Kanary.
Słońce, ciepła woda i przede wszystkim odpoczynek. Tak szóstka przyjaciół
wyobrażała sobie ten wyjazd. Jednak potoczył się on trochę inaczej. ..
Viktoria
Podróż
była długa i męcząca. Dobrze, że już jesteśmy na miejscu. Właśnie stoimy przy
recepcji. Ashley odbiera rezerwację, ponieważ tylko ona zna hiszpański. Dobrze,
że wzięliśmy ją z sobą, podobnie jak Scotta, Justina i Caitlin.
10 minut
później byliśmy w swoich pokojach. Ja miałam pokój z Maksem, Ash ze Scottem a
Jus z Cait. Umówiliśmy się ze wszystkimi za dwie godziny przy recepcji, żeby
pójść na plażę. Od razu poszłam na balkon. Widok był cudowny.
Stałam
tak i się przyglądałam, gdy po chwili poczułam czyjeś ręce na swoich ramionach.
- Pięknie
tu. Prawda? - powiedział Maks i przytulił mnie od tyłu.
- Taaaak
- rozmarzyłam się.
-
Wiedziałem, że ci się spodoba. To pokój z najlepszym widokiem w tym hotelu. -
powiedział.
- Serio?
- zdziwiłam się.
- Mhmm -
pocałował mnie w szyję. - Specjalnie dla
Ciebie. - szepnął.
- Oooo -
odwróciłam się do niego twarzą. - Dziękuję. - powiedziałam i dałam mu
soczystego buziaka.
- Proszę
- wysapał i ponownie wpił się w moje usta.
Jak
zwykle te piękne chwile przerwał nam Justin.
- O! Tu
jesteście! - wbiegł na taras Justin.
- A gdzie
mamy być? - spytałam nadal będąc w ramionach Maksa i uspokajając oddech.
-
Dziewczyny są już gotowe. Wiem , że mieliśmy iść dopiero za 2 godziny ale Cait
mi zrzędzi.
- To ją
czymś zajmij - odrzekł Maks z uśmiechem.
- Niby
czym?
- Ty już
dobrze wiesz czym - odrzekł i pocałował mnie w głowę.
- Ha ha
bardzo śmieszne. Nie no, a tak na poważnie to chodźcie już okej?
Spojrzałam
na Maksa a on na mnie. Nie pozostawało nam nic innego jak iść razem z nimi.
- No
dobraa - powiedziałam i z ociąganiem wyswobodziłam się z objęć ukochanego. -
Już idziemy - dodałam.
Pół
godziny później siedzieliśmy już wszyscy na plaży w strojach kąpielowych. Było
super. W końcu zaczęłam wypoczywać.
- Ej!
Dziewczyny idziemy do wody? - zapytała Ash siedząc z głową na ramieniu Scotta.
- Niee
chcee mi siee - wyjęczałam siedząc między nogami Maksa.
- Oj no
chodź. My z Caitlin idziemy.
- To
idźcie. Ja nie idę. - odrzekłam całując Maksa.
-
Właśnie. Poza tym i tak bym jej nie puścił więc nie ma wyboru. - dodał mój
chłopak i wtulił się w moje plecy.
-
Dokładnie - dodałam i przymknęłam oczy.
Poczułam ciepłe wargi bruneta na swoim policzku i odruchowo się
uśmiechnęłam.
Po
krótkiej chwili usłyszałam pisk, więc szybko otworzyłam oczy.
- Co jest
skarbie? - spytał zatroskany Maks. - Koszmar? - zaśmiał się.
- Nie
spałam . - obruszyłam się. - Słyszałam pisk więc się przestraszyłam -
próbowałam się tłumaczyć.
- Aaa to tylko Scott właśnie wrzucił Ashley do wody.
- Mhmm -
mruknęłam i objęłam w pasie Maksa. - Szczęśliwi są com?
- Nooo.
Jednak.... nie tak jak my. - powiedział i mnie pocałował.
Wtuliłam
się w jego tors, on objął mnie ramieniem i ponownie zamknęłam oczy. Byłam
zmęczona.
Okej,
przyznaję. Teraz trochę przysnęłam ale to przez to słońce i w ogóle. Nie
wzięłam okularów słonecznych więc musiałam leżeć z zamkniętymi oczami.
- Ej Maks
patrz tam - pokazał palcem szatyn na 3 dziewczyny. przechodzące obok. - Niezłe
co?
-
Całkiem, całkiem. - odrzekł.
- Coś
czuję, ze będą grać w siatkę.
- Skąd
ten pomysł?
- Mają
piłkę do gry? - powiedział z ironią.
- A no w
sumie. - odrzekł Maks. Mój kochany głupek.
- Idziemy
do nich? Ta blondyna w różowych stringach jest niczego sobie. Poza tym przygląda ci się. Spójrz na jej
tyłek.
- Eee
tam, Viktoria ma lepszy. - powiedział z szerokim uśmiechem.
- No nie
powiedziałbym.
-
Słucham? Mówiłeś coś??
- Ja? Nie
no co ty. Tylko , ze wiesz nigdy nie
widziałem więc nie oceniam.
- No ja
myślę,… - powiedział . - że nie
widziałeś.- dodał
Szatyn
zaśmiał się tajemniczo i ruszył w stronę dziewczyn w celu zagrania z nimi w
siatę.
- Maaaks?
- zaczęłam.
- Oo
widzę, że już wstałaś.
- Tak. -
odrzekłam i cmoknęłam go w usta.
- Co jest
skarbie?
- Idziemy
do wody? Gorąco mi. - poskarżyłam się.
- Ok to
chodźmy. - to mówiąc wstał i wziął mnie na ręce.
- Wiesz,
ze nie musisz?
- Wiem. -
powiedział będąc już po kolana w wodzie. - Ale chcę. - uśmiechnął się
Woda była
świetna. Nie za ciepła ani za zimna. Taka w sam raz. Od razu do akcji wkroczyły
dziewczyny i zaczęły mnie chlapać.
- A z
nami to nie chciałaś wejść do wody .- udała oburzenie Ashley.
- Oj
Ashley noo.. Wiesz jak to jest z Maksem. On..
- No
najlepiej teraz wszystko zwalić na mnie. - powiedział z powagą Maks. - Ja stąd
wychodzę. - udał oburzenie i zaczął wychodzić z wody.
- Dam ci
buzi. – krzyknęłam.
- Już
idę. – odkrzyknął wrócił do nas. Znaczy
się do moich ust.
- A gdzie
jest Justin? - zainteresowała się Caitlin.
- On....
- zaczął Maks. - Skarbie chodź do mnie – powiedział zmieniając temat, objął
mnie w pasie i wyciągnął dalej od reszty znajomych.
-
Maaaks!!
- Tak
Cait? - zapytał grzecznie odwracając się.
- Gdzie
jest J..
- Tam -
przerwał i wskazał zrezygnowany palcem.
-
Najlepiej! Ja przechodzę załamanie a ten obmacuje jakąś blondynkę. Wiecie co ja
mam dość na dzisiaj. Wracam do hotelu.
- Ale
Caitlin.. No przestań, olej go i tyle. - spróbowałam ją pocieszyć.
- Tak. Łatwo
ci mówić. Maks poza tobą świata nie widzi, więc nie wiesz jak to jest kiedy
chłopak ma cię gdzieś bo poroniłaś jego dziecko! - wykrzyczała i poszła.
Żadne z
nas nie poszło za nią. Wszyscy wiedzieli, ze chce zostać sama, że od czasu
poronienia Justin się zmienił. Niby są razem ale on tego jej nie okazuje. Nie
potrafi się przełamać. Tyle czasu nastawiał się na to, ze jednak będzie ojcem a
tu proszę.. taka niespodzianka.
Czym
prędzej chciałam zmienić temat więc zaproponowałam iść po piłkę plażową , i
zagrać w siatkówkę. Niestety nie szło mi zbyt dobrze, Maks nie odstępował mnie
krok. Nawet podczas gry przytulał się do moich pleców albo splatał nasze palce
i próbował odbić lecącą do nas piłkę.
Po
godzinie zabawy w wodzie wszyscy wyszli na swoje ręczniki nieco się wysuszyć.
Oparłam głowę o ramię Maksa bawiąc się piaskiem. Ten od razu objął mnie w pasie
i przyciągnął bliżej. Po chwili siedziałam mu na kolanach. Bardzo go kocham, jednak... od czasu Justina
i tej blondynki jestem trochę nie spokojna. Boję się, że Maks mnie zostawi dla
jakiejś ładniejszej hiszpanki. Będę chyba musiała z nim o tym pogadać, jednak
na razie wolę nie psuć tych cudownych chwil. Jest mi z nim tak dobrze, ze boje się pomyśleć co by
było gdybyśmy się rozstali ponownie.. Mam jednak nadzieje, ze to nigdy nie nastąpi.
Te przemyślenia przerwał mi głos mojego skarba .
-
Kochanie .
- Tak? -
spytałam unosząc głowę.
- Wiesz,
ze cię kocham?
- Wiem -
uśmiechnęłam się.
- A wiesz
jak mocno? - mówił między pocałunkami.
- Mhmm -
mruknęłam.
- Boże
jacy wy jesteście słodcy - usłyszałam Ash.
-
Chciałabyś tak coo? - zagadnął Maks patrząc na Scotta.
- Nie
dałeś mi dokończyć. Jesteście tak słodcy, ze aż przesłodzeni.
- No i
dobrze. Nam pasuje prawda miśku?
- Mhmm -
mruknęłam ponownie.
- No dobra,
to w takim razie my nie będziemy wam przeszkadzać. Chodź Ash . -powiedział
Scott i pomógł jej wstać. - A i propo. Ja też będę tak słodki jak wy. -
powiedział po czym wpił się w usta Ashley.
- I tak
jesteśmy w tym lepsi - skwitował Maks i przytulił mnie do siebie mocniej.
Scott
chciał coś powiedzieć, jednak machnął tylko ręką i ruszył z Ashley w stronę
hotelu.
Ja zostałam jest chwile, no dobra godzinę na
plaży. Było już gdzieś tak po 20 więc widziałam coraz więcej ładnych dziewczyn.
Kątem oka spoglądałam co jakiś czas na Maksa. Jednak ten cały czas bawił się
moim zapięciem od stanika.
-
Przestań bo rozepniesz. - mówiłam z uśmiechem.
- Właśnie
po to to robię.
- Czy ty
chcesz mnie zaciągnąć do łóżka w tak idiotyczny sposób?
- Jaa? -
udał zdziwionego. - Skąd!
Spojrzałam
na niego z politowaniem.
- A nawet
jeśli to co? - przysunął swoją twarz do mojej.
- To nic.
- odrzekłam i dałam mu buziaka. Chwilę później byliśmy już w korytarzu na naszym
piętrze. Kiedy tylko zamknęłam drzwi Maks rozpiął mi stanik i zaczęła się pierwsza
w Hiszpanii i niezapomniana noc w naszym życiu.
_______________________________________
Hej, hej. :P
Jestem dzień przed terminem :D
Miałam wenę w te wolne dni więc
udało mi się jako tako napisać rozdział wcześniej :p Mam nadzieję, ze się
podoba. Piszcie w komentarzach swoje opinie.
PS: widzimy się w środę.
Zacny *___*
OdpowiedzUsuńCudowny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny! Maks i Viki naprawdę są przesłodcy :D
OdpowiedzUsuńHmm ... Ten rozdział jest MEGA <33 Uwielbiam tego bloga <33 Piszesz śweitnie :D Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńP.S. Nowy rozdziała na: http://4ever-onedirection.blogspot.com/ zapraszam ;*
Nowy na:
Usuńhttp://4ever-onedirection.blogspot.com/
A kiedy u cb nn ? ;>
Nie mogę się już doczekać ^^
Hej, zapraszam do mnie na http://smiechlosu.blogspot.com/ na nkowy rozdział
OdpowiedzUsuńfajnie:) kiedy będzie kolejne??
OdpowiedzUsuńa i zapraszam do mnie http://marzenia-nastolatka.blogspot.com/2012/11/rozdzia-i.html