sobota, 9 czerwca 2012

Rozdział 35..

Viktoria wychodząc do łazienki obudziła Maksa. Chłopak już nie zasnął. Po 5 minutach dziewczyna wróciła i przytuliła się do bruneta.
- Hej skarbie. - odrzekł chłopak całując ją w czuprynę.
- Cześć. - odrzekła i podniosła głowę spoglądając mu teraz w oczy.
- Jak się spało ? - zapytał.
- A dobrze - odrzekła i szeroko się uśmiechnęła.
Maks nie mógł się powstrzymać i namietnie ją pocałował. Dziewczyna odwzajemniła. Nagle do pokoju wparował Justin.
- Ej gołąbeczki ruszcie się w końcu! - krzyknął.
- Co jest? - spytał Maks podnosząc się lekko w stronę przyjaciela.
- No właśnie w tym problem. Szef do was dzwonił z milion razy a wy nawet nie raczyliście odebrać. Jest ostro wkurwiny. Lepiej się ruszcie.
- Jak to ? Przecież dzisiaj mamy wolne. Jest niedziela człowieku. - odrzekł i przytulił się do Viktorii.
- Tak jest niedziela. Tylko przeciez wczoraj wieczorem dostałeś esa od Jerrego, że jest próba prawda?? - spytał Jus stojący nadal w drzwiach.
- Miałem wyłączony telefon. - odrzekł Maks po chwili.
- No właśnie a to dlaczego?? - spytał Justin.
Maks odruchowo spojrzał na Viktorię, ona na niego i odruchowo się uśmiechnęli. Szatyn dopiero teraz zauważył, że przyjaciele są w samej bieliźnie. Trochę się speszył na ten widok. Jednak zrozumiał o co chodziło znajomym kiedy się na siebie spojrzeli.
- aaaaaa.... czyli już wszystko jasne. - odrzekł. Zaśmiał się pod nosem i wyszedł.
Po chwili znowu wszedł i pośpieszył dwójkę zakochanych. Viktoria zaczęła wstawać z łóżka i iść w stronę torby. Maks jednak złapał ją w pasie i mocno przytulił. Chwilę się pomiziali aż w końcu Viktoria stanowczo powiedziała, że idzie się ubrać. Wzięła rzeczy i posyłając chłopakowi całusa wyszła do łazienki. Maks był wniebowzięty. Pierwszy raz od bardzo dawna poczuł, że w końcu będzie szczęśliwy. Razem ze swoją dziewczyną. Czuł, że już nigdy nie pozwoli nikomu ich rozdzielić. Po chwili rozmyślań wziął swoje spodnie z podłogi i założył je. Po chwili także i koszulkę. Viktoria przyszła ogarnięta i dorpowadzona do porządku, w przeciwieństwie do Maksa włosy miała ładnie spięte w niesfornego koka.
- Maks... - powiedziała podchodząc do niego i łapiąc go za szyję.
- Tak?? - spytał nachylając swoją twarz do jej i łapiąc ją za biodra.
- Uczesałbyś się co?? - spytała robiąc niewinną minę i czochrając go jeszcze bardziej. - Pomóc ci ? - spytała.
- A chcesz ?
- Mhhmm. - odrzekła i musnęła jego wargi swoimi.
- To dawaj - odrzekł. Usiadł na krześle przy biurku i czekał.
Viktoria tylko się zaśmiała i poszła po szczotkę do łazienki. Po chwili wróciła i zaczęła czesać niesforną czuprynę swojego chłopaka. Maks w tym czasie gdy dziewczyna była w łazience wyciągnął prostownicę z jej torby i podłączył ją do gniazdka. Brunet nie był ,,lalusiowaty''. Jednak.. lubił dobrze wyglądać. Miał piękne, brązowe proste włosy. Grzywka z reguły bardzo ładnie opadała mu na czoło. Po dokładnym rozczesaniu i wyprostowaniu włosów dwójka pomału zaczęła się zbierać. Justin na dole czekał na przyjaciół. Brandon miał dojść do nich na miejscu.
- No nareszcie! - krzyknął szatyn gdy zobaczył schodzących znajomych ze schodów.
- To przez Maksa - odrzekła uśmiechnięta
- Co? Że niby co przeze mnie? - spytał chłopak patrząc na nią.
- Oj nic, nic. - odrzekła całując go prosto w usta.
Chłopak nie miał już więcej pytań i posłusznie poszedł za brunetką do samochodu.
Na miejscu byli 40 minut później. Strasznie długo jechali. Niestety.. były korki i to dość spore. Wchodząc do studia Viktoria już w progu zobaczyła wkurzonego Jerrego krążącego po pokoju.
- No! - krzyknął. - W końcu się zjawili! - dodał.
Stali tak we czwórkę ( Brandon doszedł przed wejściem) i nie wiedzieli co powiedzieć.
- Dłuzej się nie dało? - spytał Jerry. - No nic. Chodźcie. - pokazał gestem ręki. - Mam dla was nowe teksty. A właśnie Viktoria - przywołał ją gestem ręki - podejdź do mnie na chwilę.
- Tak ? - spytała
- Słuchaj co do tego filmu w Australii to narazie musimy przesunąć nagrania. Scott złamał rękę i nie będzie w stanie grać przez najblizszy miesiąc. Dam ci znać kilka dni przed wyjazdem jak już wszystko będzie ok.
- Dobrze - powiedziała uprzejmie brunetka.
Jerry z Viktorią podeszli do reszty. Maks od razu złapał dziewczynę w pasie w pociągnął dośc mocno w kąt studia.
- Co on chciał? - spytał już bardziej delikatnie.
- Nic takiego. Rozmawialiśmy o tym filmie w Australii.
- I jak? Co z nim? - spytał chłopak.
- Są przełożone na przyszły miesiąc - odrzekła.
- Jak to przełożone?? Czyli, że będziesz tam jeszcze leciała?? - spytał
- Yy... no tak. Przecież przylecieliśmy tu na kilka dni. Ale teraz to jeszcze na miesiąc. A co ? Coś nie tak?
- Nie. Wszystko ok. Tylko, że ten cały film źle wpływa na nasz zwiazek. Ja...
- Maks ty chyba nie chcesz ze mną zerwać prawda ? - spytała dziewczyna z żalem w głosie
- Nie no co ty. Za mocno cię kocham . - uśmiechnął się. - Problem w tym, ze nie chce znowu takich sytuacji jak ta ostatnio.
Viktoria ucichła. Nie wiedziała co powiedzieć. Wiedziała, że granie w tym filmie źle wpływa na nią i na Maksa. Musiała to przyznać.. chłopak miał rację. Jednak co ona mogła zrobić? Nie miała pieniędzy na zerwanie kontraktu.. a poza tym to chciała zagrać go do końca. No bo w końcu to jej pierwszy film, w którym gra główną rolę.
- Masz rację. - dodała po chwili myslenia. - Jednak ja.. Maks ja nie mogę z niego zrezygnować. - odrzekła ze smutkiem w głosie. Oparła głowę o jego ramię.
- I nie musisz skarbie. Mam tylko nadzieję, ze po twoim powrocie nie będzie już nieprzyjemnych sytuacji. - odrzekł - Będzie dobrze -dodał po chwili. Złapał dziewczynę za ręce, pocałował i zaprowadził do studia nagraniowego. Dziewczyna usiadła za mokrofonem a chłopacy wzięli swoje instrumenty.
 
 
Nagrywanie zeszło im do późnego wieczora. Brandon ( perkusista) nie mógł się skupić na swojej kwestii w melodiach. Przyjaciele nie mieli pojęcia dlaczego. Postanowili z nim pogadać po wyjściu ze studia.
- Ej stary? Co to miało być? - spytał Jus prosto z mostu kiedy już wyszli ze studia. Maks z Viktorią stali trochę przed nimi objęci i słuchający przyjaciela.
- A co ma być? Nic. - odrzekł oschle Brandon.
- Jak to nic?? Przecież widzę. Stary co jest ? -spytał Justin.
- Guwno cię to obchodzi! - krzyknął Brandon po czym zniknął za rogiem.
Viktoria była wstrząśnięta zachowaniem blondyna. Nigdy by się nie spodziewała po tak roześmianym i pogodnym chłopaku takiego tonu.
Była mocno zdziwiona. Zresztą jak cała reszta.
- Co w niego wstąpiło? - przerwał ciszę Maks.
- Nie mam zielonego pojęcia. Ale źle to widzę. Myślę, że w to wchodzi jakas dziewczyna.
Justin nie miał pojecia jak bardzo miał racje... Niedługo miała się o tym przekonać cała trójka.
 
*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*
Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Niestety znowu trochę namieszam. ;P
Następny w poniedziałek :DD
 Ps: Od następnego rozdziału będę pisać tak, ze to tak jakby ja będę tą Viktorią. Tak będzie łatwiej i dla mnie pisać i dla was czytać :D

8 komentarzy:

  1. Świetny <3 No no,ciekawe o co mu chodzi ;D Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś czuje , że Brianna znowu namiesza , bo już dawno się nie odzywała.. A co do narracji , uważam , że z punktu widzenia Viktorii będzie Ci prościej pisać. Już nie mogę się doczekać następnej notki.. ;)
    Pozdrawiam Tyśka Pisareczka.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam lubie namieszane historie. Pisz kolejnego bo nie mogę się doczekać :)


    fallinhappiness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Faajny blog :)
    Zapraszam do siebie :) http://moments-dreams.blogspot.com/ Dodasz do obserwujących? Dasz komentarz? Zagłosujesz w ankiecie ?:) Z góry dzia<3

    OdpowiedzUsuń
  5. super rozdział, naprawdę ;)

    I super blog ;]


    zapraszam do siebie: http://nie-po-kazdej-burzy.blogspot.com/
    zostaw po sobie ślad ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. tylko mi nie mów, ze Brandon się teraz w Viki zakochał xD
    powiem ci, że pisanie z pisanie perspektywy "ja" jest o wiele łatwiejsze i łatwiej jest to sobie wyobrazić,wiec czekam :)

    OdpowiedzUsuń