justina , i Brandona... Chłopaki wpadli na pomysł, ze przy okazji tego wypadu zesfatają Brandona z kuzynką Justina, która od jakiegoś czasu durzy się w blondynie.
Obecnie Maks siedział z Viktorią i Justinem w kuchni, omawiali swój wypad, gdy nagle ktoś niespodziewanie zadzwonił do drzwi. Justin poszedł otworzyc.  O mało się nie przewrócił gdy w drzwiach zobaczył Brandona trzymającego za rękę Brianne.
- Cześć, stary, dobrze się czujesz?- spytał brandon.
-Tak, tak . wszystko w porządku - rzekł oszołomiony chłopak. - wszyscy są w kucni . Chodźcie. - zamknął drzwi i zaprowadził ich do kuchni.
Viktoria siedziała na krześle wtulona w Maksa. Gdy zobaczyła Brandona z Brianna szybko uniosłaa głowę.
 - Ej..co jest? Wy jesteście razem? - spytała.
- Tak, od dwóch dni... - powiedział dumny z tego Brandon.
- Bardzo się z tego cieszę. Fajnie będzie na obozie. - powiedziała Brianna i puściła dyskretnie oczko do Maksa. Viktoria to zobaczyła, więc szybko spojrzała na rekację chłopaka, który się skrzywił. Dała mu za to buziaka i mocno go przytuliła.
Podczas rozmowy Brianna ciagle prowokowała Maksa, ale ten na szczęście już nie zwracał na nią najmniejszej uwagi. Celem ich spotkania był wypad za miasto. Mieli spać w domku, który ma dwa łóżka i materac. W drugą noc wymyślili, że będą spać w namiotach i zrobią ognisko.
Viktori bardzo przypadł ten pomysł do gustu, ponieważ będzie mogła pokazać jak śpiewa -co chłopaki zawsze chcieli usłyszec, szczególnie Maks - , Viki chciała założyć zespół. Dlatego bardzo zależało jej na tym, zeby zostać w Usa. Po skończonej rozmowie przyjaciele zaczęli się rozchodzić. Maks z Justinem wzięli na bok Brandona, żeby wyjaśnić z nim tą ,,wpadkę'' z Brianną.
- Ej stary co ty wyprawiasz? - zapytał wkurzony Maks.
 - Właśnie . Nie dość mieliśmy przez nią problemów? - zapytał również zły Justin.
- Ej , wyluzujcie trochę.Brianna naprawdę mnie kocha. Sama mi to ciągle powtarza. - powiedział blondyn
- cO?! Ciebie chyba do reszty pogięło. Dobrze wiesz jaka ona jest! Specjalnie wzięła sobie ciebie za cel, żeby zbliżyć się do  Maksa. Nie znasz jej!? - krzyknał coraz bardziej wkurzony Justin.
 -Wiem jaka ona była. Ale zmieniła sie.. serio. Jest teraz całkiem milsza.. I w ogóle. zresztą sami chceliście żebym sobie w końcu znalazł jakąś dziewczynę. - odkrzyknął Brandon.
- No dobra, a co z Emily? - zapytał Maks.
 - Emily to zamknieta sprawa. - odrzekł blondyn i poszedł do Brianny.
,, Ten weekend zapowiada się koszmarnie'' - pomyślał Maks i wrócił z Justinem do Viktori..


4 komentarze: