poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Rozdział 18.

Maks z niecierpliwieniem czekał na Viktorię w domu. Bał się, że w każdej chwili Brianna może wyjawić dziewczynie prawdę.
Gdy w końcu samochód podjechał, Maks wybiegł z domu do niego. Viki własnie wysiadła i wpadła wprost w ramiona chłopaka. Brakowało go jej. Szybko wciagała jego cudowny zapach perfum za którymi się mocno stęskniła. Maks pocałował ją czule i zaprowadził za ręke do domu. Wypytywał ją o to jak było w Waszyngtonie, a tymbardziej na spotkaniu z producentem.
- No więc.., Viktoria zaczęła opowiadać siedząc wtulona w Maksa  - Po tym jak zaśpiewałam naszą piosenkę z płyty demo Jerry ( producent muzyczny) powiedział, ze mam bardzo dobrą barwę głosu. Nadaje się do punkowego zespołu. Opowiedziałam mu o was - czyli o reszcie osób, O tobie, Justinie i Brandonie. Nasz manager ma 21 lat, jest bardzo ładnyy....ma ciemne włosy, chodzi w rurkach i conversach jest taki..... - wzdychała
Maks zakaszlał.
- Sorki, to tak specjalniee wieszz....
- yhyyymm. Tak, tak.. No ale mów dalej - powiedział.
- No więc, własnie na czym to ja skończyłam? A.. no. No i będziemy mieli tego producenta i Jerry zaprosił nas wszystkich razem na pierwsze spotkanie za dwa tygodnie w wtorek, chce zobaczyć nasz cały skład razem.
- aha.. to powiemy chłopakom na wypadzie. Przez ten twój wyjazd musieliśmy go przełożyc.
- Oj, przepraszam, przepraszam. - powiedziała i pocałowała go namiętnie.
Chłopak oczywiście odwzajemnił.

 -No tak lepiej, - uśmiechnął się.
Ich wypad został przesunięty. Odbędzie się w niedzielę i poniedziałek a we wtorek wrócą do domu. Maks postanowił nie iść do szkoły w tym tygodniu. Woli go spędzić z Viktorią. Oczywiście rodzice nic nie wiedzą o jego planach. ... to tylko kwestia czasu.
Po rozmowie z chłopakiem Viktoria poszła się wykąpać i przebrać, Maks w tym czasie miał zrobić dla niej coś do jedzenia. Gdy wyciągnął wszystkie potrzebne rzeczy z lodówki , zadzwonił dzwonek do drzwi.

- Czego tu szukasz? - zapytał chłodno widząc Brianne.
- Miłe powitanie nie ma co. Mogę wejść. - zapytała mile.
-Nie - odrzekł krótko i stanowczo.
- Ae ja chce porozmawiać z moją koleżanką Viktorią. - nie dawała za wygraną blondyna.
- Viki nie jest twoją przyjaciółką to po pierwsze, a po drugie to nie będziesz z nią o niczym gadać. - powiedział i chciał już zatrzasnąć drzwi kiedy Brianna przytrzymała je i zaczęła wołąć Viktorię na co dziewczyna nic nie świadoma zeszła na dół.
- Co się stało, że tak krzyczycie? - spytała gdy zeszła ze schodów.
- Nic skarbie, tako tylko sobie gadamy - powiedział i przytulił ją zakrywając jej Brianne w drzwiach.
-Ej.. ja tu jestem - odrzekła bondynka.
- A własnie, po co przyszłaś? - spytała Viki i wychyliła się trochę znad Maksa.
- No musimy pogadać. Wyjdziesz na zewnątrz. - spytała.
-Ok, Maks zaraz przyjdę - powiedziała i dała mu buziaka.
Kiedy Viktoria przymknęła drzwi Brianna już zaczęła mówić swoją historię.
- No więc, słuchaj ja ... nie wiem jak ci to powiedzieć..... - przybrała minę pokrzywdzonej. - ale.... jak wyjechałaś to.... to... to Maks do mnie przyszedł.... i....no i nie umiałam się powstrzymać.. wiesz jaki on jest... umie zbajerowac dziewczyne....no więc... uległam mu i.... zrobiliśmy to....a teraz..... teraz jestem z nim w ciąży...... - powiedziała dalej udając pokrzywdzoną. Była całkiem dobrą aktorą.
-CO?!!! - krzyknęła Viktoria.- To niemożliwe!! Coś ci się chyba przyśniło! - krzyczała.
- Nic mi się nie przyśniło. a po pierwsze to uspokój się... - mówiła spokojnie, położyła rękę na ramieniu Viktori ale ta ją zepchnęła.
- Nie! Nie kłam! Nie wierze ci! Maks nie jest taki! - krzyczała Viktoria a po polikach spływały jej łzy. Nie mogła w to wszystko uwierzyć. Na samą myśl o tym, że Maks mógł pożądać inną dziewczynę, że poszedł z nią do łózka, ze całował ją, a tymbardziej ze zdradził ją- Viki, dziewczyna miała ochotę się zabić. V To ona miała być tą pierwszą, z którą to zrobi…. Niestety teraz już za późno..
Nie wiedziała, ze chłopak tyle dla niej znaczy póki nie zrobił tej ochydnej rzeczy...
- Jak mam się uspokoić ? - dławiła się łzami. - No jak??
- Słuchaj rozmumiem, to trudne. Ale przecież nie pamiętasz?.. Na samym początku ci mówiłam jaki to jest typ. A ty mnie nie słuchałaś. Lepiej daj szansę Justinowi... on..
-Co? - przerwała  kompletnie zdziwiona brunetka. - O czym ty mówisz?
- To ty nic nie widzisz? Justin jest wpatrzony w ciebie jak w obrazek. Mógł by zerwać z chodzenia na dyskoteki, ostrego imprezowania dla ciebie. - powiedziała. Tym razem brianna mówiła prawdę, Justin naprawdę kochał Viktorię, nie chciał jej o tym mówić, bo wiedział, ze dziewczyna kocha jego kumpla. Zresztą będzie z nim szczęsliwsza. - przynajmniej zawsze tak myslał.
- Teraz to juz w ogóle nie wiem co mam o tym wszystkim mysleć. - powiedziała Viki.
- No ... ja tylko chciałam ci powiedzieć jak było wczoraj w nocy, ale szkoda, że nie robiłaś z nim tego jeszcze, jest w tym serio zajebisty... - powiedziała Biannna.
Viktoria posłała jej chłodne spojrzenie na co blondynka pożegnała się i odeszła. Niebieskooka nie wiedziała co robić, .. postała jeszcze chwilę na dworze aż w końcu weszła do domu. Maks stał oparty o ścianę. ,, on jest taki przystojny’’ – pomyślała. ,,Nie stop! Otrząśnij się! On cię zdradził nie daj się zwieść jego ślicznym oczkom’’ – myślała dalej.
- Viktoria słuchaj, ja ci to wszystko wytłumaczę- zaczął Maks.
- Nie chcę twoich wyjaśnień,. Jesteś nikim rozumiesz? Jesteś dla mnie nikim!! – krzyknęła i odepchnęła Maksa, który chciał się do niej przytulić i ją uspokoić. Gdy Viki chciała wbiec na górę Maks szybko złapał ją za rękę przy czym dziewczyna się okręciła i wpadła w jego objęcia. Chłopak za nic jej nie puszczał. Viktoria krzyczała, żeby ją zostawił.. Ale on jej nie słuchał. Trzymał ją mocno, coraz mocniej, aż w końcu brunetka się poddała. Wiedziała, ze z Maksem nie wygra. Postanowiła posłuchać co ma do powiedzienia.
- Słuchaj Viki, wiesz dobrze, że nigdy bym cie nie zdradził.. To po pierwsze. a po drugie to Brianna to sobie wszystko wymyśliła. Ona chce nas rozdzielić, nie pamiętasz poprzednich sytuacji. Skarbie, przecież ja cię kocham i nie chce cie stracić. Jesteś dla mnie wszystkim.. Nie mógłbym...... - tu jego głos się załamał. On też był cały w łzach. Nie rozumiał jak podłym człowiekiem trzeba być, zeby wymyslić coś takiego i przy tym zniszczyć życie dwojgu osobom. - Posłuchaj, ja naprawdę nie zdradziłem cię..... kochanie proszę uwierz mi.. -błagał. Viktoria przez cały ten czas patrzyła mu się prosto w oczechowe oczy, zobaczyła w nich... - sama nie wiem jak to ujać- ale takie coś, ze poczuła iż chłopak naprawdę mówi prawdę. Poza tym... hm.. czemu miałaby mu nie wierzyć... przecież wszyscy wiedzą do czego potrafi posunąć się Brianna gdy na czymś jej zależy. A na Maksie jej zależało. I to mocno, bez dwóch zdan. Więc po błaganiach Maksa, dziewczyna patrzyła mu przez chwilę w oczy, po czym sama nie wie jak ale pocałowa chłopaka.
- Jeśli mnie okłamałeś i naprawdę z nią spałeś albo z kim kolwiek to niewybacze ci teg nigdy. Pamiętaj - powiedział gdy go od siebie oderwała.
- Dobrze skarbie. Nie mam się czego bać, nie zdradziłem cię. Serio. - to mówiąc musnął jej wargi swoimi i mocno do siebie przytulił. W jego ramionach dziewczyna czuła się bardzo bezpiecznie i ciepło.; Nie wie nawet kiedy ale przez te wydarzenie i męczący powrót do domu zasnęła w jego ramionach. Maks gdy to zobaczył zaśmiał się lekko, pocałował ją w czoło i zaniósł na górę do łóżka, kładąc się obok i obejmując ją..

4 komentarze:

  1. świetny rozdział ;D Wywołał dużo emocji i w ogóle , ciekawy styl masz ;D ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. mam ochotę przywalić tej Brainnie za to co robi naszym gołąbkom!
    Nie ma co jesteś genialna!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja to kooocham < 3 Dawaj szybko nexta ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski <3 Yeah,dobrze,że jej nie uwierzyła! Ale ta Brianna to jakaś wariatka. Mogłaby sobie odpuścić ;D Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń