wtorek, 24 kwietnia 2012

Rozdział 19

Przez to całe zamieszanie z ciążą Brianny Viktoria coraz więcej czasu spędzała z Justinem, co chłopakowi bardzo odpowiadało.
Tym bardziej, że jutro wyjeżdzają na dwa dni za miasto. Świetnie się razem dogadywali. Oczywiście Jus nie powiedział dziewczynie o swoich uczuciach do niej. Viktoria co prawda domyslała się czegoś, ale potem jednak przestała się o to martwić ponieważ szatyn często był widywany w towarzystwie Caitlin.
                                          ***

Maks pomagał spakować wszystkie potrzebne rzeczy Viktorii. Rodzice chłopaka zgodzili się, myśląc, że będzie tam ktoś z dorosłych.
Właśnie gdy Viki wyszła z łazienki zadzwonił do niej telefon.
- Halo? - zapytała dziewczyna.
- Cześć Viki. - powiedział radośnie Justin.
-A hej Justin. Co jest? - spytała.
- No właśnie czekamy już na was przed domem w samochodzie. - odrzekł.
- Ok, my już schodzimy. - to mówiąc rozłączyła się i łapiąc Maksa za rękę zeszli na dół.
- OO nasze gołąbeczki idą. - powiedziała mam gdy zobaczyła schodzącą parę. - Aż miło na was patrzeć.
- Dziękuję. - uśmiechnęła się Viktoria. Rodzice Maksa nic nie wiedzieli o historii Brianny z ciążą. Może to i lepiej bo suszyli by głowe Maksowi.
- Znajomi na was czekają przed domem. - poinformowała ich.
- Tak wiem, właśnie dlatego między innymi zeszliśmy. - powiedział z ironią Maks.
Odkąd Brianna powiedziała Viktori ta historyję z nią i Maksem, dziewczyna odsunęła się od chłopaka, Maks przez to stał się markotny i bezczelny w stosunku do innych. Nie był już taki pogodny bo myśl, że może przez taką głupotę - i to do tego nieprawdziwą - staracić Viktorię przerażała go i nie umiał sobie z nią poradzić w inny sposób.
Gdy pożegnali się z rodzicami wyszli do znajomych. w samochodzie byłi: Justin, Caitlin, Brandon i Brianna. Viktoria na sam jej widok wzdrygnęła się. Justin szybko gdy ich zauważył wyszedł z samochodu i pomógł Viki z walizką. Otworzył jej drzwi do samochodu i zamknął na co Caitlin trochę się zdziwiła. Nie chciała jednak znowu robić chłopakowi awantury o Viktorię.
 
Na miejsce dojechali w ciszy i spokoju. Miejsce było cudowne. Jak z obrazka. Stał tam mały domek - altanka - z tarasem przed wejściem, na którym stał drewniany stół z krzesłami. W koło były drzewa i krzewy a za domkiem jezioro. Nie aż takie wielkie ale zawsze jakieś.
Wszyscy powoli weszli do domu, położyli bagaże tak gdzie będą spać. Justin będzie z Caitlin na materacu, który nadmuchają później, bliżej spania. Caitlin upierała się, ze chce spać na łóżku ( było jedno) ale Jus zaprzeczył. Tak szczerze to chciał, zeby na łóżku spała Viktoria, żeby się wyspała i w ogóle było jej tu dobrze, a to że razem z Maksem... trudnoo. ,,Najważniejsze, że jej będzie dobrze'' - pomyślał.
Po rozłożeniu się na swoich miejscach, chłopaki postanowili pójść nad jezioro i rozejrzeć się trochę po okolicy. Dziewczyny zostały same w domku.
- I co? Jak ci się układa z Maksem? Widzę, że nie za ciekawie. - od razu po wyjściu chłopców zaczęła Brianna.
- To nie jest twoja sprawa.! Nie wpierdalaj się w czyjeś związki tylko dlatego, że nie masz swojego! - odpysknęła Viki. Miała już po dziurki w nosie tej całej Brianny.
- Nie denerwuj się młoda. Złośc piękności szkodzi. - zaśmiała się.
- Ej Brianna, przestań. Zaraz chłopaki przyjdą a wy się tu kłócicie. Udawajcie chociaż koleżanki. co? - wtrąciła się Caitlin. Miała już dosyć kłótni dziewczyn, które zresztą ciągle były o tym samym.
- Ale to ona zaczęła - broniła się Viktoria.
- Dobrze.. Słyszałam tak? Tylko, że nie potrzebnie jej odpowiadasz. - powiedziała Caitlin.
- Nie kurwa, będę siedziała jak szara myszka i udawała ciebie.. - powiedziała ledwie opanowując nerwy Viktoria.
- Wiesz co ja przynaj... - zaczęła Caitlin ale nie dokończyła.
- Dobra spieprzaj! - przerwała jej Viki i wybiegła z domku.
Chciała być sama choć przez chwilę. Postanowiła wyjść z posesji i przejść się. Nie ważnie gdzie.. gdzieś przed siebie. Zamykała furtkę gdy chłopaki wracali, na szczęście tylko Jus ją zauważył. Gdy chłopaki wchodzili do domku, powiedział im, ze zapomniał czegos z nad jeziora, niepostrzeżenie biegnąc do dziewczyny. Viktoria na dźwięk czyichś szybkich kroków odwróciła się. W duchu czuła, że cieszy się z tego, ze to właśnie Justin za nią biegł.
-Ej co się stało? - spytał troskliwie gdy już ją dogonił.
- A nic.. po prostu Brianna ciągle gada o tej jej ciąży i w ogóle. - zaczęła się żalić Viktoria.
- E tam.. olej ją. Pogada, pogada i przestanie. A gdzie tak szłaś? - spytał zmieniając temat. Chciał trochę rozweselić Viktorię.
- Przed siebie... - powiedziała cicho.
-Mogę iść z tobą.? - spytał patrząc jej w oczy.
-Jeśli chcesz- odparła.
Szli tak w ciszy i spokoju, nigdzie się nie śpiesząc. Doszli do wysokiej góry, gdy weszli na nią zobaczyli, ze widać stąd cudownie pobliskie jezioro. Jest o wiele większe od tego za ich domkiem. Justin wyszukał wzrokiem jakieś fajne miejsce. Po chwili zobaczył w trawie takie średnie wgłębienie przy której była jakby wyrośnięta ściana. Złapał Viktorię za rękę i zaprowadził tam. Na samą myśl jej dotyku serce biło mu mocniej. Z trudem się opanowywał , gdy byli sam na sam. Kiedy doszli przez wysoką trawę do tego miejsca usiedli obok siebie. Dziewczyna usiadła Justinowi między nogami, ponieważ było zimno a ona była na krótki rękaw. Chłopak od razu to zauważył i troskliwie i szybko ściągnął swoją bluzę okrywając nią Viktorie na co ta się uśmiechnęła. Uwielbiał kiedy się uśmiechała. Miała wtedy takie słodkie dołeczki. Gdy tak siedzieli powoli się ściemniało. Po chwili rozmowy zadzwonił telefon Justina to Maks, chłopak postanowił wyłączyć telefon.
- Hehe, ja tez tak zrobiłam - zaśmiała się Viki.
-Serio? Też wyłączyłaś? - spytał zdziwiony.
-Tak - powiedziała i wtuliła się bardziej w tors chłopaka. - Żeby nam nikt nie przeszkadzał. - dodała. Jus na samą tą myśl zarumienił się. Dobrze, ze Viktoria nie widziała jego rumieńca.
- Słuchaj Justin, sory ale muszę poruszyć ten temat. - powiedziała po dłuższej chwili ciszy.
-Słucham. Jakii? - spytał.
- Co ty czujesz do Caitlin? - spytała wstając do pozycji siedzącej, tak żeby spojrzeć Justinowi w oczy.
- Yyy. co ja do niej czuje? Znaczy się.....yy.....lubie ją .... - mówił niepewnie patrząc jej w oczy.
-Lubisz? Jak można lubić kogoś z kim się jest od trzech lat? - zapytała zdziwiona.
- Normalnie. Może ta osoba spotkała inną osobę...? - powiedział.
- A czy ty kogoś takiego spotkałeś? - zapytała przysuwając swoją twarz bliżej jego.
- yyy....można......mozna tak powiedzieć - uśmiechnął się. Serce biło mu jak szalone, nawet dziewczyna je słyszała. Cieszyła sie w duchu, nikt jeszcze nie zachowywał się tak w jej towarzystwie.. Nawet Maks...
I wtedy właśnie gdy Justin otworzył buzię chcąc coś powiedzieć niestety nic nie powiedział ponieważ Viktoria pocałowała go. Chłopak był zdezorentowany ale i szczęsliwy. Odwzajemnił pocałunek. Całowali się namiętnie, tak jakby miał ich zaraz ktoś rozłączyć. Żadne z nich nie chciało przerywać tej miłej dla obojga chwili. Chłopak niepewnie, włożył dziewczynie rękę pod koszulkę i zaczął jeździć ręką po jej plecach. Viktoria czuła miłe wibracje pod dotykiem jego ręki. Siedziała teraz na nim okrakiem co chłopakowi się bardzo podobało. Byli bardzo blisko siebie, ponieważ Jus objął ją w tali i mocno przytulił. Dzięki temu pocałunkowi pokazali sobie nawzajem jak mocno się kochają. Całowali by się tak chyba do upadłego gdyby nie dźwięk wołajacych ich znajomych. Od razu przerwali swój namiętny pocałunek.
- O nie... Zaraz nas znajdą. - szepnęła przestraszona Viktoria.
-spokojnie, nie znajdą nas. Chodź - wstali i złapał ją za ręke.
Pochylili się i przeszli za tą ,,ścianę'' przy której siedzieli. Justin cały czas trzymał Viktorie za rękę. Zeszli w dół i poszli w lewo. Po kilku minutach drogi znaleźli się po drugiej stronie jeziora. ,,Tu już na pewno nie będą nas szukać'' - pomyslał szczęsliwy Justin. Schowali się pod gałęziami leszczyny. Była ogromna więc bez trudnu usiedli pod nią. Viktoria usiadła chłopakowi na kolana, wtuliła się w niego, ponieważ bała się. Było ciemno i nie znała tej okolicy.
- Spokojnie Viki, nie bój się. Jestem tutaj. - powiedział i pocałował dziewczynę w głowę gdy poczuł, ze cała się trzęsie.
Posiedzieli jeszcze chwilę całując się. Justin wyznał swoje uczucia względem niej. Powiedział, że jest dla niego najważniejsza, że zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia gdy zobaczył ją razem z Maksem i dlatego wtedy zaprosił ją na szejki , gdy Maks poszedł z brianną, że zrobiłby dla niej wszystko, ze od początku czuje, ze Viktoria to ta jedyna. I w końcu, że zerwie dla niej z Caitilin. Brunetka nie wiedziała co powiedziec, gdyby Jus zerwał z Caitilin dla niej to dopiero by się zaczęło. No ale.. dla Justina jest gotowa na wszystko,. Gdy całował ją po szyi i w okolicach dekolu dziewczyna była wniebowzięta. Mogła by tam zostać do rana ale niestety było zimno i Justin nie pytając o nic wziął ją na ręce i zaniósł do domku, do przyjaciól, nie chcąc żeby zmarzła lub się przeziębiła...

5 komentarzy:

  1. O jej!! Przedtem tak myślałam że głupio by było, gdyby jednak Justin rozwalil związek Wiki i Maksa.. Ale szczerze 'pisząc', Justin spodobal mi się bardziej i super by było gdyby jednak oni (Wiki i Justin) byli razem;)) Ale.. To już zależy od Ciebie:)
    Piszesz zarabiscie!! ;)
    Zapodawaj szybko nastepny!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. słodkie <3 normalnie jesteś niesamowita! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski <3 Kurczę,kiedyś byłam za związkiem Maksa i Viki,jednak teraz jestem za Justinem ;D Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń