piątek, 8 czerwca 2012

Rozdział 34

Stali właśnie przed domem bruneta. Viktoria w ostatniej chwili przed drzwiami zaczęła się wahhać.
- Wiesz co może to nie jest najlepszy pomysł? - spojrzała na Jusa.
- W końcu będziesz musiała z nim pogadać.
- Wiem. - powiedziała cicho. - Może lepiej będzie potem. - już zaczęła się cofać gdy nagle Justin złapał ją za rękę, przyciągnął obok siebie pod drzwi i zadzwonił dzwonkiem. Viktoria posłała mu mrożące spojrzenie na co chłopak uśmiechnął się pod nosem. Gdy tylko usłyszeli, że Maks schodzi po schodach i idzie otworzyć Justin szybko się ulotnił.
- Jus... co ty.. - zaczęła szeptać lecz nagle przerwała bo drzwi się otworzyły i stał  przed nią Maks. Był ubrany w bokserki w kratkę  i koszulkę biała na ramiączka. Świetnie opinała mu tors. Miał lekko rozczochrane włosy, które dodawały mu męskości.
- Cześć. - powiedziała niepewnie dziewczyna
- Hej. - odrzekł chłopak uśmiechając się szeroko i pokazując rządek białych zębów.
- Mogę wejść? - spytała po chwili ciszy.
- Jasne, wchodź - odrzekł zapraszając ją gestem ręki do domu.
- Sama przyszłaś? - spytał zamykając drzwi za dziewczyną.
- A coo? Spodziewałeś się kogoś? - spytała podejrzliwie.
- Taaa ciekawe kogo. - odrzekł.
Stali tak przed chwilę cicho. Viktoria stała przed chłopakiem. Maks patrzył się na nią bardzo uważnie. Po chwili dziewczyna z wahaniem ruszyła do salonu i usiadła na sofie. Chłopak zrobił to samo.
- Toooo... co cię do mnie sprowadza? - spytał.
Dziewczyna lekko westchnęła
- No więc... ja... chciałam z tobą wyjaśnić ... yy.... no ... no wiesz.. tamto..
- Tak wiem - uśmiechnął się. - Czyli..... yym... Justin powiedział ci jak było?
- Tak.
- Iiii..?
- Iii.. Przyszłam cię przeprosić za to, ze ci nie uwierzyłam od początku. - to mówiąc niepewnie odwróciła głowę w jego stronę i spojrzała w jego orzechowe oczy. Zauważyła w nich iskierki nadzieji. Poczuła motylki w brzuchu kiedy chłopak przysunął swoją twarz do jej twarzy.
- Widzisz? Mówiłem prawdę od samego początku. Nigdy bym cię nie zdradził. Za dużo dla mnie znaczysz. - szepnął.
Dziewczyna się uśmiechnęła na te słowa i sama nie wie czemu ale musnęła lekko jego wargi. Od razu zadrżała. Chłopak to poczuł i ujął jej twarz w dłonie a następnie namiętnie pocałował. Całowali się bardzo długooo.  Gdy w końcu się od siebie oderwali Maks złapał dziewczynę w pasie i posadził sobie na kolanach. Viktoria nie protestowała. Bardzo się jej podobała ta sytuacja.
- Mocno za tobą tęskniłem - odrzekł wtulając się w nią.
- Ja za tobą tez. - odrzekła. Pocałowała go w jego czuprynę prostych włosów i objęła rękami.
- Kocham cię - szepnął i delikatnie musnął wargami.
- Ja ciebie też - odrzekła i zrobiła to samo.
Przesiedzieli tak dobre kilka godzin. Rozmawiali o tym co czuli przed ostatnie dni, o swoich uczuciach, o tym co się działo przez ten czas gdy nie byli razem. Maks wyznał dziewczynie swoje uczucia względem niej. Viktoria zrobiła to samo. Brunet w pewnej chwili złapał dziewczynę w pół i przerzucił sobie przez ramię. Viktoria była dość zdziwiona całą tą sytuacją.
- yyy... Maks..? Co ty wyprawiasz?
- Niosę cię  do samochodu. W końcu ktoś musi jechać po twoje rzeczy - uśmiechnął się.
Wyszedł z domu i wsadził dziewczynę do samochodu. Zapiął ją pasami i pobiegł do domu. Wrócił w bluzie i kremowych rurkach.
Wsiadł do samochodu, włożył kluczyki do stacyjki i spojrzał uśmiechnięty  na Viktorię.
- To co jedziemy? – spytał.
- Tak. – odrzekła.
Maks się uśmiechnął i ruszył z podjazdu. Po 30 minutach byli na miejscu. Weszli do domu i zastali Justina oglądającego telewizję.
- oooo czyli ja tu się trudzę…. w poważnej rozmowie z Maksem a ty co?? Rozsiadłeś się na kanapie i oglądasz jakieś głupie kreskówki?
- A co.. – zaśmiał się. – Nie można?
- No można tylko mogłeś chociaż na mnie zaczekać. A gdybym nie pogodziła się z Maksem to co??
- Ale się pogodziłaś.
- A gdyby nie?
- Ale się pogodziliście.
- A skąd ty to wiesz??
- Bo widzę po Maksie. Jest szczęśliwy jak dziecko. – wskazał palcem na chłopaka.
 Viktoria odwróciła się do chłopaka, który trzymał ją od tyłu w pasie i spojrzała na niego.
- Nooo, rzeczywiście. Jak małe dziecko – zaśmiała się na co Maks złapał ją w ramiona i namiętnie pocałował.
- Ejejeej ogarnijcie się trochę co?! Nie chcę znowu wymiotować! – krzyknął. W jego głosie dało się słyszeć żart i radość, że przyjaciele znów są razem. A swoją drogą to jego uczucie do Viki powoli gasło. Może dlatego, że szatyn wcale nie nadaje się do poważnego związku.
- A coo? Aż tak cię to obrzydza? – spytała dziewczyna po namiętnym pocałunku.
- Noo raczej.. – odrzekł.
- To patrz – wytknęła mu język po czym złapała Maksa i zaczęła się z nim namiętnie całować. Justin tylko się skrzywił i wyszedł z salonu. Viktoria pod oderwaniu się od ukochanego przytuliła go mocno. Chłopak złapał ją w pasie i wtulił twarz w jej włosy. Po chwili wziął ją na ręce i zaniósł do pokoju na górę. Pomógł w pakowaniu się. Trwało to dosyć długo ponieważ nie stronili od namiętnych czułości.  W końcu wylądowali w samej bieliźnie w łóżku. Maks całując ją w usta schodził coraz niżej. Szyja….. dekolt…. brzuch… Dziewczyna była wniebowzięta. Maks pieścił ją bardzo delikatnie i czule. Przez cały czas oboje czuli motylki w brzuchu i lekkie podniecenie.  Viktoria po namiętnych pocałunkach Maksa na całym swoim ciele wtuliła się mocno w jego nagi tors  i zasnęła. Chłopak nie miał zamiaru jej budzić. Odgarnął jej włosy z twarzy i pocałował w czoło. Po czym mocniej objął ją ramieniem i zasnął czując jej oddech na swojej twarzy.

3 komentarze: