środa, 2 maja 2012

Rozdział 25

Matka przyszła do nich trochę później. Była zdenerwowana bo nie wiedziała co się stało, Maks nie chciał jej nic mówić przez telefon. Gdy zapukała Justin otworzył jej drzwi i zaprowadził do salonu gdzie była reszta. Gdy zobaczyła wszystkich w ponurych nastrojach chciała się szybko dowiedzieć co się stało.
- Co się stało? Macie takie ponure miny. Znowu coś z Brianną? – zapytała mama siadając na fotelu i kładąc torbę na ziemi obok.
- Zgadłaś. – powiedział Maks.
- Co ta dziewczyna znowu zrobiła?
- Spała z ojcem! – krzyknął Maks. Nie wytrzymał już tego wszystkiego.
Matkę wmurowało. Nie wiedziała co powiedzieć. Przez chwilę patrzyła na syna wytrzeszczonymi oczami.
- Co? Ty chyba sobie żartujesz?! Jak możesz oskarżać tatę o coś takiego?! – nie wierzyła synowi.
- Ja nikogo nie oskarżam. Takie są fakty. Gdy pojechałem do domu po resztę swoich rzeczy nakryłem ich w waszej sypialni. Ojciec nieźle tam dawał. Jęki Branny było słychać już na ulicy. – powiedział. W tym czasie Viki z Jusem opuścili salon, nie chcąc być świadkami kłótni syna z matką.
- Nie wierzę ci! – krzyknęła. – Ojciec nigdy by czegoś takiego nie zrobił! Chciał żeby Brianna była z tobą i robił co mógł w tym kierunku!
- Ale mamo takie są fakty.- powiedział spokojnie Maks.
- Zmyśliłeś to wszystko tylko dlatego, ze ojciec kazał ci się wynosić z domu! Jak możesz być taki podły! On chciał dla ciebie jak najlepiej! – krzyczała matka ze łzami w oczach.
- Co? Jak najlepiej?! Ty chyba sama siebie nie słyszysz! I dla twojej wiadomości to ja sam odszedłem!
- Rozumiem, że masz żal do ojca za to wszystko ale nie masz prawa kłamać na jego temat! Rozumiesz?! Zajmij się sobą a nie zmyślaniem jakichś historyjek na jego temat!
- Nie no… Tylko mi nie mów, że jesteś po jego stronie?! – Maks był nieźle wkurzony.
- Tak! Jestem po stronie twojego ojca! On nie skreślił by 19 lat małżeństwa przez jakąś lafiryndę! – broniła męża.
- No to go jeszcze nie znasz!
- Dosyć tego! Mam już dosyć tych twoich historii! Wychodzę! – krzyknęła po czym wzięła torbę i wyszła z domu Justina.
- Rób co chcesz! Niedługo sama się przekonasz! – krzyknął na odchodne i pełen żalu do matki, że mu nie wierzy opadł na fotel. Viktoria słysząc, że matka Maksa już wyszła zeszła na dół do chłopaka.
- Nie martw się. Wszystko się jeszcze ułoży zobaczysz. – to mówiąc usiadła mu na kolana i przytuliła go.
- Viki. Czy ty naprawdę nic nie rozumiesz? Matka mi nie wierzy. Pogada pewnie z ojcem ten jej zamydli oczy a potem znowu będzie się puszczał z tą suką za jej plecami... – żalił się jej chłopak.
- Nie przejmuj się. Pomogę ci w otwarciu oczu twojej matce. – powiedziała i pocałowała go.
Maks był szczęśliwy mając Viktorię przy sobie. Od razu poprawił mu się humor. Wiedział, ze ona zawsze go pocieszy i pomoże mu w trudnych chwilach, takiej jak ta obecna.
Justin słyszał całą ich rozmowę i doszedł do wniosku, że nie chce ich rozdzielać. Nawet jeśli bardzo kochał Viktorię. ‘’Jeśli będzie szczęśliwsza z Maksem to niech już sobie będą razem’’ – pomyślał po czym wyszedł z kuchni do przyjaciół.
- O stary.. twoja matka serio jest zaślepiona miłością do twojego ojca. – powiedział Justin siadając na kanapie.
- Weź ty mnie lepiej nie dołuj. Wiem.... ona taka już jest. Myśli, że wszystko jest w kolorowych barwach, że ona siedzi do późna w pracy a ojciec zajmuje się domem. W ogóle nie mają czasu dla siebie. Trochę rozumiem ojca ale żeby zdradzić własną żonę? Przecież… i to jeszcze z była swojego syna….. przecież to jest naprawdę powalone. – mówił.
Niestety rozmowę przerwał im dzwonek do drzwi. Jus poszedł otworzyć ( w końcu to był jego dom ). Mocno się zdziwił gdy w drzwiach zobaczył Briannę.
- Mogę wejść? – zapytała cicho.
- Po co? Ojca Maksa tu nie ma. – prychnął Justin.
- Wiem. Został w domu. Mogę wejść? Chcę coś wyjaśnić.
Justin bez słowa otworzył szerzej drzwi dzięki czemu dziewczyna weszła do środka. Bez słowa poszła za Justinem.
- Co ty tu robisz?! – spytał wkurzony na sam jej widok Maks.
- Przyszłam ci wyjaśnić tamtą całą sytuację, którą widziałeś w domu swoich rodziców. – wyjaśniła cicho.
Justin wziął Viktorię za rękę i poszli na górę, żeby nie przeszkadzać.
- Co ty mi chcesz wyjaśniać?! Że dałaś dupy mojemu staremu?! – drwił z niej Maks.
- Nie. To nie tak, naprawdę. Ja….My…. słuchaj… my naprawdę się kochamy…szczerze….. ja nie chciałam w żaden sposób zniszczyć ci rodziny… ja tylko…
- Wiesz co? – przerwał jej brunet – nie pogrążaj się. Zresztą upiekło ci się. Matka mi nie uwierzyła, ale to kwestia czasu. Mam zamiar jej udowodnić jaki z ojca jest drań. Nie mogę tylko uwierzyć jak ty mogłaś z moim ojcem….w końcu to mój ojciec…..i...
- Maks rozumiem, że cię to boli…i pewnie też obrzydza…
- Nawet nie wiesz jak bardzo – znowu jej przerwał.
- Ale ja…. Przez to wszystko chciałam się do ciebie zbliżyć. Gdy patrzę na twojego ojca widzę…..ciebie.
- Co? Ty żartujesz tak? Czy ty właśnie powiedziałaś, że gdy pieprzyłaś się z moim ojcem to wyobrażałaś sobie, ze to ja??? – pytał zdziwiony chłopak.
- Tak, wiem. To głupie, ale ja nie potrafię o tobie zapomnieć, o naszym wspólnym związku, planach. Wszystko to siedzi mi w głowie. Nie potrafię bez ciebie żyć Maks. Kocham cię. – wyznała dziewczyna i zaczęła płakać.
- Spokojnie, no już nie płacz – powiedział i objął ją ramieniem.
- Wiem. Jestem podłą suką, ale ja nie umiem bez ciebie żyć. – powiedziała.
- Ciii… nie płacz już. – pocieszał ją chłopak. Dziewczyna oparła głowę o jego ramię.
Siedzieli chwilę w ciszy, którą przerwała Brianna.
- Lepiej już pójdę. – powiedziała i pożegnała się.
- Poczekaj… odwiozę cię. W takim stanie nie będziesz sama wracać. Jest ciemno. – powiedział. – Ubiorę tylko buty.
- To nie będzie problem? – zapytała ciągnąc nosem.
- Nie. Skad…
- Ok. – uśmiechnęła się lekko. ,,Mój plan na udawanie smutnej desperatki się powiódł’’ – mówiła do siebie w myslach. ,, Maks jest taki głupi, wierząc mi. Zawsze był wrażliwy na płacz dziewczyny’’ – myślała śmiejąc się pod nosem patrząc na chłopaka ubierającego drugiego buta.
- To co.. jedziemy? - zapytał wstać.
- yyy. tak, tak. Chodźmy. - powiedziała.
- To idź do samochodu a ja zaraz dojdę. - to mówiąc dał jej kluczyki.
Dziewczyn posłusznie poszła do samochodu.
- Viktoria! - krzyknął Maks.
Brunetka zeszła na dół.
- Co jest?
- Muszę odwieźć Briannę. Poczekasz na mnie chwilę?
- Że jak?! - mówiła zdziwiona.
- No przecież nie będzie w takim stanie szła do domu.
- A niby czemu? - splotła ręce na piersi.
- Oj skarbie. Chyba rozumiesz prawda? - podszedł do niej i chciał dac jej buziaka ale się odsunęła.
- Nie. Właśnie, nie rozumiem. Umawialiśmy się inaczej. Miałeś zerwać z nią wszystkie kontakty. Czy ty nie widzisz, ze ona robi to specjalnie? Chce, zebyś ją odwiózł a potem został u niej na noc.
- Co? Nie opowadaj głupot. Za 10 minut będę. Cześć.
To mówiąc wyszedł. Viktoria była zła. Miała żal do Maksa, że ten spełnia każdą zachciankę swojej byłej. Wtedy po raz pierwszy zastanawiała się czy to w ogóle ma sens. Zaczęła też mysleć o Justine i o tym jakby z nim wyglądąło jej życie..
- Co pojechał ? - zapytał Jus schodząc na dół i wyrywając przy tym Viktorię z jej przemyślań.
- Jak widac. -westchnęła
- Wiedziałem, że tak będzie.
- Jak? - spytała.
- Że wróci do byłej.
- On wcale do niej nie wraca tylko odwozi ją do domu.
- A założysz się, ze zostanie na noc? Słuchaj mała znam Maksa trochę bardziej niż ty i wierz mi Brianna wymyśli jakąś nową bajeczkę, zeby Maks u niej został, a on zostanie. Mogę się założyć.
- Dobra, to się założymy. Znam go krótko ale wiem, ze nigdy by mi tego nie zrobił.
- Skoro stoisz przy swoim.... o co?
- Hm..... nie wiem.... o przekonanie? - spytała niepewnie.
- Mam lepszy pomysł. - powiedział. To mówiąc podszedł i ukucnął obok jej kolan opierając się o nie. - O buziaka. - dodał.
Viktoria spojrzała na niego i uśmiechnęła się.
- Umowa stoi - podała mu ręke, on podał swoją i przeciął.

11 komentarzy:

  1. Ale świetne < 3 Kiedy next ? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny <3 Tylko oby nie został u niej :D Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie;) naprawdę exstra!!!
    Tylko... Nie wiem czy wytrzymam do piątku:( .. Aż do piątku://
    No.. Z tego co piszesz, chyba będę musiała;)).

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisteeeeeeee!!! Wówisz, że w piątek nowa notka? To świetnie, bo mam urodziny :D Taki prezencik! Nie mogę się doczekać, Twoje opowiadanie jest mega! <3333
    Zapraszam do mnie
    http://bez-wzgledu-na-wszystko.blogspot.com/ ---> opowiadanie o 1D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jak dziwna inaczej trafiłam tu przypadkiem nie był o żadnych gwiazdach itp. tylko o normalnych ludziach. Zaczęłam czytać i spodobało mi się to baardzo a wracając do rozdziału:
    Ja pierdole.. Jak ona mogła się przespać z jego ojcem :/ Rozdział świetny, jestem ciekawa co będzie dalej z Viktorią i Maksem. Może Viki będzie z Justinem?? Ale ten pomysł z tym przespaniem się z ojcem jest niesamowity.
    Życzę weny i czekam na nexta.
    Adziaa<3

    OdpowiedzUsuń