czwartek, 5 kwietnia 2012

Rozdział 4

Następnego dnia Victoria wstała po 10. Kiedy weszła do kuchni zobaczyła wujka, kóry własnie przygotowuje śniadanie. Kiedy stawiał szklanki na stół zauważył Victorie:
- Cześć Victoria, i jak się spało? Wyspałaś się?
- Tak ,dzięki. Dobrze było.
- Czego chciał od Ciebie wczoraj tamten chłopak w sklepie? - zapytał wujek.
- Chciał mój numer telefonu dla swojego kumpla. - odparła dziewczyna siadająć przy stole.
- Dałaś mu?
- Tak, czemu nie - odrzekła.
- Aha. Tylko nie wpakuj się w nic.
- Dobrze, będę uważać.
- Ok. Słuchaj Victoria będziesz musiała dzisiaj zostać sama z Domickiem bo musze coś załatwić na mieście. Ewa jest już w pracy i wróci wieczorem.
- Dobra mogę zostać.
- Na pewno?
- Tak. - odparła nalewająć sobie pomarańczowego soku.
- Ok, więc mały siedzi w salonie i ogląda bajki. Zrobiłem wam śniadanie - powiedział kładąc ostatni talerz z kanapkami na stole - bawcie się dobrze cześć.
- No pa. - odrzekła.
Po wyjściu wujka dziewczyna poszła się przebrać. Myślała o akcji w sklepie. Chłopak, dla ktorego Justin załatwił jej numer był bardzo sympatyczny. Po 3 dniach wspólnego pisania i nocnych rzomów zaprzyjaźnili się ze soba.
Po chwili rozległ się dźwięk smsa. Victoria pewna nadzieji, że to właśni tajemniczy chłopak wysłał do niej smsa, sięgając po telefon... nie myliła się. Treść wiadomości brzmiała tak :
- Cześć tu chłopak w niebieskiej czapce.
- Hej.
- Nie przeszkadzam?
- Niee - odpisała szybko dziewczyna. Potrafiła pisac na telefonie z prękością światła.
- Może spotkamy się gdzieś dzisiaj?
- Ok. Gdzie?
- Może na Timer Square?
- hm...  sorki, ale właśnie mi się przypomniało, że jestem sama w domu z moim bratem ciotecznym .
- Spoko, nie szkodzi. Może innym razem.
- Ok. Ale wiesz co, może wpadłbyś do mnie bo wujka nie ma teraz w domu będzie gdzieś za godzinę. Jak wróci to byśmy gdzieś się przeszli.
- Świetny pomysł, będę u Ciebie za 15 minut.
 Kiedy Victoria nakarmiła małego wyszłą z nim przed dom. Huśtała go na huśtawce, potem trochę pokopali piłkę. Po godzinie wspólnej zabawy zauważyła, że ktoś przygląda im sie z daleka. Przed furtką stał nikt inny jak Maks.
Dziewczyna uśmiechnęła się do niego i krzyknęła na powitanie. On  odkrzyknął. Zaprosiła go do środka. Usiadł obok niej na ławce.
- Widzę, że niezła z ciebie niania. - zaśmiał się.
- A zebyś wiedział. Chociaż.. nie lubie małych dzieci. - odrzekła
- Hm... a to ciekawe. 
Pogadali jeszcze z 15 minutPodczas rozmowy w pewnym momencie spojrzeli sobie głęboko w oczy. Maks niechcący dotknął jej ręki na ławce i cały się zarumnieł. Victoria to zauważyła i zaśmiała sie.
Po chwili przyjechał wujek. Kiedy zobaczył swoją chrześnaiczkę w towarzystkie nieznajomego chłopaka trochę się zaniepokoił. Wchodząc na podwórko dziewczyna podbiegła do niego i powiedziała mu kto to jest. Zapytała się rożnież czy może iść z Maksem na Timer Square. Wujek niechętnie się zgodził ale pop krótkiej rozmowie z Maksem pozwolił im razem wyjść ale nie na długo.
Idąć obok niego Victoria czuła się jak w siódmym niebie. On czuł do niej to samo. Gdy tak szli zatrzymali sie w pewnym momencie ponieważ, zgrabna blondynka z figurą modelki biegła w ich stronę wołając Maksa. Kiedy do nich dobiegła rzuciła się Maksowi na szyję i zaczęła go całować. Chłopak powoli ją odsuwał ale tajemnicza dziewczyna nie odpuściła.  Kiedy Victoria odwróciła głowę zobaczyła, że z tej samej strony idą Brandon i Justin. Kiedy doszli przywitali się z Victorią i Maksem.
Chwilę rozmawiali. Aż w końcu blondyna zwróciła się do Victori :
- My się chyba jeszcze nie znamy?
- Nie, nie znamy się - odrzekła Victoria.
- Jestem Brianna, dziewczyna Maksa.
- Cześć, Victoria. - odrzekła i podała jej rękę na powitanie.
- Ok skarbie - zwróciła się do Maksa - mam dzisiaj wolną chatę możemy zaszaleć. - Uścisnęła go czule.
Maks spojrzał na Victorię, widział, że była smutna. Ale nie zdążył nic zrobić ponieważ Brianna pociąnęła go w stronę, z której przybiegła. Kiedy odeszli Justin zwrócił się do Victorii:
- Nie przejmuj się nimi. Oni żyją we właśnym świecie. Chodź z  nami idziemy na szejki.
- Ok. -odparła trochę zawiedziona.-  Od keidy on jest z tą Brainna? - zapytałą po chwili
- Od jakichś 2 lat. - rzekł Justin.
- Dość długo są razem dawałem im z jakieś 2 miesiące. A tu prosze... 2 lata. - wtrącił Brandon.
- A zmieniająć temat. Jak ci się podoba w NY? - zapytał Justin
- Noo muszę powiedzieć, ze jest super. Wszystko jest takie duże i ciekawe nie to co w Polsce.
- O jesteśmy na miejscu . - odrzekli chłopcy.
 - Panie przodem - otworzył drzwi Victorii Justin
- Dziękuję - odparła zaskoczona dziewczyna.
Weszli do środka i zajęli stolik. Po przyniesieniu przez barmana szejków, rozmawiali. Na początku nie wiedzieli o czym, ale potem się rozkręcili i polubili nawzajem. Gawędzili ze soba jak paczką przyjaciół. Cały czas ktoś się śmiał. Po godzinie tej przyjemniej rozmowy do Victorii zadzwonił wujek z pytaniem kiedy będzie w domu. Dziewczyna powiedziała chłopakom, ze musi już iść. Justin zaproponwał jej, żeby ją odrpowadzić. Dziewczyna zgodziła się. Wychodząć z kawiarni pożegnali się z Brandonem, który chciał jeszcze trochę tam posiedzieć. Kiedy już byli na zwenątrz Victoria zaczęła niepewnie rozmowę.
- Słuchaj Justin, masz jakiś pomysł, czemu Maks nie powiedział mi, że ma dziewczyne? - zapytała Victoria.
- Wiesz co, szczerze to nie wiem - skłamał chłopak.
- Ok, dzięki. Zresztą nie powinien mnie obchodzić. Jest taki jak wszyscy inni chłopacy.
-ekkkhhm - odkaszłam Justin - wszyscy?
- Nie no przepraszam, nie wszyscy ale większość.
 Zaśmiali się. Tak miło się im gadało, że nie spostrzegli gdy doszli do domu wujka Victori.
 - dobra to będę leciec.
- Ok,  ale spotkamy się jutro? Tak całą paczką w trójkę?
- Ok, czemu nie.
 Wymienili się numerami telefonów i Victoria zniknęła w domu a Justin ruszył w strone Timer Square.
Spodobała mu się Victoria.Nie wiedział czemu ale chciał trzymać Maksa jak anjdalej od niej.

3 komentarze: