środa, 25 kwietnia 2012

Rozdział 21

Wracali do domu. Maks był nieźle wkurzony na Viktorię. Siedział właśnie w samochodze obok niej i miał słuchawki na uszach. Nie chciał z nią rozmawiać ani na nią patrzec. Nie mógł przecież powiedzieć jej, ze widział jak całuje się z Justinem...
Viktoria tak patrzyła na niego. Myślała o tym czemu Maks się taki zrobił. Szczerze mówiąc, to nie chciała go zostawiać, brakowałoby jej go. Gdy rozmyślała i wyobrażała sobie to jak będzie z Jusem a Maksa już nie będzie to czuła dziwne ukucie w sercu. Nie wie kiedy i jak ale przytuliła się do Maksa. Chłopak nie drgnął. Dziewczyna zdjęła mu słuchawki z uszu.
- Co chcesz? - zapytał szorstko. Był zły na dziewczynę za to co mu zrobiła. Jeszcze niedawno sama się na niego złościła a teraz...?
- To nie mogę już pogadać ze swoim chłopakiem? - zapytała.
- Chłopakiem? Dobre sobie. Teraz ci się o mnie przypomniało.? - zapytał patrząc jej w oczy.
- Co? O czym ty mówisz? - zapytała. Gdy spojrzała mu w oczy poczuła, ze nie chce go zostawiać dla Justina, choć z drugiej strony....
- Widziałem was - powiedział chłodno i odwrócił głowę w stronę okna zakładając słuchawki na uszy.
Viktoria była zdziwiona. Przecież było ciemno , a poza tym byli za budką.... Sama już nie wiedziała co ma teraz zrobić, co powiedzieć.
Zdjęła mu słuchawki ponownie.
- Posłuchaj, to nie tak jak myślisz ja,... -zaczęła.
-Daruj sobie. Mam to gdzieś. - odrzekł sztywno.
Dziewczyna jeszcze pare razy próbowała jakoś mu to wytłumaczyć aż w końcu nie wytrzymała. Rozpięła swoje pasy i weszła chłopakowi na kolana. Na co ten przybrał zdziwioną minę. Zdjął słuchawki i zapytał co robi
- Co ty wyprawiasz? - zapytał.
- Próbuje z tobą porozmawiać, ale ty mnie olewasz więc postanowiłam jakoś zwrócić twoją uwagę. - powiedziała jednym tchem.
- Aha. A więc ....wytłumacz mi jedno. Czemu ?.... Dlaczego? ....Znudziłem ci się już?. -zapytał.
-Nie... ja... hm.. nie wiem jak ci wyjaśnić, ale nie umiałam inaczej naprawdę.... stałeś się taki chamski i bezczelny.... ja.. -
- Dobra nie tłumacz się już tym, ze to moja wina..- odrzekł.
-Nie mówię, zę to twoja wina ... ja tylko.... - przerwała. Nie wiedziała co dalej mówić.
- Dobra... nie ważne. - odrzekł chłopak widząc, ze dziewczyna nic lepszego nie wymyśli.
-Maks ja naprawdę... - zaczęła.
-Przestan.... - szepnął.
Viktoria widziała w jego oczach ból, nie chciała go ranić. Postanowiła, że przestanie za jego plecami bajerować z Justinem. A gdy wrócą do domu zdecyduje się kogo wybrać. Zadanie nie będzie łatwe... ale spróbuje.
Całą drogę siedziała na kolanach Maksa wtulona w chłopaka. Ten niestety miał słuchawki i zachowywał się tak jakby dziewczyny tam nie było. Nawet jej nie objął. Co bardzo ją zmartwio. Właśnie tego się bała. Nie chciała go tracić.
Gdy dojechali pod dom Brandona Maks przeniósł Viktorię na jej wcześniejsze miejsce i bez słowa wysiadł. Wyciągnął małą walizkę z bagażnika, pozegnał się ze wszystkim oprócz Viki i ruszył w stronę domu. Zaraz po nich, nadjechał drugi samochów, w którym byli: Caitlin i Justin. Viktoria szybko wysiadła i pobiegła za Maksem. Nie chciała wracać sama. Nie znała jeszcze dobrze drogi ale to nie o to chodziło. Po prostu, czuła, ze jeśli teraz nie pobiegnie za brunetem to go straci.
- O widzę, że Justin już cię zostawił.. Szybko jak na niego - powiedział gdy zobaczył Viki obok siebie.
- Nie, nie zostawił mnie. To ja jego. Maks nie chce się kłócić. Serio. - powiedziała.
- Taa.
- Serio. - dodała i stanęła na przeciwko torując mu drogę przez co ten musiał się zatrzymać. Spojrzał jej w oczy.
- Nie chcesz się kłócić, bo nie masz się gdzie podziać. Taka jest prawda! Nie kochałaś mnie! Jednak ojciec miał rację! Widziałaś we mnie tylko łatwego idiotę, którego ojciec jest wielką szychą i załatwi ci obywatelstwo! Co?! Zadowolona! - zaczął krzyczeć.
- Co? To nie tak. Maks! Serio. I nie drzyj się na mnie! - odkrzyknęła mu.
- Bo co? Co ty mi możesz zrobić co? - zapytał.
Dziewczyna prychneła.
- Jakby chciał to bym mógł cię wyrzucić z domu. Wiesz? Ale ciesz się. Nie jestem aż taki zły. - powiedział podchodząc bliżej.
- Co? Spoko ja się mogę wyprowadzić..... Powiedz tylko słowo.. - odrzekła patrząc mu głęboko w oczy.
- No i gdzie pójdziesz co? No gdzie? Do Justina? - zaczął się smiać. - Serio ty myślałaś, że on cie kocha? Chce tylko cie przelecieć. Tyle. Znam go od podstawówki i zawsze chodziło mu o to!. Zabierał dziewczyny w jakieś miłe miejsca całował... składał różne deklaracje.. potem pukał i zostawiał. Dziwię się tylko Caitlin, ze jest z nim i to wszystko znosi.. - wyśmiał ją i odszedł.
Viktoria była zdezorientowana. Rzeczywiście za każdym razem jak była z Justinem to od chciał rozpiąc jej stanik , rozbierał koszulkę albo wkładał pod nią ręce. Nie mogłą teraz o tym myśleć. Pobiegła za Maksem nie chciała być sama. Bez słowa szła obok niego aż doszli do domu...
Gdy wchodzili Maks złapał ją za rękę. Viktoria na początku się ucieszyła ale potem zrozumiała, że to dlatego żeby rodzice nie nabrali podejrzeń bo dopiero zaczęło by się gadanie.
- No, w końcu.... nasi zakochańcy przyszli. - krzyknęła mama od progu przytuliła ich.
- Taaa, zakochańcy - mruknął Maks i spojrzał chłodno na Viktorię.
Dziewczyna posmutniała.
-Tak, już jesteśmy - uśmiechnęła się sztucznie. - Było naprawdę fajnie. Świetnie się bawiliśmy. - dodała po czy wtuliła się w tors Maks. Chłopak objął ją w talii. Wtedy Vikitoria zrozumiała, ze nie chce tego tarcić. Z Justinem się tak nie czuła. Z nim było zupełnie inaczej. Chociaż...gdy siedzieli w tarwie i się całowali......
Gdy matka poszła do kuchni Maks odsunął się od Viktori i zaniósł na gorę do ich wspólnego pokoju walizkę. Dziewczyna pobiegła z nim.
- Maks co ty wyprawiasz? -zapytała.
- Co? Przecież nie powiem im teraz prawdy. Zrobię to jutro wieczorem. - odrzekł, wziął laptopa usiadł na łóżku opierając się o ścianę.
- I co im powiesz?
-Prawdę. - powiedział krótko.
- Maks... proszę cie... to był tylko raz serio.... - powiedziała i usadowiła się obok. - Serio - dodała i przysunęła swoją twarz do jego twarzy. Spojrzeli sobie w oczy. Maks prawdę mówiąc nie mógł się długo na nią gniewać. Pocałował ją... bał się, ze ją straci. Viktoria odwzajemniła buziaka. Maks odłożył laptopa obok i posadził ją między nogami cały czas całując. Gdy już skończyli dziewczyna powiedziała, że Justin był pomyłką, której więcej już nie popełni. Przytulili się do siebie.
Zapadł wieczór, a oni siedzieli przytuleni i przeglądali internet. Viktoria siedziała tyłem do chłopaka między jego nogami, on mocno ją do siebie przytulał i szperami po internecie. Po chwili usłyszeli pukanie.
- Dzieciaki, chodźcie na kolację. - powiedziała mama. - Widzę, ze nie nacieszyliście się sobą na tym waszym wypadzie. - dodała.
- No niestety nie.. - odrzekł Maks i mocno przytulił się do pleców Viktori.
- No to nacieszycie się później, a teraz chodźcie zjeść bo wam ostygnie. Zaraz tata wróci z pracy i będzie chciał z wami pogadać. - powiedziała.
- Spoko, już schodzimy. - zapewnił matkę Maks.
- Ok, czekam. - po tych słowach zamknęła drzwi i zeszła na dół.
- Twoja mama jest bardzo fajna. - powiedział Viki.
-Wiem. Bardzo ją kocham choć czasami.... mam jej po prostu dośc. Jak każdy swojej matki. - powiedział.
- Mam nadzieję, ze nie kochasz jej mocniej ode mnie.. - zaśmiała się odwracając głowę w jego strone.
- Oczywiście, ze nie. - odparł całując ją. Lubiła tak sobie z nim żartować.
Po 10 minutach i kilku wołaniach matki para zeszła na dół na kolację.
- Cześc dzieciaki! - krzyknął na powitanie ojciec.
- Cześc- odrzekł Maks
- Hej. - dodała Viki.
Usiedli do stołu i zaczęli jeść.
- No więc, mama mówiła, ze chciałes z nami o czymś pogadac? -zaczął Maks.
- Tak , - odparł. -Powiedziałaś im o czym? -zwrócił się do matki.
- Nie. Nie mówiłam im.
- To ja im powiem.
- Ej o co chodzi? My tu jesteśmy jakbyście nie zauważyli. - powiedział wkurzony lekko Maks.
-No więc musimy porozmawiać o nadchodzącym ślubie.... - zaczął ojciec.
- Jakim slubie?! - zdziwił się Maks..

**********************
Wiem, zę trochę to pogmatfane bo raz z jednym raz z drugim... ale nie wiem na jakiego się zdecydowac.
Na szczęscie mam jeszcze trochę pomysłów na tą trójkę. ;D
Dzięki za miłe komentarze.

5 komentarzy:

  1. Boski <3 Kurczę,nie no,z każdym rozdziałem zmieniam zdanie,z kim powinna być ;D Mieszasz mi w głowie ;P Ale jak masz na nich dużo pomysłów do dobrze ;D No i jaki ślub ?! Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest boskie ! Już nie mogę się doczekać nexta .. :)

    OdpowiedzUsuń