piątek, 9 listopada 2012

55.

Caitlin

Boże, gdzie on znowu jest?! Pewnie znowu się upił i zabawia z jakąś panną. Szlag... już 11!
Czym prędzej zeszłam do restauracji hotelowej. Wszyscy już tam byli.
- Cześć wszystkim! - powiedziałam i przywitałam się ze wszystkimi po kolei.
- A co ty tak późno dzisiaj? - zagadnęła Viktoria karmiąc Maksa frytkami.
- A tak jakoś. Zaspałam. Co jecie?
- Frytki z sałatką . I colę. - wyszczerzyła się Ash.
- Ahhhm. No to smacznego.
- Chcesz trochę? - zapytała Viki. - Maks trochę przegiął z ta porcją.
- Skarbie, chciałem tylko żebyś się najadła. - próbował się tłumaczyć
- Chyba raczej utyła - skwitowała Vik.
Maks tylko pocałował ją w ramię i wziął do ręki szklankę z colą.
- Siadaj Cait. - odezwał się Justin pokazując krzesło obok siebie.
- Dzięki. - mruknęłam i usiadłam.
- Będziemy musieli pogadać. - szepnął jej do ucha.
Przytaknęłam głową i zaczęłam jeść frytki, które Justin podsunął mi pod nos.

Godzinę później.

Viktoria.

- Kotek, gdzie moja koszulka?
- Która? - zapytał Maks leżąc na łóżku.
- Ta z tym takim fajnym napisem! - odkrzyknęłam z łazienki.
- Która? - powtórzył
- Ta którą zawsze noszę po .. no wiesz.  - powiedziałam wychodząc z łazienki.
- aaaaa. Ta moja? - podparł się na łokciu.
- A właśnie, że nie bo moja. - pokazała mu język.
- Wątpięę. - powiedział po czym wstał z łóżka i objął mnie w pasie.
- Nooo weeeeź, wiesz gdzie ona jest?
- Może. - zaśmiał się.
- No Maks noo. - niecierpliwiłam się.
- Też cię kocham . - po czym zaczął mnie namiętnie całować.
Kiedy się od siebie odkleiliśmy nie mogłam uspokoić oddechu. Trochę to zajęło zanim się uspokoiłam. Uśmiechnęłam się i potargałam go po włosach kiedy wskazał koszulkę na fotelu. Założyłam ją i poszłam się dalej ubierać. Maks zrobił to samo . Po 20 minutach byliśmy już przed hotelem gdzie czekała Caitlin z Justinem. Zdziwiło mnie trochę,  kiedy widziałam jak się całowali. Myślałam, ze wcześniej czy później to zakończą.

Caitlin

- To o czym chciałeś ze mną pogadać? - zapytała kiedy już byli w swoim pokoju.
- Chciałem cię przeprosić za swoje zachowanie przez ostatnie kilka tygodni.
Zaniemówiłam. Nie miałam pojęcia, ze kiedykolwiek ON mnie przeprosi. Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Wiem, ze przez ostatnie dni zachowywałem się jak palant. Naprawdę cię kocham, i przepraszam. - powiedział po czym podszedł do mnie z zamiarem przytulenia mnie. Nie odsunęłam się. Wręcz przeciwnie, wtuliłam się w jego tors. Kiedy poczułam jego zapach i przypomniałam sobie te wszystkie cudowne chwile, złość na niego momentalnie mi przeszła. Podniosłam lekko głowę, a wtedy Jus spojrzał mi w oczy i niepewnie mnie pocałował. Z każdą następną chwilą było coraz namiętniej. W końcu się opamiętałam, i przerwałam te cudowne chwile obiecując, że nadrobimy się wieczorem. Justin się tylko uśmiechnął i przytulił mnie mocno do siebie.

Maks
Przerwałem tę niezręczną ciszę lekkim kaszlnięciem. Momentalnie Cait z Jusem się od siebie odkleili.
- O hej - zdziwiła się Cait. - Wy już?
- Tak juz. - powiedziałem po czym przytuliłem Viktorię od tyłu na co ta się uśmiechnęła.
- My też już jesteśmy. - krzyknął Scott.
- A co ty tak sapiesz? - zagadnęła Vik.
- Muszę nosić tego słonia na plecach. - wskazał głową na Ashley siedząca mu na baranach.
- Ej! - krzyknęła Ash. - Coś ty powiedział?
- Nic, nic skarbie.
- Jasne, jasne. Postaw mnie! – krzyknęła.
- Nie. - droczył się.
- Postaw mnie Scott! - upierała się.
- Niee skarbie.
- To nie zaprzeczaj, ze ci ciężko.
- Okej . -powiedział uśmiechnięty.
- Dobra koniec tego gołąbeczki. Idziemy na miasto.
 - Ejj Maks - zwróciła się do mnie Viki.
- Coom?
- Oni mają naszą ksywkę. - poskarżyła się.
- No właśnie... Cait? Nie pomyliłaś się czasem z czymś? - podniosłem jedną brew.
- Oj przepraszam - uśmiechnęła się przepraszająco.

Pół godziny później cała paczka chodziła  po mieście. Maks juz nosił 3 torby, w których były ciuchy kupione przez Viktorie. każdy chciał iść w inne miejsce, więc rozdzielili się parami. Viktoria z Maksem chodzili po typowo damskich sklepach. Brunet czuł się trochę niekomfortowo będąc w otoczeniu samych kobiet, jednak kiedy widział uśmiech na twarzy Viktorii, kiedy przymierzała różne ciuchy przestał o tym myśleć.
- Może być ta? - spytała Viki odsuwając lekko zasłonę jednej z przymierzalni, i pokazując się Maksowi w nowej koszulce na ramiączka.
- Świetnie. - uśmiechnął się.
- Zawsze tak mówisz. - powiedziała.
- Bo zawsze tak jest. - uśmiechnął się. Dał Viktorii buziaka po czym ta zniknęła ponownie za zasłoną. Po chwili wychyliła się tym razem w nowych spodenkach.
- Oooo cudownie. - cmoknął.
- Maks noo - zaczerwieniła się brunetka.
- NO coo? Teraz było co innego. - uśmiechnął się szeroko.
- Zauważyłam - zaśmiała się. Po czym weszła ponownie. Przebrała się w swoje ciuchy i wyszła z przymierzalni.
- Więc jak? Bierzesz to?
- Tak, a co? Coś nie tak? - zdziwiła się lekko.
- Nieee. Po prostu nie wiedziałem czy je odnosić czy nie.
- aaa - uśmiechnęła się. - Nie, nie. Kupuję to.
- Okej. - po czym oboje udali się do kasy.

,, w końcu'' - pomyślał Scott kiedy Ash zeszła z jego pleców .
- Tak wiem, ze się z tego cieszysz.
- Ale z czego? - uśmiechnął się i złapał ją za rękę.
- Z tego , ze w końcu zeszłam.
- No wiesz..
- Doba dobra. - walnęła go lekko w daszek full capa.
Ten tylko objął ją w pasie i podniósł do góry.
- Scott! Co ty wyprawiasz?! - śmiała się Ash.
- Kocham cię. - powiedział patrząc jej w oczy po czym ją postawił.
- ooooooo. Ja ciebie też.  powiedziała po czym namiętnie się pocałowali.
Chwilę później dalej spacerowali po ulicach i przeglądali witryny mijanych sklepów.

- O zobacz, ten jest fajny. - powiedziała Cait ciągnąc Justina w stronę jednej z witryn sklepu ze strojami kąpielowymi.
- nooo, całkiem, całkiem. - powiedział Jus.
- Chodź chcę go przymierzyć. - po czy weszli do sklepu. Caitlin poszła po sprzedawcę, który zdjął z manekina stój i dał go dziewczynie do przymiarki. Justin miał czekać cierpliwie przed przymierzalnią. Kiedy Cait odsłoniła zasłonę chcąc zapytać o zdanie Justina lekko się zdziwiła , kiedy spostrzegła że nigdzie go nie ma. Zdenerwowała się, myśląc ze pewnie poszedł za jakaś laską. Bez namysłu przebrała się z powrotem i poszła zapłacić. Wychodząc ze sklepu miała nadzieję, ze Justin czeka na nią przed wejściem jednak jej zdziwienie sięgnęło zenitu kiedy zobaczyła z kim rozmawia jej chłopak.

***************************************************************************
Wiem miało być wczoraj, ale niestety mam teraz tyle na głowie :d Olimpiadę z Polaka i angola, do tego
testy w wtorek, środę i czwartek :d Także nowy rozdział będzie  najpóźniej w sobote ( 17.11) :DD

8 komentarzy:

  1. Świetny! Wszyscy się tak kochają i są mili dla siebie :)
    Aż jestem ciekawa z Justin rozmawia.

    OdpowiedzUsuń
  2. No, ale musiałaś skończyć w takim momencie ?! Z kim on rozmawiał ? Rozdział taki słodki <333 Przeprosił ją :D
    C U D O W N Y rozdział :) Kocham to opowiadanie ;*
    Czekam na nn i zapraszam do sb na:
    milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com oraz
    http://4ever-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, czekam na następny :) I Zapraszam na bloga http://o-niej-i-o-nim.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. BOSKI BOSKO BOSKI ^.^ w takim momencie się nie kończy :c
    Oby do soboty :D
    Zapraszam do mnie na rozdział drugi :)
    http://they-don-t-know-about-us.blogspot.com/ .xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Na prośbę informuję o trzecim rozdziale :D
    http://they-don-t-know-about-us.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny :) tylko... gdzie kolejny? Miał być dziś :x

    OdpowiedzUsuń
  7. Czemu w takim momencie musiałaś przerwać??? Ale rozdział bardzo mi się podoba *w*

    +zgodnie z prośbą informuję, że na moim blogu pojawił się kolejny rozdział http://one-love-two-another-life-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Nowy rozdział u mnie
    http://o-niej-i-o-nim.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń