Viktoria
Tylko...Caitlin.
Dziwne … czyżby poszła na ą imprezę?
- Halo? -
odezwałam się po chwili.
- No
cześć Viki. Słuchaj jest taka sprawa. Mogłabyś przyjść po Maxa? Sporo wypił i
zaczyna mu odwalać.A jeszcze tamta szmata próbuje go zaciągnąć do łazienki.
- Brianna?
- nie kryłam zdziwienia
- Tak.
Chodź szybko. Czekam przy barze.
- Okej.
,, Jak z niej szmata. Niech ja ją
tylko dorwę.'' –
nie wiele myśląc zeszłam na dół do recepcji.
Zapytałam o klub pod nazwą ,,Uno'' do którego poszli chłopacy. Dostałam
szczegółowe instrukcje, i ruszyłam do tego całego klubu. Przed wejściem było
słychać głośną muzykę. Jak oni mogli imprezować w czymś takim?? No nic. Weszłam
do środka. Od razu zobaczyłam Brianne tańcząca na stole. Szmata.
Podeszłam
do baru, witając się z Cait.
- Dzięki,
ze zadzwonilaś.
- Nie ma
sprawy.
- Gdzie
oni są? Nie widzę ich.
- Są tam
. - pokazała ręką na przeciwną stronę sali.
Kiedy go
w końcu zobaczyłam nie mogłam w to uwierzyć. Brianna ciągnęła go za rękę do
łazienki, on jednak opierał się jej. Widać, ze wolał
zostać na parkiecie. . Pobiegłam w tamtą stronę.
Nie chciałam, żeby w końcu udało się jej zaciągnąć go do tej łazienki . Złapałam go za rękę w drugą stronę. On się
odwrócił i uśmiechnął szeroko. Od razu wyrwał swoją rękę z uścisku Brianny i mnie mocno przytulił.
-
Kochanie, a co ty tu robisz? - szepnął z
uśmiechem.
-
Porozmawiamy później. Wyjdźmy stąd najpierw.
- Dobrzee
- zaśmiał się. Niestety Brianna nie dała za wygraną. Stanęła za nim i zaczęła
go namawiać do zostania. On jednak przytulił się do mnie i mnie nie puszczał.
Krzyczał coś do Brianny jednak nie mogłam zrozumieć co. Zaczęłam kierować się w
stronę wyjścia. Jednak uwieszony na mnie Max mi w tym nie pomagał. Zaczął
całować mnie w okolicy dekoltu i mówić , że mnie kocha. Śmieszyło mnie to jak
zapewniał o tym że mnie kocha potykając się w tym czasie o chodnik na zewnątrz.
Udało mi się złapać taksówkę i wpakować go na tylne siedzenie. Usiadłam tuż
obok i powiedziałam kierowcy gdzie ma nas zawieźć. W czasie drogi Max całował
mnie coraz namiętniej. Rozpiął zapięte przeze mnie pasy i usiadł na mnie
okrakiem. Cały czas miał szeroki uśmiech i błysk w oczach. Pomyślałam ,, o nie tylko nie to. Na pewno nie w taksówce
'' Dałam mu się całować ale nie rozebrać. Chciał rozpiąć mi stanik, jednak
powstrzymałam go . Próbowałam go trochę
uspokoić jednak przeszkodził mi w tym namiętnym pocałunkiem. Kiedy się
zatrzymaliśmy przed hotelem był już rękami pod moją koszulką. Jakoś wygramoliliśmy
się z samochodu, taksówkarz miał zdziwioną
minę, jednak nie obchodziło mnie to. Zapłaciłam mu i skierowałam się z
Maxem do hotelu. W windzie pozbył mnie koszulki. Był taki słodki keidy
nieudolnie próbował rozpiąć sobie pasek przechylając się to w jedną to w drugą
stronę. Na szczęście kiedy w końcu to zrobił byliśmy już w pokoju. Spędziliśmy
niesamowitą noc. Cały czas mamrotał pod nosem , że mnie kocha i jestem tylko jego.
Po cudownej nocy położyliśmy się spać. Ani trochę nie otrzeźwiał. Objął mnie
mocno w talii obiema rękoma i przytulił głowę do mojego dekoltu. Powiedział, ze
było fantastycznie i zasnął. Cieszyłam
się, że pomimo tego , że był upity wolał
mnie od tej głupiej blondynki.
Max
Kiedy
podniosłem głowę kac dał się we znaki. Rozwalało mnie od środka. Postanowiłem
od razu, ze ostatni raz tyle wypiłem. Chciałem
oprzeć się ręką o poduszkę żeby wstać do pozycji siedzącej jednak
spostrzegłem , ze moje ręce są owinięte wokół talii Viktorii. Leżała tyłem i
smacznie spała. Nachyliłem się nad nią i dałem jej buziaka w policzek i szyję.
Chyba to poczuła bo po chwili przeciągnęła się lekko i odwróciła na plecy.
Pocałowałem ją w usta a wtedy otworzyła pomału oczy. od razu na mnie spojrzała i się uśmiechnęła.
Odwzajemniłem.
- Hej -
przywitała się.
- cześć
skarbie. - dałem jej buziaka w same usta.
- Jak
tam? - zapytała
- Fantastycznie
a tam?
- A też.
- uśmiechnęła się łobuzersko.
Nie
mogłem się powstrzymać i znowu ją pocałowałem. Tym razem dłużej i namiętniej.
Kiedy
wyrównałem oddech, położyłem się obok niej ciągle obejmując ją w talii.
Przysunęła się do mnie i położyła głowę na moim torsie.
-
Zgaduję, ze spędziliśmy cudowną noc? - zagadnąłem całując ją w czubek głowy.
- Mhm -
zamruczała. Uwielbiam ją. -Nie mów, że nie pamiętasz . - podniosła głowę
spoglądając mi w oczy.
- Parę
szczegółów wyleciało mi z głowy. - tłumaczyłem się.
- Mhmmm,
jasne, jasne. powiedziała. - Serio nic
nie pamiętasz? - zapytała.
-
Pamiętam tylko ogólnie , ale jak się dostaliśmy do pokoju to nie. -
powiedziałem głaszcząc ją po ramieniu.
- No
więęcc.. - przeciągnęła litery kreśląc różne znaki na moim torsie. - Cait zadzwoniła do mnie z twojego
telefonu, żebym przyszła bo Brianna
próbuje zaciągnąć cię do łazienki naa... no wiesz. - przerwała.
-
Żartujesz prawda?! - uniosłem sie lekko.
-
Niestety nie. - zaprzeczyła.
- Mów
dalej. - powiedziałem po chwili.
- Okej..
no więc... przyszłam i faktycznie próbowała cię tam zaciągnąć. Kiedy to zobaczyłam
podbiegłam do was i kiedy tylko mnie zobaczyłeś ucieszyłeś się i przytuliłeś
mnie. Potem..
- Czekaj,
czekaj. Czyli gdyby nie ty to bym sie z nią przespał?? - zapytam zdziwiony. -
Dzięki skarbie ty moje! . - powiedziałem i złapałem ją za brodę podnosząc jej
głowę lekko do góry i namiętnie ją całując.
-
Ale...nie tylko... - nie mogła złapać powietrza. - Z tego co widziałam nie
chciałeś wcale tam iść. No ale faktycznie gdyby nie ja to by cię pewnie tam
zaciągnęła. - powiedziała wyrównując oddech.
- Mówiłem
ci juz ze cię kocham? - zapytałem.
- To z
kolei inna sprawa. - zaśmiała się.
- Ale ze
co? - zapytałem zdziwiony.
- NO
wiesz... kiedy wychodziliśmy z baru, wsiadaliśmy do taksówki, jechaliśmy windą,
szliśmy korytarzem ciągle to powtarzałeś i to jaka jestem cudowna - rozpromieniła się.
- Bo to
prawda .- tez się uśmiechnąłem.
- Czyli ,
ze nawet po pijaku ci się podobam? - zapytała po chwili.
-Pewnie ze tak. Kręcisz mnie jak diabli. -
zaśmiałem się i cmoknąłem ja w głowę.
- Serio?
- zapytała lekko się podnosząc. Oparła się lewą ręka o
mój tors a prawą o łóżko. - Jak bardzo? - zapytała z błyskiem w oku.
-
Najbardziej na świecie. - powiedziałem i rzuciłem się na nią przewracając ja
przy tym na drugą stronę łóżka. Zacząłem całować ja po szyi i dekolcie. po
chwili gilgotałem . A ona nic tylko się śmiała :)
-
Przestań wariacie! - krzyczała przez śmiech.
- Teraz
wiesz jak bardzo ? - przestałem na chwile patrząc jej w oczy i unosząc jedna
brew.
- Wiem,
wiem . -powiedziała i złapała obiema rekami za szyje przytulając do siebie.
Po chwili do pokoju wparował Justin z Scottem.
Viktoria szybko sięgnęła po kołdrę i nas oboje zakryła.
- No, no
no . Widzę, że coś nas ominęło. – zaśmiał się szatyn.
- Chyba
musimy się obrazić. – zmrużył oczy Scott.
-
Dokładnie stary. – poklepał po ramieniu Justin.
- Dobra,
dobra. Starczy tego dobrego. Mówcie lepiej, czemu nam przeszkodziliście. –
powiedziałem.
- A no
właśnie. Bo jest taki mały problem. – powiedział Justin o wiele poważniej niż
na początku drapiąc się po glowie.
- Jaki ? –
zaciekawiła się Viktoria.
- Wiecie
może… - zaczął Scott. – Pierw bym wam proponował się ubrać.
- No ale
o co chodzi?? – niecierpliwiła się Viki.
-
Ubierzcie się i za 15 minut w moim pokoju. – zarządził Justin i oboje bez słowa
wyszli z pokoju.
- Dziwne
to było. – zdziwiła się Viktoria.
- Trochę.
– dodałem.
- Dobra
to trzeba się ubrać. Podasz mi tamtą koszulkę z ziemi? – zapytała pokazując
jedną ręką ciuch leżący na ziemi a drugą trzymając się za kołdrę przy szyi.
- Proszę.
– podałem jej.
-
Dziękuję. – pocałowała mnie w policzek. Zarzuciła koszulkę i wstała z łóżka. Sięgała
jej do połowy ud więc mogła swobodnie zacząć się ubierać. Wzięła wszystkie
rzeczy i poszła do łazienki. Po niej ja i tak za no trochę później bo 25 minut
( nie obyło się bez czułości ) pukaliśmy już do pokoju Scotta i Ashley.
- O hej! –
przywitała się Ash.
- Cześć ,
cześć. – odrzekła Viki. – Scott jest? Mieliśmy przyjść bo miał nam coś pokazać.
- Jasne.
Jest . wchodźcie. – dodała blondynka. W pokoju na fotelu przed telewizorem
siedział blondyn, obok na łóżku Justin.
- No to
co jest? –zagadnąłem przytulając się do pleców Viktorii.
- To nie
jest zbyt miłe. – zapewnił Jus. – Przynajmniej nie dla ciebie Vik. – spojrzał na
nią znacząco.
- Ale o
co chodzi? Czy ktoś mi do cholery powie?? – zapytała.
- Masz. –
westchnął zrezygnowany Scott i podał mi najnowsze wydanie magazynu ,,OK.’’
- Co to
jest?- zapytała.
-
Okładka. – dodała tylko cicho Ash.
A na
okładce był nie kto inny tylko ja i Brianna. Siedzieliśmy na ławce przed klubem
i obściskiwaliśmy się. Nie wiem jakim cudem do tego doszło. A pod spodem
komentarz ,, Druga zdrada Maxa Grena, co
na to Viktoria?’’ Nie no zabije tych brukowców!! Poczułem jak Viktoria
wyswobadza się z mojego uścisku i siada ze łzami w oczach na łóżko obok
Justina.
- Co to
ma znaczyć Max?! – zapytała.
- Viki ja…
ja nie mam pojęcia kiedy to się stało. Naprawdę… ja.. – próbowałem się
wytłumaczyć.
- Jasne.
Kurwa, ty nigdy nic nie wiesz. Wiesz co?! Nie chcę cię już więcej znać!! Nienawidzę
cię!! Jak mogłeś mi to znowu zrobić?! I
to z ta dziwka?! No jak!? – krzyczała.
Chciałem
coś powiedzieć jednak mi przerwała.
- To
teraz już wiem dlaczego nie zareagowałeś kiedy wtedy przy windzie do nas
podeszła! Już wszystko rozumiem! Ale, cholera! Jeżeli chciałeś się z nią przeruchać
to po co mnie tu przywiozłeś co?! No po co?! – była cała roztrzęsiona. Chciałem
podejść, przytulić ją, powiedzieć że nie mam pojęcia jak to się stało. Jednak zanim
się odważyłem ona wybiegła z pokoju. Wybiegłem za nią. Jednak korytarz był już
pusty..
Trochę oklepany
no ale jest :DD - to trochę przez te weekendowe oglądanie komedii romantycznych :)
Mam
nadzieję, ze się podoba. Brianna jest dużo namiesza w ich związku :dd
DO
zobaczenia w poniedziałek :P
Z Brianny jest naprawdę niezła suka, naprawdę nie lubię dzieczyn, które biorą się za zajętych facetów. ;-/ Całe szczęście, że wtedy w klubie Max nie dał się jej sprowokować i nie poszedł razem z nią do łazienki w wiadomym celu... Fajnie, że spędzili taką cudowną noc, tylko szkoda, że połowy jej nie pamiętał. :-DD Niestety, jak widzę Brianna dalej nie daje za wygraną i miesza jak tylko może. Założę się, że ten cały artykuł w gazecie to jej sprawka...
OdpowiedzUsuń[http://rok-w-raju.blogspot.com]
A to ciekawe:) W sumie nie spodziewałam się tego, ale no wiadomo Brianna, to Brianna :)
OdpowiedzUsuńKurde ! Kiedy kolejny? :) Oby jak najszybciej ;p
OdpowiedzUsuńŚwietny rozwój akcji <3
http://believe-for-destiny.blogspot.com/
http://rok-w-raju.blogspot.com z radością zapraszam wreszcie na nowy rozdział. ^^
OdpowiedzUsuńNie no fajnie piszesz ! Chcę kolejny !;33
OdpowiedzUsuńhttp://my-crazy-lovee.blogspot.com/
Jejku ... NO i znowu ta Brianny ... Mogłaby by już zniknąć i swoją wredna osobą nie psuć innym życia :/
OdpowiedzUsuńTaki wspaniały był ten rozdział ... Z poczatku słodki i wgl., a końcówka po prostu jakby z innego świata :D Taki cudowny zwrot akcji :D
Oby znowu im się wszystko ułożyło ;*
Z niecierpliwościom czekam na nn i zapraszam do sb na;
http://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com/
Ściskam, całuje i pozdrawiam :D
+ Jak możesz informuj mnie o nn na moim blogu w zakładce spam :D
hej nom blog jest fantastyczny tylko czekm na kolejny rozdział okropnie długo i nic ...liczyę że nic ci nie jest i poprostu nie masz weny do pisania
OdpowiedzUsuń