Cait
Justin
stał i rozmawiał z nikim innym jak z Brianną. Nie mogłam uwierzyć, ze ona tu
jest.. stała i świergotała do mojego Jusa. A on jak gdyby nigdy nic pozwalał
jej na flirty. Podeszłam do nich.
- No
cześć . - powiedziałam podkreślając te dwa słowa.
- O hej
skarbie - powiedział Justin całując mnie w policzek.
- Zobacz
kogo spotkałem - dodał po chwili.
- Hej...
Brianna. - powiedziałam niechętnie.
- Czesc-
powiedziała obojętnie. - Widzimy się tam gdzie się umówiliśmy . - to mówiąc rozmierzwiła mu włosy i poszła.
- Co to
miało być? - spytałam krzyżując ręce.
- Nic
takiego - wzruszył ramionami.
- Jasne -
powiedziałam. - mówiłeś, ze już nie będzie takich akcji.
- Ale
jakich? O co ci znowu chodzi?- westchnął.
- Mi? -
pokazałam palcem na siebie. - chyba raczej tobie. Najpierw mnie przepraszasz i
mówisz, ze mnie kochasz a teraz co?
-
Skarbie..
- Nie Justin.
Mam już tego dosyć. Ciągle tylko przepraszasz, i przepraszasz. Jestem już tym
zmęczona. Daj mi spokój. - powiedziałam zrezygnowana i odeszłam. Ironia... on
nawet nie próbował mnie zatrzymać... żałosne.
Ze
łzami w oczach udałam się do swojego
pokoju hotelowego.
Maks
- Ej Cait
co jest? - spytałem.
- Nic.
Daj mi spokój. - powiedziała ze łzami w oczach.
- ej ej
ej czekaj - powiedziałem łapiąc ja za rękę. - Co jest? Mi możesz powiedzieć.
- No bo..
- i tu opowiedziała całą historię.
- Ale z
niego dupek. - powiedziałem po usłyszeniu całej historii. Siedzieliśmy właśnie
w jej pokoju na łóżku. Oparła głowę o moje ramię i zaczęła płakać. Przytuliłem
ją a wtedy ona już na dobre się rozpłakała. Nie wiedziałem co powiedzieć, więc
wolałem się nie odzywać. Nagle usłyszałem jak ktoś wchodzi do pokoju.
- A co tuu sie dziejjjeee? - spytała Viki
przeciągając litery .Odpowiedział jej szloch Caitlin.
-
Pocieszam ja tylko - powiedziałem.
Viktoria
podniosła jedną brew.
-
Pocieszasz? - skrzyżowała obie ręce na piersi i oparła się o framugę drzwi.
- Pokłóciła
się z Justinem i nie chciałem zostawiać jej samej. - wyjaśniłem szybko. Wiedziałem,
ze wcześniej czy później Viki zrobi mi za to drobną awanturę.
- Aha, no
to bawcie się dobrze - przewróciła oczami i wyszła.
- Idź za
nią. - szepnęła Cait.
- Coo? -
zdziwiłem się.
- No
biegnij za nią - odsunęła się ode mnie. - Idź. - nakazała.
Wybiegłem z pokoju. Na szczęście zauważyłem zamykane
drzwi naszego wspólnego pokoju więc szybko do niego wszedłem.
- Skarbie
to nie to co myślisz.
- Nie ważne.
- Nie,
właśnie, że ważne. Kocham Cię i tylko ciebie - powiedziałem przyciągając ją do
siebie.
Ona tylko
się uśmiechnęła i oddawała pocałunki.
- Też cię
kocham - powiedziała między pocałunkami.
puk, puk.
- Proszę
- dodałem kiedy siedziała na mnie okrakiem.
- No
cześć... oooo , to może ja wpadnę później. - dodał Justin z bananem na twarzy.
- Nie,
chodź. Co jest? - spytałem. Viktoria chciała zejść ale ją do siebie przytuliłem
i pocałowałem w szyję. Uśmiechnęła się i objęła mnie w pasie.
- No
bo... nie będziecie zadowoleni.
-
Zaczynam się bać. - dodała Vik.
- Brianna
tu jest.- powiedział cicho
- Co?! -
krzyknęła moja dziewczyna. Ja też nie byłem tym zachwycony.
- Noo,
gadałem z nią. Przyjechała tu z Brandonem i tymi swoimi wrednymi psiapsiółami.
- Kurwa -
zakląłem.
-
Spokojnie skarbie - zmierzwiła mi włosy Viktoria. - Przecież nie musimy na nią reagować prawda?
- Prawda,
prawda - powiedziałem i cmoknąłem ją w usta.
- Więc...
co z tym zrobimy? - spytał Justn.
- A co
mamy z tym robić? Czy nie dość zniszczyła nam życie? Ignorujmy ją. -
powiedziała zdenerwowana Vik.
-
Dokładnie. Omijajmy ją szerokim łukiem. - dodałem.
- Maks
ale ja...
- Co
znowu zrobiłeś? – spytała Vik.
-
Umówiłem się z nią.
- Ty co?!
Justn pogięło cię do reszty?!- krzyczała Viktoria. Chciałem ją uspokoić jednak nie pozwoliła mi
na to. Zeszła ze mnie i wstała podchodząc do Justina.
- Viki to
nie to co myślisz. Spotkam się z nią i zapytam po co tu przyjechała.
- Jasne!
Mam już dość was wszystkich Najpierw psuje mnie i Maksa a potem ciebie i Cait!
A teraz co?! Umawiasz się z nią?! Jesteś żałosny! Nie wiem jak Caitlin może z
tobą chodzić! - wydarła się i wyszła.
Nieźle mu
nawrzucała. Mnie totalnie zamurowało. Nie spodziewałem się , ze kiedykolwiek
powie mu coś takiego.
Justin
Tak wiem. Viktoria miała rację jednak co mogłem
zrobić? Brianna jest bardzo atrakcyjna i podoba mi się. A Cait..? Ciągle
zrzędzi i zrzędzi. Albo się kłóci o byle pierdołę. Wiem, że to przez to
poronienie ale bez przesady...
Postanowiłem
z nią skończyć. Okej, zapomnieć. Chociaż nie jest to łatwe. Zależy mi na nich
obu. Pójdę do Scotta, on powinien mi dobrze doradzić. W końcu sam był kiedyś w
takiej sytuacji. Wyszedłem z pokoju
zostawiając Maksa samego, i poszedłem do blondyna.
Zapukałem.
Kiedy usłyszałem, że Scott mnie zaprasza wszedłem.
- No
siema stary - powiedział . Był w samych bokserkach. Ashley natomiaast leżała
okryta kołdrą.
- No hej.
- powiedziałem i przybiłem mu piątkę. - Cześc Ash - pomachałem jej.
- Siemka.
- powiedziała z uśmiechem.
- Widzę,
ze u was wszystko w porządku.
- Jak
najlepszym - uśmiechnęła się szeroko.
- No to
co się stało? - zapytał.
- Musimy
pogadać. - powiedziałem. - Na osobności. - dodałem po chwili.
- Jasne
stary. Daj mi chwilę. -powiedział Scott. Ubrał spodnie, i bez koszulki wyszedł
ze mną na korytarz.
- No co
jest? - spytał.
- Bo
widzisz.. spotkałem dzisiaj Briannę. - Mój przyjaciel mnie krył swojego
zdziwienia.
- Tylko mi
nie mów ze się z nią spotkasz.
- No
właśnie tak. - powiedziałem zrezygnowany.
- Stary
pogięło cię? Viki z Maksem się wściekną.
- Wiem, a
propo.. już to zrobili. Viktoria mi tak nawrzucała , że nie pokażę się jej
przez dobry tydzień.
- No
widzisz, więc wiesz juz ze to nie jest dobry pomysł.
- Wiem
ale... chyba... nie wiem ale chyba się w niej zakochałem. - powiedziałem.
Scotta
wmurowało. Wpatrywał się we mnie. Ta cisza mnie przygnębiała.
- No
powiedz coś. Scott. - ponagliłem.
Blondyn
jakby się ocknął i zaczął.
- No wiesz...rozumiem
cię, ale przez to możesz stracić przyjaciół. – zauważyłem, że próbuje wybić mi
to z głowy.
- Wiem. I
cholernie mi z tym źle. No ale Scott.. wiesz jak to jest prawda? No właśnie.
Więc co mam zrobić?
- Nie mam
pojęcia. Rób co uważasz za słuszne.
- Dzięki.
Mam nadzieję, że TY się ode mnie nie odwrócisz. – zapytałem.
- Pewnie,
że nie. – uśmiechnął się i wszedł do
swojego pokoju.
Teraz pozostało
mi już tylko zobaczyć się z Brianną i o wszystko ją wypytać, a potem udobruchać
jakoś Viktorię i Maksa.
Tak wiem.
Nawaliłam trochę. Rozdział miał być wczoraj ale nie miałam siły go dodać. Nie
podoba mi się on, ale musiałam coś napisać xD
a Nie miałam czasu na poprawę
Z góry
przepraszam , następny będzie lepszy :PP
Pojawi się
za tydzień w sobotę :D
Co ty gadasz, zawsze fajnie piszesz!
OdpowiedzUsuńale żeby Jus i Brianna? jestem w szoku.
Szok na maksa :O Jus i Brianna .. O ja Cie,bracie ;P
OdpowiedzUsuńRozdział rewelacyjny i nw co się tb w nim nie podoba ..Pogódź się z tym, że piszesz przecudownie i nic tego nie zmieni :D
Czekam na nn i zapraszam do sb na nn na:
http://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com
http://4ever-onedirection.blogspot.com < -- Nowy rozdział, zapraszam ;)
UsuńŚciskam, całuje i życze weny ;)
http:troolek.blogspot.com <3 pokomentuj i wpadnij .
OdpowiedzUsuńhttp:troolek.blogspot.com <3 pokomentuj i wpadnij .
OdpowiedzUsuńhttp:troolek.blogspot.com <3 pokomentuj i wpadnij .
OdpowiedzUsuńZajebiscie piszesz ! <33
OdpowiedzUsuńRozdział też zajebisty ;3
Wczoraj zaczęłam czytać i czekam na więcej ;33
Świetnie piszesz ;)Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM do mnie, zaczęłam dopiero pisać, uwagi miło widziane ;)
http://dwukropek-gwiazdka.blogspot.com/
Od dwóch dni czytam twój bloog.
OdpowiedzUsuńJest zajebisty! Świetnie piszesz ;3
Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;)
No to gdzie kolejny? ;>
OdpowiedzUsuńTen cudowny ;*
http://believe-for-destiny.blogspot.com/
hej :) na prośbę informuję o nowych rozdziałach :3
OdpowiedzUsuńsorki, że dopiero teraz ;x
http://they-don-t-know-about-us.blogspot.com/
Kiedy następny ? <3
OdpowiedzUsuńNie kończ nigdy pisać xd Nawet jeżeli będziesz miała jakiś kryzys w pisaniu to go nie kończ.;p Bo świetnie piszesz i naprawdę chce się czytać!
OdpowiedzUsuń